„Światło
o Poranku”
Krystyna
Mirek
Miłość
nie przychodzi na zawołanie, bywa skomplikowana i milczenie wcale nie jest jej
sprzymierzeńcem. Czasem trzeba jej pomóc, poczekać nim zostanie odwzajemniona
lub zrozumieć, że wcale nią nie jest. Kiedy już zakwitnie w dwóch sercach
trzeba ją pielęgnować, bo tak jak kwiaty bez opieki zmarnieje. Bywa mylona z
namiętnością lub tylko odczuwana jest przez jedną stronę, przynosi wtedy ból i
rany, które niekiedy nie zabliźnią się nigdy …
Boże
Narodzenie najpierw zapowiadało szansę na nowy rozdział w życiu dla kilku osób,
niestety Magdzie przyniosło rozczarowanie i złamane serce. Antek otrzymał niespodziewany
prezent, jakiego ani nie oczekiwał ani nie pragnął, natomiast Blanka wzięła
sprawy we własne ręce, a Bartek w końcu stawił czoło swoim lękom. Jednak świąteczny
czas to jedynie kilka dni, a po nim następują kolejne, nie mające już świątecznej
magii, ale wymagające od człowieka by wziął sprawy w swoje ręce. Niestety
łatwiej schować się w ciepłym domu babci Kaliny i ogrzewać serce oraz umysł
miłością jaką ona promieniuje. Czy Michał ma rację robiąc krok w tył, a Antek wprost
przeciwnie – wychodząc naprzód ze swymi uczuciami? Blanka na część pytań
znalazła odpowiedź w Krakowie, lecz jednocześnie stały się one punktem wyjścia
do kolejnych znaków zapytania, te można chyba tylko wyjaśnić gdy wróci do swego
życia w Warszawie. Ale to nie takie łatwe jak się wydawało jeszcze nie tak
dawno. Dużo zmieniło się podczas ostatnich świąt, jednak pewne sprawy pozostają
niezauważone, czyżby był to wciąż nieodpowiedni czas dla pewnych spraw? Za
wcześnie, bo wspomnienia są jeszcze zbyt świeże? To pozostaje tajemnicą, willa
pod Kasztanem była świadkiem wielu wydarzeń, szczęśliwych i tych spod znaku zawiedzionych nadziei oraz
łez, jednak tym razem młode pokolenie może wyciągnie wnioski z błędów
przeszłości?
Niektóre
książki wywołują gwałtowne emocje równie szybko pojawiające się jak i znikające,
ale są i takie historie, po jakich pozostają one w sercu i w głowie na długo. „Światło
o Poranku”, podobnie jak i pierwszy tom – „Światło w Cichą Noc”, należą właśnie
do tej drugiej kategorii. Krystyna Mirek w serii „Willa pod Kasztanem” daje
czytelnikom opowieść, w której nie brakuje całej gamy uczuć, domowego ciepła
oraz bohaterów zapadających w pamięć. Wydawało się, że przynajmniej w części
można będzie odgadnąć dalszy rozwój wydarzeń, lecz przypuszczenia nie
potwierdziły się. Tak jak w prawdziwym życiu, przeznaczenie, fatum albo raczej
ludzkie poczynania zagmatwały to co wydawało się oczywiste, podobnie zresztą
jak w realnym życiu. Pisarka rozwinęła wątki zasygnalizowane w premierowym
tytule, a kierunek w jakim podążyła okazał się zaskakujący i interesująco
przedstawiający losy młodszych i starszych
bohaterów, dochodzących właśnie do zakrętu, chociaż nie zdający sobie z tego
sprawy. Trzy pokolenia stawiają czoła wynikom własnych wyborów oraz lękom
jakich nie do końca są świadomi. „Światło o Poranku” jest optymistyczną
historią, ale bez lukrowanej słodyczy, z chwilami kiedy emocje rządzą oraz
momentami gdy ciekawość nie pozwala zrobić przerwy w lekturze. Krystyna Mirek
poruszyła w swej książce problemy nieobce czytającym, złamane serce,
niezrozumienie ze strony bliskich, odrzucenie lub potępienie oraz przeszłość
wciąż raniąca i hamująca człowieka przed pójściem do przodu. Zamiast prostych
rozwiązań pokazane są kręte ścieżki jakimi sami podążamy codziennie z wszelkimi
blaskami i cieniami.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
oraz
BookSenso