„Złote
kłamstwa”
Barbara
Freethy
Sekrety
miewają wszyscy, mniejsze bądź większe, starsze i młodsze, towarzyszą nam
zawsze. Jedna kategoria zwłaszcza budzi emocje – tajemnice rodzinne nigdy nie
przechodzą bez echa, a gdy dają o sobie znać spokój odchodzi w zapomnienie.
Czasem przypadkowo zostają odkryte i od tego momentu pojawiają się kolejne pytania,
natomiast odpowiedzi na nie trzeba poszukać nie tylko w przeszłości, ale i
teraźniejszości.
Nikt
nie podejrzewał, że strych Nan Delaney kryje coś wartościowego, raczej szybciej
można by przypuszczać, że znajdzie się tam cała masa niepotrzebnych nikomu
śmieci niż skarb. Zakurzony smok na pierwszy rzut oka nie wyglądał na rzecz
drogocenną, zresztą na każdy kolejny także. Przynajmniej tego był pewien Riley
McAllister, ale babcia ma nadzieję, że jest inaczej, nie ma więc innego wyjścia
jak się przekonać czy stara figurka przedstawia jakąkolwiek wartość. Niezbyt
urodziwy posążek pod względem historycznym i pieniędzy może okazać się ogromną
niespodzianką, gdy eksperci szanowanego domu aukcyjnego zaczynają się nim
interesować. Smok budzi prawdziwą sensację, niestety ma to także swoje ciemne
strony – jego zniknięcie nie jest tym czego ktokolwiek by oczekiwał, tak samo
jak i kolejnych, niezbyt przyjemnych, wydarzeń. Paige Hathaway czuje się
osobiście odpowiedzialna za ten incydent i całą resztą, a Riley nie zamierza
niczego jej ułatwiać, mężczyzna zaczyna własne dochodzenie w tej sprawie nie
ufając nikomu. Rzeźba ma więcej niż tajemnicze pochodzenie i otacza ją zbyt
wiele sekretów, legenda z nią związana dodaje tylko niewiadomych do i tak
skomplikowanej sytuacji. Odpowiedzi nie wiadomo gdzie szukać, może w Chinatown
znaki zapytania zostają przynajmniej częściowo wyjaśnione? Coś jeszcze zaprząta
uwagę tej dwójki – współpraca, pomimo różnicy charakterów, zaczyna zahaczać o
bardziej osobiste tematy. Jednakże posążek nie daje o sobie zapomnieć, co
więcej to czego o nim Paige i Riley się dowiadują dodaje mu niesamowitości, ale
czy w tej legendzie jest chociaż ziarno prawdy? Stare tajemnice powoli uchylają
rąbka tajemnicy, co przynosi z sobą ból, lecz i daje szansę na zamknięcie drzwi
do przeszłości.
Sekrety,
starożytny smok i para bohaterów, różniących się od siebie pod każdym względem
czyli mieszanka uczuciowa – sensacyjna najczęściej gwarantuje interesującą
lekturę i nie inaczej jest w przypadku „Złotych kłamstw”. Ich autorka, od lat,
łączy z powodzeniem obyczajową stronę z kryminalną, dając swym czytelnikom
porcję zagadek, sporo humoru i emocjonalnych perypetii. Przepis na fabułę wydaje
się schematyczny, lecz w znajomo wyglądających ramach można także włożyć wątki
własne, tak by opowiadana historia wciągała podczas czytania i pozostawała
zaskakującą od początku do końca. Barbara Freethy kolejny raz zagwarantowała
dobrą czytelniczą rozrywkę, do której można wracać, a w trakcie poznawania
kolejnych perypetii zwroty akcji są gwarantowane. Oczywiście ważni są również
bohaterowie – scharakteryzowani na zasadzie przeciwieństw bardzo dobrze wpisują
się w akcję i bez problemu dźwigają jej ciężar. Pomiędzy tajemnicami pojawia
się motyw przeznaczenia oraz niejasnych rodzinnych sekretów i chińskich mitów,
co daje w efekcie końcowym intrygująca książkę.
Książkę przeczytałam
dzięki uprzejmości