Przedpremierowo:
„Moc”
Anna
Lewicka
Miłość
czasem przychodzi bardzo szybko, ale niekiedy bywa niewystarczająca, jest i
taka, która łączy dwoje ludzi wbrew wcześniejszym wątpliwościom oraz lękom,
dając siłę i ukojenie. Jej magia jednak nie wszystko da radę przezwyciężyć,
zemsta to, co najlepsze może zabić w człowieku, lecz tam gdzie jest prawdziwe
uczucie musi liczyć się z walką do ostatniego tchu.
Nie
tak potoczyłoby się życie sióstr Sówki, gdyby to od niej zależało dokonałyby
całkowicie innych wyborów, lecz one podjęły je same, wbrew temu, co myślała ona.
W krótkim czasie tak wiele zmieniło się, że trzeba podjąć radykalne działania by
ocalić najbliższe osoby i rodzinę jaką młoda kobieta od lat scala. Ale oznacza
to przede wszystkim trudne przymierze i zmierzenie się z uprzedzeniami. Czy
Sówka jest gotowa na to co właśnie się porywa? Tego nie wie, jedno jest dla
niej pewne – zrobi wszystko by ocalić Igę, nawet jeśli oznacza to przyjęcie
pomocy od ludzi, którzy są jej wrogami. Berserkowie są dla niej synonimem zła,
lecz teraz pojawił się ktoś kto zagraża temu, co dla niej najważniejsze, więc
nie ma takiej ceny, jaką by nie zapłaciła by zdobyć ratunek dla siostry.
Okazuje się, iż walka będzie trudniejsza i niesie z sobą więcej wyzwań niż spodziewano
się. Jednocześnie przynosi z sobą coś, czego Sówka nie brała pod uwagę –
wspólny cel zbliża do siebie ludzi bardziej niż osobiste lęki i strach z
przeszłości. Czy prawda jaką od lat karmi się Sówka rzeczywiście jest nią? Może
ma też drugie oblicze, które wymaga stawienia czoła temu, co było i to w chwili
gdy ważą się losy nie tylko Igi …
Miłość
jest więzią łączącą niekiedy ludzi na zawsze, bywa prawdziwym szałem
namiętności, nieobliczalnym i pełnym emocji, lecz także jest mocą, dającą siłę
do walki i pozwalającą spojrzeć na świat z nowej perspektywy. Trylogia Anny
Lewickiej intrygowała połączeniem przeszłości i teraźniejszości oraz magii i
miłości, ale także zemsty, spajającej wszystkie wątki oraz plany czasowe.
Ostatnia część jest prawdziwym czytelniczym rollercoasterem, co i rusz przyprawiającym
o szybsze bicie serca, lecz przede wszystkim wciąż podwyższającym poziom napięcia
fabułą, pełną niespodzianek i intrygujących szczegółów. Jednak przede wszystkim
to bohaterowie przyciągają ponownie uwagę, pełni pasji, emocji, ale i rozdarci
wewnętrznie, walczący czasem z sobą, poskramiający na co dzień swoje
dziedzictwo lub wprost przeciwnie korzystający z niego. „Moc” zgodnie z tytułem
jest historią o sile, sile miłości, magii, przyjaźni, rodziny, zemsty, ale i
przebaczenia, miejscami melancholiczna, ze zwrotami akcji, w jakiej nie brakuje
gwałtownych uczuć, wyraźnie zarysowanych postaci, a tłem dla nich są malownicze
i surowe Bieszczady oraz Islandia. Anna Lewicka oddała w ręce czytelników wielowątkową
opowieść w jakiej nie ma prostych prawd, świat nie jest biało-czarny, lecz
pełen barw, niekiedy w klimacie magicznego oniryzmu, by za chwilę być aż
realnym do bólu, a za moment złowieszczym. Trylogia „Moc i szał” to nie jednorazowa przygoda książkowa, ale
skłaniająca do wielokrotnych powrotów czytelniczych lektura.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wydawnictwu: