„Żelazna zagrywka”
Agata Polte
Niektóre długi mogą odbić się dotkliwą czkawką kiedy przychodzi do ich spłacenia, chociaż wcale na to nie zapowiadało się gdy były zaciągane. Niehonorowym jest ich nie zwracać, to nie wchodzi w grę, co więc pozostaje? Dotrzymanie danego słowa, w końcu się ono rzekło … tyle, że zrozumieć można je różnie!
Plan wcale nie był prosty, lecz jeśli powiedzie się Rosalin zyska to nad czym jej zależy. A jeśli nie uda się go zrealizować? No cóż zbyt dobrze wie co ją czeka. Nik ma proste zadanie do wykonanie, nic przecież trudnego w odnalezieniu kogoś, zwłaszcza młodej kobiety, która do tej pory nie sprawiała kłopotów. Nie takie rzeczy ma na swoim zawodowym koncie. Tyle, że Rosa jest więcej niż zdeterminowana, a on musi zwrócić dług honorowy. Te dwa aspekty dosyć mocno mogą skomplikować prostą sprawę i oczywiście tak dokładnie dzieje się. Nie tak miała potoczyć się ta rozgrywka, scenariusz nie zawierał żadnych pułapek i podstępów. Niestety kiedy ktoś jest zdeterminowany staje się bardzo nieprzewidywalnym przeciwnikiem, Nik o tym wie, Rose jeszcze nie. Obydwoje nie wiedzą jeszcze jednego, ich spotkanie będzie miało skutki, których nie brali pod uwagę. Spłacenie niektórych długów cale nie kończy sprawy, zwłaszcza jeśli dotyczy dwójki ludzi dostających od losu nieoczekiwaną szansę!
Kolejna porcja perypetii bohaterów, jacy spotykają się w dość niezwyczajnych okolicznościach, lecz jak się okazuje są one doskonałym wstępem do znajomości, w jakiej nie zabraknie podstępu, rzucanych nawzajem wyzwań i przede wszystkim tego, co w ogóle nie było brane pod uwagę. Agata Polte pokazała już niejednokrotnie, że bezbłędnie łączy modny motyw z trudniejszymi aspektami, nadając mu własny styl, nie tylko rozpoznawalny, ale przede wszystkim oferujący czytelnikom dobrze spędzone chwile z książką. W cyklu Żelazne serca poznajemy bohaterów, znajdujących się w sytuacji bez wyjścia, poza jednym oczywiście, kto jednak powiedział, że wybiorą właśnie je? Początek nie zapowiada komplikacji, one nie muszą mieć wstępu gdyż pojawiają się od razu i jak się przekonujemy podczas czytania do samego końca towarzysząc postaciom, o różnym charakterze oraz natężeniu. Nie da się również ukryć, że lektura wciąga od samego początku i pozostaje tak do końca, co stoi za tym? Na pewno szybka akcja, nie brak w niej sensacyjnych elementów, szybkiego tempa, zwrotów. Oczywiście składa się na ciekawą historię i sam motyw, ciekawie przez pisarkę zaprezentowany oraz autorsko zinterpretowany po raz kolejny, co nie znaczy, że tylko skopiowany i wykorzystany. Wątki również mają jak najbardziej mają w sukcesie swój udział o to w końcu niemały, zaskakująco rozwijające się i współgrające z pozostałymi elementami. No i czas na bohaterów, wyrazistych, z tupetem, sięgającymi po to, co uważają za właściwe dla siebie, z poczuciem humoru oraz łączących wcześniejsze części z obecnymi, taki w sposób, że ten kto poznał je wcześniej otrzymuje bonus, a pozostali nie czują się zagubieni ich pojawieniem się. Co więcej kuszący by przeczytać poprzednie tomy. Podsumowując „Żelazna zagrywka” zapewnia czytelniczą rozrywkę, lecz pod tą warstwą kryje się jeszcze jedna o sile, jaką dają nam inni ludzie oraz niespodziewanych splotach okoliczności mogących zmienić dużo a, czasem i wszystko.