czwartek, 30 października 2025

Kto zabił Śnieżkę?

Nowość:

„Martwa Śnieżka”

Alek Rogoziński

 

Zamiana ról, może tak nie do końca, ale poznanie od podszewki życia innej osoby może być ciekawe. Nie z opowieści, a na własnej skórze przekonanie się jak to jest egzystowanie w zupełnie odmiennych warunkach. Przygotować się na niespodzianki czy też po prostu brać dzień powszedni kogoś innego tak jakby to było nasz własny? A co jeśli przydarzy się coś, czego nie było w najśmielszych albo raczej najgorszych scenariuszach?

 

Filmy bywają inspirujące, co więc stoi na przeszkodzie by wcielić pomysł z jednego z nich? Przedświąteczny czas i motyw z „Holiday” pasuje jak ulał Katarzynie by wcielić w życie pewną ideę. Przyjaciółka pomieszka trochę w luksusowym apartamencie w Warszawie, a ona w jej rodzinnym domu na Podkarpaciu. Słynna influenc erka zobaczy jak to jest z tą sielską atmosferą z dala od świateł wielkiego miasta, a mieszkanka Broniszy Dolnych skorzysta z komfortu i atrakcji stolicy. Po prosta zabawa na sto fajerków i… trupa. Ten ostatni przypada w udziale Iwonie, która znajduje denata lub raczej denatkę w pod ekskluzywna i najmodniejszą choinką wilanowskiego apartamentu. Na tym nie koniec, bo rzeczona truposzka to żadna nieznajoma, a wspólna przyjaciółka, tyle, że dawno niewidziana. Dlaczego została zamordowana, bo co do tego nikt nie ma wątpliwości w mieszkaniu Katarzyny? No i co w ogóle w nim robiła? Pytania mnożą się, a odpowiedzi brak. Na Podkarpaciu wcale nie spokojniej, chociaż jak na razie nikt nikogo nie morduje, ale kto to wie, co wydarzy się? Koło Gospodyń Wiejskich nie takie rzeczy widziało, lecz w razie czego służy radą nowej sensacji vel influencerskiej sławie. Co z tego wyniknie? Zobaczy się, nawet warszawska socjetę da się zaskoczyć!

 

Nowa komedia kryminalna to miks humoru, zagadek i totalnych zwrotów akcji. Kto jest mordercą? Może ten, kto śmiał się ostatni. W "Martwa Śnieżka" mamy doskonały kryminał i pełną czarnego humoru komedię z motywem świątecznym  jakiego mogą pozazdrościć najbardziej kreatywni twórcy scenariuszy filmowych. Sielskie Podkarpacie i influencerska Warszawa, a może odwrotnie? No i oczywiście zbrodnia, której ofiarą wcale nie jest tym razem karp. Alek Rogoziński na przedświąteczne zamieszanie znalazł doskonałą receptę czyli zbrodnię pod choinką. Czy będzie ona z gatunku tych doskonałych? No cóż bohaterowie dołożą wszelkich starań by tak łatwo zagadka kryminalna nie została rozwiązana. Jak wiadomo najciemniej jest pod latarnią czyli tam gdzie wszyscy wszystko widzą i wiedzą, a że często z plotkarskich mediów, to już nie całkiem inna historia.”Martwa Śnieżka” to składanka gatunkowa, w której jednocześnie mamy kryminalną intrygę, celebryckie krzywe zwierciadło, humorystyczną perspektywą oraz oczywiście postacie, wykreowane tak, by niełatwo było dotrzymać im kroku, zwłaszcza, że ich drogi bywają nader kręte, strome i skierowane tam gdzie potencjalne zagrożenie staje się aż nadto realnym. Z pewnością więc atrakcji w lekturze nie brakuje, duch świąt jest więcej niż odświeżony i pokazany w kontrastowych barwach, a że czasem zbrodniczych? Rasowy kryminał w takich okolicznościach to nie lada gratka dla wszystkich fanów śledczych podchodów.

 

                                                 Za możliwość przeczytania 

książki 

dziękuję:


niedziela, 26 października 2025

Co kryje się w człowieku?

Nowość:
„Motyw”
Małgorzata Starosta




Każda zbrodnia ma motyw, nie zawsze od razu widoczny, czasem ukryty głęboko i dostrzegalny jedynie dla nielicznych. Jeśli zostanie znaleziony detale zaczynają się układać w wyraźny obraz. Bywa i tak, iż kiedy dotrze się do niego wszystko wygląda inaczej niż do tej pory wydawało się. To ostatnie jest kluczowe, bo pomiędzy prawdę, a domniemaniem właśnie znajduje się on. Motyw!



