Przedpremierowo
„Osaczona”
Pola
Roxa
Czasem
trzeba uważać nie tylko na to, o czym się marzy, ale również i na to, o czego
nie mamy odwagi pragnąć. Życie ma w zanadrzu niejedną niespodziankę, ale czasem
podsuwa dość niecodziennie okazję by sprawdzić czy człowiek jest w stanie
przekroczyć granicę pomiędzy tym co znane, a tym co kusi by rzucić wyzwanie
samemu sobie …
Praca,
dom, praca, dom, jedno i drugie mało satysfakcjonujące, po prostu dalekie od tego,
czego się pragnie, ale rzeczywistość to kompromisy i codzienność. Karolina nie
narzeka tylko od czasu do czasu ma wątpliwości co do swego życia, ale spokojna
egzystencja nie jest przecież grzechem, chociaż także nie tym co daje
szczęście. Niekiedy los odpowiada na niewypowiedziane na głos potrzeby, nawet
jeśli dotychczasowe zasady stoją z nimi w całkowitej sprzeczności. Zaryzykować czy
zostać przy dotychczasowym status quo pomimo frustracji i niezadowolenia? Na to
pytanie Karolina musi odpowiedzieć sobie sama, zwłaszcza, że ktoś kogo spotkała
nie tak dawno jest tym kto może odmienić nudę, ale i zaleczyć świeże rany. Czy faktycznie
wszystko jest tak proste jak się wydaje, czy też to jedynie iluzja lub sen,
jakich pozostanie niesmak i żal? Ale w prawdziwym życiu nikt nie da tu
procentowych gwarancji, a taka szansa raczej już się powtórzy. Szczęście trzeba
łapać kiedy się pojawia!
Dawka
szaleństwa, zaskakujący splot wydarzeń oraz dużo do stracenia, a do zyskania … urzeczywistnienie
fantazji, jakie pozostają gdzieś daleko w sferze marzeń. Pisząca pod pseudonimem
Pola Roxa oddała w ręce czytelników historię w jakiej nie brakuje gorących
uczuć, szybkiego tempa wydarzeń oraz więcej niż szczypty szaleństwa, tym
bardziej widocznego, bo skonfrontowanego z szarą codzienności. „Osaczonej” nie
da się odmówić się uczuciowego klimatu oraz prawdziwie kalejdoskopowej akcji,
pełnej zaskakujących zwrotów o wolt o sto osiemdziesiąt stopni. Autorka zadbała,
by czytający mieli lekturę pełną niespodzianek i tak naprawdę do końca nie byli
pewni co jeszcze bohaterowie mają przed sobą i jakie perypetie jeszcze będą ich
udziałem. Pola Roxa ma w zanadrzu wiele pomysłów na podkręcenie temperatury
lektury, żeby upłynęła ona bez dłużyzn i była dobrą rozrywką. Pierwszoosobowa
narracja wprowadza bezpośredniość w opowieści, dając wrażenia, iż bohaterka
prowadzi swoistą rozmową z czytelnikami, w jakiej nie ma tabu czy też
przemilczeń, za to są spełnione pragnienia i życzenia, do tej pory pozostające niezaspokojonych.
Autorka zaserwowała również trochę emocji innego gatunku, co w połączeniu z
pozostałymi wątkami daje historię przy poznawaniu, której szybko mija czas.
Premiera:
25 marca
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję: