niedziela, 21 kwietnia 2019

Z krwi i magii


„Z krwi i kości. 
Kroniki tej Jedynej”
Nora Roberts

Koniec przychodzi nagle i nie ma od niego odwołania, odsunięcia w czasie. Po prostu nastaje i nic oraz nikt nie jest już takie jak było. Apokalipsa zmiata stara porządek, lecz po nim nie od razu następuje nowy porządek, najpierw jest chaos i anarchia, dopiero z nich wyłaniają się zręby przyszłości, chwiejne i podatne na wpływy, zwłaszcza te negatywne.

Kiedyś świat był całkowicie inny od tego jaki zna Fallon Swift. Jednak to już przeszłość, teraźniejszość wymaga od niej by stawiła czoło zadaniu, które przerasta ludzkość, a raczej to, co z niej ocalało. Dziewczyna jest Jedyną, mającą przywrócić równowagę i przede wszystkim pokój, lecz jednocześnie dopiero co przestała być dzieckiem. Ma wybór, ale czy będzie w stanie odwrócić się od swego przeznaczenia? Nauka i nabieranie doświadczenia zawsze wiąże się z wyrzeczeniami, Fallon przekonuje się o tym podobnie jak i jej rówieśnicy. Im nie dane było dorastać w świecie znanym ich rodzicom, ale starają się przetrwać i pomagają zachować namiastkę dawnej rzeczywistości. Wojna i walka jest dla nich codziennością, tak samo jak i magia oraz śmierć. Ale dopiero przed nimi najważniejsza bitwa, nim ona nastąpi jeszcze trochę czasu musi upłynąć. Nie tylko Jedyna wdraża się do swojej roli, także inni uczą się jak pokonać zło, oni kiedyś będą potrzebni Jedynej, Duncan i Toni wiedzą jaka moc w nich jest, lecz podobnie jak Fallon, są jedynie nastolatkami. Każdy z tej trójki w przeszłości wiodłoby zwyczajną egzystencję, teraz stają się nimi jedynie w chwilach kiedy nie uczą się przetrwania, ale młodość ma swoje prawa, nawet jeśli nie tak dawno miała miejsce apokalipsa. Zło jednak nie śpi i czasem chwila nieuwagi oraz zbytnie zaufanie są źródłem tragedii. Błędy naznaczają młodych bojowników i uczą ich, że to, co najważniejsze trzeba zawsze chronić, niekiedy za wszelką cenę.

Drugi tom cyklu „Kronik tej Jedynej” podąża śladami premierowej części, postapokaliptyczny świat stał się faktem, rzeczywistością, od której nie ma ucieczki. Cała nadzieja w tytułowej postaci i to ona zaczyna odgrywać rolę główną. Pisarka tym razem w centrum fabuły postawiła młodą bohaterkę, ale nie oznacza to, że starsi czytelnicy będą rozczarowani rozwojem akcji. Nora Roberts, rozwijając swoją opowieść, postawiła na naturalny upływ czasu, nie przyśpieszając zbytnio biegu wydarzeń, tak by były widoczne ogniwa łańcucha przyczynowo-skutkowego. Do poprzednich wątków dołączyły nowe, będące pokłosiem tego, co wcześniej wydarzyło się, ale równocześnie zapowiedzią przyszłych zdarzeń. „Z krwi i kości” pozostało w klimacie „Początku”, magia oraz świat po zagładzie stanowią  ważny element pierwszego i drugiego planu, lecz równie istotna jest przyjaźń, rodzina oraz walka dobra ze złem. Nora Roberts ma na swoim pisarskim koncie podobną tematykę, lecz tym razem cykl ma większy rozmach, chociaż szczegóły nie zostały zapomniane. Jednocześnie jest rozwijana historia ludzkości po ogólnoświatowej kataklizmie oraz losy pojedynczych osób. Jedno i drugie uzupełnia się nawzajem, ważną rolę odgrywa także celtycka mitologia, spajająca wszystkie wątki w jedną historię, spektakularną, ale i klimatyczną.




 Za możliwość 
przeczytania książki
dziękuję
 
https://www.facebook.com/edipresseksiazki/