Idealne małżeństwo. Idealna żona, idealny mąż. Media społecznościowe, sąsiedzi, znajomi to potwierdzają. Dlaczego więc nagle Ada Preis znika. Dosłownie, po prostu była i jej nie ma. Małżonek nie wie co się stało, przyjaciele także. Policja wszczyna dochodzenie, chociaż tropów nie ma, ale zaginiona jest słynną pisarką i jeśli szybko nie odnajdzie się ktoś zorientuje się. Czy ten idealny obraz nie posiada rys? Podkomisarz Monika Baer ma zbyt duże doświadczenie zawodowe by ślepo wierzyć w słowa ludzi, a w tej sprawie wiele znaków zapytania pojawia się już na wstępie i każdy pogłębia jej sceptycyzm co do tego, co widzi. Co faktycznie wydarzyło się? Wersja Dominika Marczuka, męża Ady, jakoś coraz mniej pasuje zebranych śladów. W tym śledztwie jest jakieś drugie dno, policjantka wyczuwa je, zresztą kolejne informacje stawiają, w co najmniej niekorzystnym śledztwie Marczuka. Jego osoba zdaje się być kluczowa, oczywiście poza Adą Preis, która wciąż nie daje znaku życia. Gdzie szukać odpowiedzi na pytania? Może są one bliżej niż policja przypuszcza? Pytaniem kluczowym jest motyw tej sprawy, od niego wszystko zaczęło jak zawsze zresztą. To pobudki nami kierują, pchają do działania… Kto stoi więc za zniknięciem znakomitej pisarki albo raczej co?



Zaginięcia zdarzają się. Sławnym i bogatym, wiodącym egzystencję jak z bajki również. Ale czy to była bajka? Na pierwszy rzut oka z pewnością, przynajmniej dla większości, nawet na drugi, lecz gdyby tak poświęcić na obserwację dłużej zaczyna dostrzegać się jakieś cienie, tajemnice, lecz czy są one zagrożeniem? Niekiedy intuicja dobrze podpowiada, bo zanim znajdziemy dowody na poparcie tego, co czujemy, to właśnie ona dostrzega niepokojące detale. Małgorzata Starosta płynnie przechodzi od pełnego blasku życia głównych bohaterów w coraz mroczniejsze rejony, tam gdzie dostępu nie mają media społecznościowe, postronni obserwatorzy, bywa, że i zaufane osoby. „Motyw” bardzo szybko zaczyna nas oplatać siecią niedopowiedzeń, prawdopodobnych kłamstw, przemilczeń i niepasujących do siebie elementów, chociaż wpierw nic na to nie wskazywało. Mroczna historia, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala się uwolnić, ale czytelnicy nie mają takiego zamiaru, jesteśmy coraz bardziej zaintrygowani tym, co wydarzy się oraz czego nie wiemy o bohaterach. Bez dużych słów, głośnej zbrodni i spektakularnego dochodzenia, za to z kameralnością, ciszą i niuansami, jakie mówią więcej niż głośne zarzuty. Małgorzata Starosta strona po stronie nie tyle odsłania, bo tego tak naprawdę nie robi do samego końca, co podsuwa fragmenty większej całości, którą jest wstrząsająca prawda. To ona stoi za wszystkim, ukryta za niejedną maską oraz oczywiście tytułowym „Motywem”. Podobno zemsta smakuje najlepiej na zimno i bogom, lecz w rzeczywistości ma bardzo gorzki smak i rani dotkliwie, da się ją przełknąć jedynie wówczas gdy prowadzi do sprawiedliwości.

                                       Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:




wtorek, 21 października 2025

Piekielne echa

Przedpremierowo:

„Głos z piekła”

Marek Krajewski

 

Diabły rodzą się w piekle, które tworzą sami ludzie. Czasem sami dla siebie, częściej dla innych. Iluzja normalności bywa złudna i zwodzi niejednego człowieka, a kiedy już dostrzega się zło bywa za późno na ratunek. Prawdziwe są słowa, że kiedy rozum śpi budzą się demony, ludzkie, z krwi i kości.

