Przedpremierowo:
„Playboy”
Katy Evans
Czasem jeśli nie ma się szans na to, co się lubi, to trzeba polubić co się ma. Jakkolwiek brzmi to smutno lub pesymistycznie wcale takie nie musi być. Bywa, że po prostu wchodzi się na drogę, której nigdy nie brało się pod uwagę w pogoni za marzeniami, stającymi się powoli mrzonkami. Czy to koniec z tym, czego tak się pragnęło, a początek gorzkich rozczarowań? Niekoniecznie, bo los bywa przewrotny i otwiera drzwi do czegoś, nowego, tylko oczy lepiej mieć szeroko otwarte, no i serce również.
Nie do końca takie były plany życiowe Wynn, oczywiście po części zdobyła to, co chciała, lecz nie do końca i właśnie diabeł tkwi w szczegółach. Po ostatnim rozczarowaniu nie zamierza dłużej być taką jak wcześniej. Pewien wieczór wiele zmienia w jej życiu, kiedy raz się zaryzykuje, to potem już łatwiej schodzić z utartych ścieżek. Zresztą Cullen jej w tym pomoże, nie bezinteresownie, lecz przecież tu chodzi o nią i po prostu zdobycie całkiem nowych doświadczeń. Kto jak nie zawodowy hazardzista może ich dostarczyć, zwłaszcza, iż proponuje dość pikantną rozgrywkę. Dawna Wynn z pewnością by odmówiła, lecz teraz sytuacja ma się zupełnie inaczej. Grzeczną, opanowaną, ze świetnym planem na przyszłość oraz przede wszystkim ufającą, że marzenia się spełniają, już była. Czas na dobrą zabawę, przekraczanie granic i po prostu poznanie jak smakuje wygrana. Hazard kusi, a jeszcze bardziej czyni to jego największy mistrz, co kryje w zanadrzu? Czy zagra uczciwie? W tej grze mogą wygrać oboje, lecz czy tak się stanie? Zakład może rozstrzygnąć się całkiem inaczej niż ta dwójka sądzi.
Bajki są dla dzieci, prawdziwe, i to jeszcze dorosłe, życie rzadko je przypomina. No chyba, że oglądamy komedię romantyczną, nawet tę współczesną, osadzoną w realiach jak najbardziej nam znanych, ale pokazanych w lepszym kadrze. W książkach również można odnaleźć podobny klimat, pozwalający z jednej strony na przynajmniej chwilowe oderwanie się od rzeczywistości, a z drugiej na dobrą rozrywkę. Katy Evans w swoich powieściach korzysta z tego motywu, bawiąc się nim i dając czytającym świetna zabawę. Nie inaczej jest w najnowszej historii, dzięki której przenosimy się do Chicago i Las Vegas oraz mamy okazję poznać bohaterów, jacy szybko zyskują nie tylko sympatię czytelników, ale także zaczyna się trzymanie za nich kciuków. Pisarka zręcznie rozgrywa emocjonalne zawirowania pomiędzy postaciami, żonglując znanym motywem i swoim pomysłem na fabułę. Lektura „Playboya” daje dobry powód by pozwolić sobie na dłuższą chwilę odłożyć na bok codzienność, zakopać się pod kocem lub za jakiś czas usiąść w cieniu i po prostu kibicować w uczuciowym hazardzie dwojgu ludziom. Autorka nadała dość akcji dość szybkie tempo, ale czy mogłoby być inne jeśli tłem jest światowa stolica hazardu? „Playboy” ma w sobie dość dużą dawkę glamour, więcej niż szczyptę scen z temperaturą oscylującą w górnych rejestrach oraz sporo humoru. Katy Evans daje czytelnikom hollywoodzki klimat zaklęty w słowie pisanym, zręcznie przy tym komplikując wątki i wprowadzając do fabuły trochę niespodzianek, które jeszcze podobijają stawkę. Zresztą czy mogłoby nie być tego ostatniego zabiegu kiedy jednym z bohaterów jest zawodowy hazardzista? Lektura gwarantuje świetną zabawę, w jakiej wygranym jest również czytelnik.
PREMIERA:
20 stycznia