„Nie
jestem potworem”
Carme
Chaparro
Ile
razy mówimy to najgorsza chwila w moim życiu albo to najgorsze co mogło się
przydarzyć? W danym momencie wydaje się nam, że to prawdziwa katastrofa, po
której nasza egzystencja zmieni się na gorsze. Zazwyczaj wszystko wraca mniej
lub bardziej do normy i tak jest do kolejnej sprawy, wstrząsającej codziennością.
Czasem jednak okazuje się, iż tym razem trzeba stawić czoła wydarzeniom, będącym
urzeczywistnieniem koszmaru, jakiego byliśmy pewni, iż nie doświadczymy.
Zwykły
dzień albo jeden z tych, jakie chcemy by się skończył jak najszybciej, ale nic
nie zapowiada tego, co ma za chwilę nastąpić. Dziecko stało tuż obok nas,
wystarczyło kilka sekund by zniknęło nam z oczu. Na początku nie dopuszczamy
żadnych dramatycznych myśli, szukamy w najbliższym otoczeniu, pytamy ludzi wokoło,
lecz czarne myśli ogarniają nas szybko. Każda minuta kiedy nie wiemy gdzie jest
nasza pociecha wydłuża się nieskończoność, strach zaczyna walczyć z histerią,
najgorsze nadchodzi wtedy gdy uświadamiamy sobie, że mogło stać się coś złego. Kike
zniknął z centrum handlowego, kamery nie zarejestrowały gdzie poszedł lub z
kim, ochrona również nie zauważyła niczego podejrzanego, klienci także nie
zwrócili uwagi na kilkulatka. Nadispektor Ana Aren wie co oznacza takie zgłoszenie,
kilka lat temu w tym samym miejscu zaginął Nicolas, rówieśnik Kike. Sprawa
pozostała niewyjaśniona, a policjantka do tej pory nie pogodziła się z tym, iż
nie odnalazła chłopca, chociaż dała z siebie więcej niż powinna. Teraz koszmar
powraca, przeszłość daje o sobie znać. Na tym nie koniec, bo dochodzi do
kolejnego zaginięcia, tym razem ginie Pablo, synek najlepszej przyjaciółki Any.
Jeszcze kilka dni wcześniej matka tego ostatniego relacjonowała dla czołowej
stacji telewizyjnej poszukiwania Kike. Lęk o dziecko miesza się z nadzieją, że
zaraz maluch będzie znowu w domu. Ana nie waha się użyć każdej metody by sprawdzić
tropy i przypuszczenia, nawet jeśli jest to niezgodne z zasadami. Czas nie stoi
w miejscu, każda godzina to coraz większe cierpienie zrozpaczonych rodziców
oraz nacisk mediów i policyjnych zwierzchników na szybkie wyniki dochodzenia.
Troje zaginionych dzieci, w tym dwoje w odstępie kilku dni, to scenariusz z
najgorszych koszmarów nie tylko Any, ale osobiste emocje muszą być trzymane na wodzy. Liczy się każdy najmniejszy
ślad, przypadkowe zdarzenia, dosłownie wszystko. Wyniki obecnego śledztwa
przyniosą o wiele więcej niż ktokolwiek mógł przypuszczać, lecz też okrutną
prawdę o człowieku i tym, co jest w
stanie zrobić gdy mu na czymś zależy ….
Jak
wygląda potwór, ten rzeczywisty i ludzki, a nie wymyślony na potrzebę wzbudzenia
sztucznie strachu? Carme Chaparro rozdział po rozdziale daje nam odpowiedź,
chociaż nie od razu zdajemy sobie z tego sprawę, po mistrzowsku żongluje
emocjami, podsuwa trop, zasiewa niepewność, zbiera plon z przypuszczeń i na
kolejnych stronach niezwykle sugestywnie oddaje dramat chwil gdy dochodzi do
zaginięcia dziecka. Ze szczegółami przedstawia dochodzenie, jego ciemne strony
wraz z zaangażowaniem policjantów, które niekiedy prowadzi ich na krawędź i
uczucia bliskich dzieci. Strona kryminalna jest nierozerwalnie związana ze
stroną osobistych uczuć i doświadczeń bohaterów. Jedno z drugim tworzy klimat w
jakim skrzy się od napięcia i nadziei walczącej ze strachem, gdzieś w tle toczy
się normalne życie, ale autorka uchwyciła zatrzymanie się czasu dla niektórych
i pętlę powrotów do chwili, gdy życie posypało się jak domek z kart. „Nie
jestem potworem” zaskakuje na każdym kroku, a finał zwieńcza całość
nietuzinkowo i pozostawia po sobie pytanie do czego zdolny jest człowiek
pragnący zdobyć upragniony cel.
Książkę przeczytałam dzięki
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA
Wydawnictwu MUZA