„Powódź”
Paweł
Fleszar
Podobno
dwie rzeczy są pewne na świecie śmierć oraz podatki, ale ta pierwsza wprowadza
zawsze nieodwracalne zmiany w ludzkim życiu i czasem skłania żyjących do
podjęcia zaskakujących kroków. W obliczu spraw ostatecznych patrzy się wstecz i
czasem widzi coś nie pozwala mu przejść obojętnie wobec odejścia człowieka, zwłaszcza
kogoś kto był bliski.
Dlaczego
Kuba miałby odbierać sobie życie? To pytanie zadaje sobie Krzysztof, fakty
wydają się mówić same za siebie, ale taką prawdę trudno przyjąć mu do wiadomości.
List pożegnalny i dowody zdają się potwierdzać finał tragicznego splotu
wydarzeń. Jednak coś nie daje spokoju, a wspomnienia związane z przyjacielem
przeważają szalę by przyjrzeć się bliżej źródłom dramatycznego czynu. W żadnym
wypadku Krzysztof nie jest detektywem, ale w pozostawionych przez przyjaciela
śladach zdaje się być coś więcej niż sądzi policja. Z urywków jego egzystencji
powoli wyłania się obraz człowieka jednocześnie znanego i kompletnie obcego, a
to, co jest w pamięci telefonu komórkowego wzbudza kolejne wątpliwości.
Niespodziewana pomoc wskazuje możliwe kierunku osobistego śledztwa, ale i rodzą
kolejne wątpliwości. Czy przebieg wydarzeń tamtego feralnego dnia był taki jaki
jest w oficjalnym policyjnym raporcie? Każdy ma tajemnice, a niektóre sekrety
może lepiej nie wyciągać na światło dzienne?
Kryminały
są jednym z mich ulubionych gatunków literackich, suspensowe zagadki od lat
towarzyszą mi, bo nie ma jak dobra intryga w lekturze. Skonfrontowanie z sobą żywiołu
naturalnego, niosącego zniszczenie oraz zbrodniczej natury ludzkiej, jaka także
dewastuje życie, jest ciekawym zabiegiem, wprowadza do akcji książki dodatkowy
wątek, wzmacniający atmosferę niepokoju. Spodziewana fala kulminacyjna odsłania
nie tylko śmieci, zalegające na dnie do tej pory zapomniane, ale i zmiata to, co
stanie na drodze jeśli tylko nie będzie się
uważnym i nie doceni się jej siły. Paweł Fleszar bardzo umiejętnie połączył
nadchodzące naturalne zagrożenie z tym, jakie jest dziełem umysłu człowieka w
zagadkowej powieści kryminalnej. W krótkim czasie oba zmieniają wiele, lecz to
drugie dostrzega niewielu, a zainteresowanie okazuje tak naprawdę tylko jedna
osoba. „Powódź” ma za tło spektakularną siłę, ale autor umie przykuć uwagę do
tego, co ma miejsce w cieniu czyli zbrodni i prowadzonego śledztwa, jednak
trzeba uważać by nie dać się skusić by
pójść na skróty w swych przypuszczeniach. W zalewie informacji liczą się
szczegóły, jakie najczęściej zostają pomijane jako nieistotne lub nie brane pod
uwagę z racji wydawałoby się bliskiej znajomości. Paweł Fleszar zgłębia relacje
międzyludzkie, zachowanie w sytuacji kiedy stawia się czoło prawdzie,
niewygodnej i trudnej do zaakceptowania oraz własnym wyborom. Na uwagę zasługuje
główny bohater, wymykający się typowym wzorcom gatunku, krok po kroku odsłaniający
prawdę, nie spektakularnie, ale po amatorsku, nadrabiając zaangażowaniem i
przede wszystkim wnikliwością. „Powódź” to frapująca zagadka, ale również
studium ludzkich charakterów oraz masek jakie człowiek przywdziewa.
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję Autorowi