Przedpremierowo:
„Tron we krwi. Kłamstwo”
Jolanta Maria Kaleta
Władza ma moc, potężną i niebywale kuszącą by się nią nie dzielić. Nawet najrozsądniejszych może omamić, podkopuje zaufanie i zniekształca obraz rzeczywistości. Nieliczni są w stanie oprzeć się jej mrocznej charyzmie i wykorzystać dobrodziejstwa jakie z sobą niesie. Zbyt wielu zapomina o jednym, że władza nie jest zdobyta raz na zawsze.
Sława oraz chwała słodko smakują i potrafią od siebie uzależnić, dodają skrzydeł i pewności siebie, ale też mroczniejszą stronę mają. Na książęcym dworze Sambor poznał ile znaczą i co mogą z sobą nieść, ale również odebrał niejedną życiową lekcję. Daleko już zaszedł, tak samo jak i jego druhowie, stawił czoła niejednemu niebezpieczeństwu i wyszedł cało z wielu zasadzek. Szczęście i powodzenie zdaje mu sprzyjać, jednak to, czym on się raduje kogoś może kłuć w oczy. Czy nie zapomniał, że łaska pańska na pstrym koniu jeździ i dużo nie potrzeba by zapomniano o zasługach? Tak samo i losu nie ma co kusić, bo nieraz już siły boskie pruły utkaną na długo przed narodzeniem człowieka życiową materię. Niekiedy za przewiny ojców płacą dzieci, nie wiedząc nawet o tym, tak samo mogą powtórzyć ich błędy i pójść podobną drogą. Dawne sekrety powoli, acz nieubłaganie dają o sobie znać, nie da się uciec od tego, co z sobą niosą. Czy zostanie spełniona dawna przysięga, a może zostanie złożona nowa, przynosząca kolejne brzemię Samborowi? Przez lata wiernie służył tronowi, teraz może będzie musiał złamać zasady ustanowione by chronić ten symbol …
Połączenie historii, fikcji, fantastyki tak, by czytelnik nie widział granicy pomiędzy nimi to prawdziwa sztuka. Poziom mistrzowski osiąga się kiedy czytelnik zostaje wciągnięty do powieści przez pierwsze zdania i jest zdziwiony po przeczytaniu ostatniego słowa tym, że znalazł się z powrotem w dwudziestym pierwszym wieku. Jolanta Maria Kaleta opanowała do perfekcji przenoszenie nas w przeszłość nakreśloną tak fascynująco, iż jest wprost namacalna i na czas lektury stajemy się jej częścią. „Tron we krwi. Kłamstwo” przyciąga naszą uwagę dopracowanymi detalami, tak w kreacji drugiego planu jak i pierwszego oraz przede wszystkim bohaterów. Suma szczegółów daje imponującą opowieść, która równocześnie jest niezwykle przystępna i wysmakowana. Dzieje dynastii piastowskiej doskonale nadają się na historyczną sagę, lecz nie tak łatwo wykorzystać ten potencjał. Ten cykl inspiruje się faktami, ale nie suchymi datami, a ukrytymi za nimi intrygującymi niuansami, barwnym tłem oraz ludźmi z ich pragnieniami, zaletami i wadami. W drugim tomie nie brakuje sekretów, przełomowych wydarzeń – tak w ujęciu historiograficznym jak i jednostek, pragnienia władzy nade wszystko i rycerskości, zdrad i honorowych wyborów, miłości i nienawiści. Realność łączy się z baśniowością tworząc ponadczasową legendę, w jakiej prawda odziewa się w zwiewne szaty mitu oraz skrywa swoje oblicze pod maskami wspomnień tych, o jakich dawno zapomniano. Jolanta Maria Kaleta w „Tronie we krwi. Kłamstwo” ożywiła posągi i przywołała dawnych bogów, z prochu i pyłu powstali ci, którym nie dano głosu w kronikach, razem opowiedzieli kolejny fragment historii tylko wydającej się nam znanej.
PREMIERA:
1 czerwca
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję