"Tajemnice zamku"
Lucinda Riley
Dziedzictwo bywa ciężarem, szczególnie gdy człowiek nie czuje się na siłach by kroczyć ścieżką wyznaczoną przez wcześniejsze generacje. Zamiast brylowania w towarzystwie, pełnych przepychu przyjęć, uczestniczenia w wielkich wydarzeniach, cicha i spokojna egzystencja, w jakiej nie liczy się nazwisko rodowe, lecz własne zasługi. Czasem za odrzuceniem kryją się zranione uczucia i nieznane tajemnice, a spojrzenie w przeszłość pozwala na nowo spojrzeć na niechciany spadek.
Śmierć bliskiej osoby to jeden z najtrudniejszych momentów w życiu, Emilie do ostatnich chwil była przy matce, widziała jak od odchodzi. Zdawała sobie sprawę, że będzie musiała stawić czoła temu, przed czym udawało się jej przez tyle lat uciekać, chociaż inni uznaliby jej zchowanie za zupełnie niezrozumiałe. W końcu rzadko ktoś rezygnuje z wystawnej egzystencji pośród arystokratycznych znajomych na rzecz zawodu weterynarza i małego mieszkanka z daleka od centrum Paryża. Teraz jako ostatnia z rodu powinna przejąć obowiązki, które wydawały się jej tylko obciążeniem. Pocieszeniem w tej trudnej sytuacji są wspomnienia z dzieciństwa oraz czas spędzany w rodzinnej rezydencji pośród książek i w towarzystwie ojca. Jednak to co było kiedyś nie osładza ani żałoby, ani najbliższej przyszłości, kiedy trzeba będzie podjąć niezwykle trudne decyzje. Spadek jest nie tyle kłopotliwy co wymaga uwagi ze strony Emilie i poświęcenia dotychczasowego życia na rzecz kłopotliwego dziedzitwa. Czy dotychczasowa buntowniczka znajdzie w sobie siłę by sprostać schedzie wcześniejszych generacji? Może ktoś pomoże jej dostrzec coś więcej niż blichtr i pustą elegancję? Wśród rodzinnych pamiątek, antyków, setek książek odnajduje się niepozorny notatnik z odręcznymi zapiskami. Pożółkłe kartki kryją w sobie poezję oraz sekret, który po latach intryguje Emilie. Odkrycie tajemnicy z przeszłości wymaga cofnięcia się do czasów Drugiej Wojny Światowej, w tym momencie historycznej zawieruchy krzyżują się drogi Constance i Sophie. Jedna z tych kobiet jest agentką brytyjskiego wywiadu, druga to ... właśnie ... kim była Sophie? Ród de la Martinieres to pokolenia niezwykłych osobowości, biorących czynny udział w dziejach Francji, jaką rolę odegrała Sophie? Odpowiedzi kryją się w zamku oraz w pamięci ludzi, którzy od dziesiątek lat wspomagają jego mieszkańców.
Czasem spojrzenie w przeszłość pozwala zobaczyć siebie samego z odpowiedniej perspektywy i dostrzec cechy, jakie wcześniej były głęboko ukryte. Emilie szukając rozwiązania zagadki sprzed dziesięcioleci znajduje o wiele więcej niż spodziewała się. Poznaje smak miłości, zdrady, uczy się co znaczy prawdziwe uczucie oraz jak ważna jest przyjaźń i rodzina. Jednak przede wszystkim odnajduje prawdę, będącą z jednej strony niezwykle raniącym doświadczeniem, lecz z drugiej dającą siłę, o jaką siebie samą Emilie nigdy nie podejrzewała się. Jeszcze nie tak dawno wydawało się jej, że wielowiekowe dziedzictwo ją przerasta, ale czy będzie myślała tak samo kiedy pozna do końca historię Constance i Sophie, kobiet, które tak znacząco wpłynęły również na współczesne wydarzenia? Kiedyś zamkowe mury były świadkiem tragedii, może teraz będą uczestniczyły w całkowicie odmiennych sytuacjach?
Rozpoczynając lekturę "Tajemnic zamku" oczekiwałam trochę innej historii, lecz kolejne rozdziały coraz mocniej wskazywały, że książka ta zawiera wielowątkową opowieść, nie pozwalającą odłożyć się nim ostatnie zdanie nie zostanie przeczytane. Autorka zadbały o to by czytelnicy poczuli się zaintrygowani, losy bohaterów - współczesnych i tych z przeszłości przeplatają się nawzajem, ich wspólnym punktem jest tytułowy zamek i sekrety kryjące się w jego dziejach. Czasami monumentalna, czasami bardzo klimatyczna fabuła wciąga w swoją pełną zawirowania treść bez reszty, by w finale po raz kolejny zaintrygować i pokazać, że prawda nawet po dekadach triumfuje, chociaż jej smak bywa słodko-gorzki.
Lucinda Riley
Dziedzictwo bywa ciężarem, szczególnie gdy człowiek nie czuje się na siłach by kroczyć ścieżką wyznaczoną przez wcześniejsze generacje. Zamiast brylowania w towarzystwie, pełnych przepychu przyjęć, uczestniczenia w wielkich wydarzeniach, cicha i spokojna egzystencja, w jakiej nie liczy się nazwisko rodowe, lecz własne zasługi. Czasem za odrzuceniem kryją się zranione uczucia i nieznane tajemnice, a spojrzenie w przeszłość pozwala na nowo spojrzeć na niechciany spadek.
Śmierć bliskiej osoby to jeden z najtrudniejszych momentów w życiu, Emilie do ostatnich chwil była przy matce, widziała jak od odchodzi. Zdawała sobie sprawę, że będzie musiała stawić czoła temu, przed czym udawało się jej przez tyle lat uciekać, chociaż inni uznaliby jej zchowanie za zupełnie niezrozumiałe. W końcu rzadko ktoś rezygnuje z wystawnej egzystencji pośród arystokratycznych znajomych na rzecz zawodu weterynarza i małego mieszkanka z daleka od centrum Paryża. Teraz jako ostatnia z rodu powinna przejąć obowiązki, które wydawały się jej tylko obciążeniem. Pocieszeniem w tej trudnej sytuacji są wspomnienia z dzieciństwa oraz czas spędzany w rodzinnej rezydencji pośród książek i w towarzystwie ojca. Jednak to co było kiedyś nie osładza ani żałoby, ani najbliższej przyszłości, kiedy trzeba będzie podjąć niezwykle trudne decyzje. Spadek jest nie tyle kłopotliwy co wymaga uwagi ze strony Emilie i poświęcenia dotychczasowego życia na rzecz kłopotliwego dziedzitwa. Czy dotychczasowa buntowniczka znajdzie w sobie siłę by sprostać schedzie wcześniejszych generacji? Może ktoś pomoże jej dostrzec coś więcej niż blichtr i pustą elegancję? Wśród rodzinnych pamiątek, antyków, setek książek odnajduje się niepozorny notatnik z odręcznymi zapiskami. Pożółkłe kartki kryją w sobie poezję oraz sekret, który po latach intryguje Emilie. Odkrycie tajemnicy z przeszłości wymaga cofnięcia się do czasów Drugiej Wojny Światowej, w tym momencie historycznej zawieruchy krzyżują się drogi Constance i Sophie. Jedna z tych kobiet jest agentką brytyjskiego wywiadu, druga to ... właśnie ... kim była Sophie? Ród de la Martinieres to pokolenia niezwykłych osobowości, biorących czynny udział w dziejach Francji, jaką rolę odegrała Sophie? Odpowiedzi kryją się w zamku oraz w pamięci ludzi, którzy od dziesiątek lat wspomagają jego mieszkańców.
Czasem spojrzenie w przeszłość pozwala zobaczyć siebie samego z odpowiedniej perspektywy i dostrzec cechy, jakie wcześniej były głęboko ukryte. Emilie szukając rozwiązania zagadki sprzed dziesięcioleci znajduje o wiele więcej niż spodziewała się. Poznaje smak miłości, zdrady, uczy się co znaczy prawdziwe uczucie oraz jak ważna jest przyjaźń i rodzina. Jednak przede wszystkim odnajduje prawdę, będącą z jednej strony niezwykle raniącym doświadczeniem, lecz z drugiej dającą siłę, o jaką siebie samą Emilie nigdy nie podejrzewała się. Jeszcze nie tak dawno wydawało się jej, że wielowiekowe dziedzictwo ją przerasta, ale czy będzie myślała tak samo kiedy pozna do końca historię Constance i Sophie, kobiet, które tak znacząco wpłynęły również na współczesne wydarzenia? Kiedyś zamkowe mury były świadkiem tragedii, może teraz będą uczestniczyły w całkowicie odmiennych sytuacjach?
Rozpoczynając lekturę "Tajemnic zamku" oczekiwałam trochę innej historii, lecz kolejne rozdziały coraz mocniej wskazywały, że książka ta zawiera wielowątkową opowieść, nie pozwalającą odłożyć się nim ostatnie zdanie nie zostanie przeczytane. Autorka zadbały o to by czytelnicy poczuli się zaintrygowani, losy bohaterów - współczesnych i tych z przeszłości przeplatają się nawzajem, ich wspólnym punktem jest tytułowy zamek i sekrety kryjące się w jego dziejach. Czasami monumentalna, czasami bardzo klimatyczna fabuła wciąga w swoją pełną zawirowania treść bez reszty, by w finale po raz kolejny zaintrygować i pokazać, że prawda nawet po dekadach triumfuje, chociaż jej smak bywa słodko-gorzki.
Za możliwość przeczytania książki
Dziękuję
wyd. Albatros