 

Niekiedy chłodna logika są jedyną bronią przed tym, co inni uważają za szaleństwo. To, co dzieje się w pałacu hrabiego von Babbitza wymyka się prostym osądom. Zaginięcie, opętanie, morderstwo. Jak na jedną rodzina to aż za dużo, dlatego nic dziwnego, że potrzebna jest pomoc. Herbert Anwaldt ma niepowtarzalną okazję skonfrontowania teorii, jakiej nauczył się na studiach z praktyką. Jako absolwent psychiatrii ma za zadanie pomóc, jakkolwiek, hrabiance Annie, która uznawana jest za osobę, w jakiej dosłownie siedzi diabeł. Co faktycznie dzieje się w posiadłości Czerniewice? Z pewnością aż za dużo niepokojących wydarzeń ma tam ostatnio miejsce, czy pojawienie się Anwaldta jest dobrym pomysłem, zwłaszcza, że jedna z ostatnich osób, mająca pomóc hrabiemu w uspokojeniu sytuacji została zabita i to naprawdę brutalnie? W takich okolicznościach niewiele potrzeba by stać się kolejną ofiarą i nawet opieka doświadczonego stróża prawa nie gwarantuje bezpieczeństwa. Zresztą zagrożeń jest dużo więcej i to z najmniej spodziewanej strony. Czy rozsądek wygra z obłędem? Prawda bywa równocześnie bardzo skomplikowana i nad wyraz prosta, lecz zanim odkryje się jej prawdziwe oblicze trafia się na drogę prosto do piekła, z jakiej nie ma odwrotu jeśli chce się dotrzeć do jej sedna. Jaką cenę płaci się za spojrzenie w oczy złu?

 

„Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tu”[1]. Te słowa to nie przesada w przypadku najnowszej książki Marka Krajewskiego, opisują w więcej niż telegraficznym skrócie, kogo spotykamy podczas lektury. Rasowy kryminał retro, w jakim oddano z niuansami epoki lat dwudziestych drugi plan, stanowiący tło dla opowiadanej historii. Do tego oczywiście pałac z otoczeniem staje się miejsce rozgrywającego pełnego dramatyzmu niecodziennego dochodzenia. Niejedną znajomą nutę odnajdujemy w „Głosie z piekła”, jednak nie są to kalki, a jedynie nawiązania budujące klimat, z jednej strony znane, z drugiej całkowicie inaczej niż we wcześniejszych książkach. Jak zawsze to liczne detale podkreślają odpowiednie momenty, mające zwrócić naszą uwagę w odpowiednich momentach, w innych uśpić czujnych, by po chwili stać się punktem zwrotnym. Nie ma tutaj szalonych lat dwudziestych dwudziestego wieku pełne jazzu i beztroskiej zabawy, jest za to inny wówczas trend. Wykorzystano go bezbłędnie, wplatając jako jeden z wątków oraz jednocześnie wiążąc go z kolejnymi. Zagadka kryminalna jest wielowarstwowa i obejmująca zbrodniczymi mackami wszystkich tych, którzy znajdą się w ich pobliżu. Granica pomiędzy zbrodnią i szaleństwem zaciera się coraz mocniej z każdym rozdziałem, a fabuła wciąga czytelników nieodwracalnie i nie pozwala oderwać się aż do samego finału, zaskakującego i rzucającego znak zapytania na odchodne. „Głos z piekła” roczna historia, która wciąga od pierwszej strony.



[1] William Szekspir "Burza"


                                                         Premiera:

                                      29 października 2025

                                       Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:




poniedziałek, 20 października 2025

Ciało i umysł

Nowość:

„Ulecz ciało, ulecz duszę”

Brittany Piper

Ciało i umysł to nie dwa osobne byty, lecz wspólnota. Oczywistość? Nie zawsze. Często rozdzielamy dolegliwości tego pierwszego od drugiego i na odwrót. Nie zawsze dostrzegamy powiązaniami między nimi, stawiając ostrą granicę. To, czego doświadcza ciało pozostawia ślad w umyśle i vice versa. Jeżeli chcemy je uleczyć warto spojrzeć holistycznie i nie scalić różne sposoby zamiast sztucznie je dzielić.

