Jussi Adler - Olsen
Starasz się uciec przed ścigającymi, czujesz się jak zwierzę w czasie polowania. Oboje chcecie ocalić życie, ale gdzieś w głowie wciąż pojawia się myśl - "nie mam szans", jednak dalej starasz się biec, jak najdalej od oprawców, będących coraz bliżej i bliżej ciebie. Każdy krok jest wynikiem nadziei, że może się uda, że już za kolejnym drzewem nadejdzie pomoc, ale mijasz kolejne pnie, a jej nie ma. Nie umiesz jej dostrzec, zresztą trudno cokolwiek zobaczyć jeżeli prawie nic nie widzisz z powodu taśmy zasłaniającej ci oczy, nie zrywasz jej bo ręce są tym samym materiałem związane z tyłu. Dlaczego znalazłeś się właśnie w tym miejscu i takim położeniu? Kto poluje na ciebie i co nim kieruje? Czy ktoś odpowie za to co cię spotkało, czy w ogóle kogoś to zainteresuje? Pytania, na które nie znasz odpowiedzi, jedynie będzie ci dane poznać wynik tego swoistego "wyścigu", wygraną w nim jest życie ...
Sprawy sprzed lat zalegają archiwa, czasem trafiają ponownie na biurka śledczych i czekają na ponowne zainteresowanie zawartością swoich teczek. Zeznania, zdjęcia, dowody, przypuszczenia, to wszystko jest materialnym świadectwem czyjejś tragedii i próby znalezienia sprawców dramatu. Jednak gdy zbrodnia została wyjaśniona po co grzebać się w niej po raz kolejny? W końcu zbrodniarz od lat odsiaduje karę za swoje czyny, więc komu zależy by wrócić do tego co miało miejsce ponad dwadzieścia lat wcześniej? Dla Carla Morcka powrót po urlopie okazuje się dość trudnym momentem, nie dość iż z powodu kolejnej reorganizacji prawie zgubił się w budynku komendy, to dostaje pod opiekę stażystkę, w niedalekiej przyszłości ma niańczyć kolegów po fachu z Norwegii no i jeszcze morderstwo sprzed lat, dawno wyjaśnione, ląduje w jego biurze. Jak na kilkanaście minut to dużo, zatem atmosfera wakacyjna znika, nie pozostawiając nic ze swego uroku, za to brutalna rzeczywistość wchodzi w jego życie ponownie i to bez zaproszenia. Zabójstwo z przeszłości nawet po pobieżnym przejrzeniu akt budzi zainteresowanie, może jeszcze nie jest ono duże, ale to pierwszy krok do bliższego zapoznania się ze zgromadzonym materiałem. Dawni podejrzani - licealiści, a raczej ich nazwiska robią wrażenie i w teraźniejszości, wtedy byli tylko dziećmi ludzi sławy i sukcesu, obecnie sami zajmują tę samą pozycję co ich rodzice. Mordercą okazał się ich kolega, uczeń tej samej szkoły, do jakiej i oni uczęszczali, nawet ich bliski znajomy, różniło ich tylko jedno, sprawca był stypendystą z niezbyt bogatej rodziny ... Teraz odbywa karę, a jego konto powiększa się, dzięki grze na giełdzie ... Odpowiedź nasuwa się sama, ale jest zbyt oczywista, zbieg okoliczności jakich wiele widzieli policjanci w swoim zawodowym życiu. Co innego nie daje im spokoju, jak ta sprawa trafiła do nich i dlaczego? Warto ją rozgrzebywać i narażać się? Szczególnie, że kilka osób z szerokimi wpływami zależy by nikt nie zaglądał w dawne dzieje, a ten kto to zrobi może spodziewać się co najmniej wielu poważnych nieprzyjemności, a będzie to tylko bardzo delikatne ostrzeżenie, kolejne mogą mieć skutek ... śmiertelny. Jednak zbyt wiele niejasności wyziera z prawie każdej strony akt, nic się nie zgadza, a jeżeli już coś jest podparte dowodami są one, delikatnie mówiąc, naciągane.
"Zabójcy bażantów" to historia kryminalna opowiadana na przemian z perspektywy kilku bohaterów, nie są one oddzielone grubą kreską by dopiero w finale połączyć się w całość, lecz od początku wzajemnie uzupełniają opowieść. Dzięki takiemu poprowadzeniu akcji czytelnik wiele wie lub domyśla się od początku, jednak nie wszystkie karty zostają odkryte, wręcz przeciwnie.Ujawnione elementy są tylko małym wycinkiem, autor wiele pozostawia do wyobrażenia czytelnikowi, ale konfrontuje go ze swoim pomysłem by potwierdzić lub zanegować jego przypuszczenia. Rzeczywistość przedstawiona poraża z jednej strony swym zdeprawowaniem, z drugiej strony swoją zwykłością, znaną każdemu z własnego życia. Świat wielkich pieniędzy, gdzie słowa takie jak moralność czy sumienie zdają się być nieznane oraz świat ludzi, którzy za wszelka ceną dążą do poznania prawdy, chociaż mają wątpliwości czy ich praca i zaangażowanie są warte ponoszonych kosztów. Fabuła obnaża proces stawiania się zabójcą, krok po kroku pokazuje również jak można zejść ze ścieżki, z jakiej wydawałoby się,nie ma odwrotu. Ale na taki wybór decydują się nielicznie, reszta brnie w dalsze zbrodnie, pewna, że nikt i nic nigdy im nie przeszkodzi, w końcu są panami życia i śmierci, bogami w swoim świecie ...
Kryminały skandynawskie od strony obyczajowej zawsze "przemycają" wiele detali obyczajowych, często są one nie tylko uzupełnieniem motywu sensacyjnego, ale wręcz historią w historii i pod tym względem opowieść Adler - Olsena nie jest wyjątkiem, jest jedna z wielu zalet jego książki. Co więcej właśnie one pozwalają na spojrzenie na bohaterów nie z punktu widzenia wątku sensacyjnego, lecz od strony samych postaci. Obraz z wielu ujęć daje portret wielowymiarowy, nie płaski, różny w zależności od tego kto dokonuje obserwacji. Wnikliwa panorama społeczeństwa, jego zachowań oraz reakcji w obliczu zbrodni stanowi świetną podstawę do napisania kryminału, jednak nie wszystkim to się udaje, w przypadku "Zabójców bażantów" zadziałało to doskonale. Sensacja od pierwszej do ostatniej strony.