sobota, 17 lutego 2024

Bliskie zło

Recenzja patronacka:

„Deprawacja”

Sandra Cicha

 

W niewielkiej społeczności nic nie umknie przed okiem i uchem sąsiadów i znajomych. Mogłoby się wydawać, że nic złego nie ma prawa wydarzyć się w takim miejscu. W końcu wszyscy znają się, przynajmniej z widzenia i wszystko o sobie wiedzą. Nic bardziej mylnego… Najciemniej bywa bowiem pod latarnią!

 

Ile może  zdarzyć się w małej miejscowości zaginięć nastolatek by nie wzbudzało zbyt dużych podejrzeń? Jedno jeszcze da się uznać za przypadek, ale już drugie zapala ostrzegawczą lampkę. Czy ma to związek z nowym ośrodkiem dla niebezpiecznych skazanych? Trudno nie brać takiego scenariusza pod uwagę, ale inne poszlaki są bardziej prawdopodobne, jedno jest pewne czas płynie, a znaki zapytania wcale nie działają na korzyść zaginionych? Zresztą to nie jedyna sprawa z jaką miejscowa policja musi sobie poradzić. Wbrew pozorom zło nie jest domeną wielkich miast, tam staje się bardziej anonimowe, lecz w mniejszych również potrafi się doskonale kamuflować. Jak okazuje kryje się pod wieloma maskami, jakie niestety spadają zbyt późno. Odnalezienie ciała jednej z nastolatek kieruje dochodzenie na nowe tory, gdzie one doprowadzą tych, którzy poszukują odpowiedzi? Co zostanie odkryte? Wydawało się, że wszyscy wszystko wiedzą, ale kiedy przyjrzeć się bliżej okazuje się, że nazbyt wiele tajemnic kryje się tam gdzie nikt ich nie spodziewa się. Niektóre z nich niosą z sobą ból, cierpienie, a czasem zbrodnię…

 

Spokojne miasto, jakich wiele nie tylko na mapie Polski. Jednak to jedynie pozory, za nimi czai się to, co powinno być dostrzegane od razu, lecz najczęściej zauważane jest w momencie gdy zbyt często widoczne są już skutki. Sandra Cicha, autorka „Zakrętu” i „Za zakrętem” powraca z nową książką i to jaką! Rasowy kryminał, z rodzaju tych, gdzie nie możemy być pewni niczego i jak się okazuje nikogo. Naturalnie na tym autorka nie poprzestaje, na takich fundamentach buduje misterną opowieść o ludziach, zbrodni, iluzji spokoju i sekretach, tworzących sieć niewidocznie oplatających wszystko i wszystkich. Nic nie dzieje się bez przyczyny i w „Deprawacji” widzimy to doskonale, co wcale nie oznacza, że rozwiązanie kryminalnej zagadki podane jest od razu, na tacy. Nim nastąpi finał, warstwa po warstwie odsłaniana jest prawdziwa rzeczywistość, daleka od tej, jaka była znana. Sandra Cicha po mistrzowsku pokazała społeczność podobną do innych, lecz jej prawdziwe oblicze jest inne od tego, za jakie jest brane. Coś jeszcze zostało podkreślone – jak mało wiemy o najbliższych i jak łatwo możemy nie dostrzec zła, czającego tuż obok nich i nas. „Deprawacja” jest kryminałem, gdzie poszczególne wątki nie tylko tworzą spójną i dopracowaną w detalach całość, lecz również unaoczniają jak często ignorujemy sygnały o zagrożeniu i do czego to może prowadzić.


 

Za możliwość przeczytania książki


dziękuję