Ile razy próbując różnych metod leczenia wciąż nie ma efektów lub są one niewspółmierne do ponoszonych wysiłków? Czasem problem tkwi w braku właściwej diagnozy lub ustalenia źródeł, skąd pochodzą zaburzenia zdrowotne. Niejednokrotnie zapomina się, że dramatyczne wydarzenia, po jakich nie ma śladów fizycznych, pozostawiają rany psychiczne, a te zdają o sobie znać w postaci pogorszenia się zdrowia ciała. Zaklęty krąg, który wcale nie jest tak łatwy do rozszyfrowania i działający również odwrotnie. Niekiedy mijają lata zanim dotrze się do źródeł lub też mija równie dużo czasu zanim dotrze się do wydarzeń z przeszłości, jakie okazują się punktem wyjścia do sytuacji obecnej. Skomplikowane? Tak i nie. Tak, gdy rozpatrujemy osobno, nie - jeśli bierzemy pod uwagę oba aspekty. Brittany Piper pod lupę to ostatnie. Skupia się na szukaniu przyczyn i ich nazwaniu, to jedne z pierwszych kroków, do kolejnych należy bezpieczeństwo, stres, gospodarkę hormonalną oraz lęk i życie, gdy w końcu zostaje opanowany. Prosty schemat? Na papierze takim może wydawać się, lecz w codziennej egzystencji wymaga analizy.

„Ulecz ciało, ulecz duszę” już od samego początku wskazuje, jaką drogę należy przemierzyć, by osiągnąć tytułowe cele. Co istotne, autorka wskazuje, iż jej poradnik nie zastąpi porady i leczenia medycznego. Porady, które przekazuje pozwalają nam uświadomić gdzie może tkwić źródło problemów, lecz należy pamiętać o wsparciu lekarza. Poznanie metody Brittany Piper daje do ręki jeden z kluczy, które pozwalają wyjść z wydawałoby się zamkniętego kręgu bycia w ciągłej gotowości i lęku, przed tym, co już było oraz skutkami. Bardzo szerokie ujęcie pojęcia traumy, od definicji, poprzez jej rodzaje oraz wpływ na człowieka, w tym somatyczny dają czytelnikom wiedzę o niej. Terapeutyczna metoda opiera się o somatykę, a wcześniejsze rozdziały przygotowują nas pod względem merytorycznym tak, by móc zrozumieć jej istotę. Brittany Piper szeroko omawia elementy bez jakich trudno zrozumieć technikę, a jakie są również użyteczne w życiu codziennym, nawet gdy nie stosujemy  Somatic Experiencing. Umiejętność radzenie sobie z lękiem, zapewnienia sobie poczucia bezpieczeństwa czy też rozpoznanie traum, jakie wciąż dają o sobie znać, chociaż często w zakamuflowany sposób pozwala na poprawę jakości życia, co jest ogromną zaletą tej pozycji.



                                          Za możliwość przeczytania

 książki 

dziękuję:

niedziela, 19 października 2025

Szczęśliwy pech


„Instrukcja obsługi pecha”

Joanna Wachowiak

 

Pech, jaki jest, każdy widzi. Niestety trudno go uniknąć, gdyż pojawia znienacka i zbytnio nie daje wyjścia jak mu się poddać. A gdyby inaczej podejść do niego i tego, co z sobą niesie?

 

Trzynastka i podobno wszystko wiadomo. Czy Eulalia wierzy w pecha? Jakoś do tej pory chyba się nad tym zagadnieniem nie zastanawiała, teraz też niezbyt dużo, gdyż wiadomo, że gdy się człowiek przeprowadza, co innego zaprząta jego uwagę. Jednak spotkanie pana Adama pokazuje dziewczynce co on może zdziałać. Sąsiad gdzie się nie uda tam zawsze go spotka, a może to on czeka już na niego? Zresztą starszy pan sam twierdzi, iż wprost przyciąga go. Czy to prawda? Dziewczynka sama jest świadkiem kilku takich zdarzeń, więc mogłaby to potwierdzić, ale ma inny plan. Po prostu trzeba nauczyć się go obsługiwać. Jak wiadomo najlepiej do tego posłuży instrukcja, nie tak byle jak, lecz właśnie dotycząca pecha! Czy to wystarczy by niechciany towarzysz życia codziennego opuścił sympatycznego, acz pechowego, pana Adama?

 

Bajki terapeutyczne mogą mieć różne formy i dotykać całego wachlarza problemów. „Instrukcja obsługi pecha” ma trochę humorystyczny wydźwięk, co ukazuje tytułowe fatum w całkiem innym świetle niż zazwyczaj, co już jest ogromną zaletą. Nie ma żadnego umniejszania wagi zdarzeń, lecz spojrzenie z punktu widzenia dziecka przedstawia nam niepomyślne wydarzenia tak, jak rzadko kiedy na nie patrzy się. Mała bohaterka wskazuje młodszym i starszym perspektywę, jaka pomaga poradzić sobie z nieprzyjemnym wydarzeniem, ale także podkreśla własną sprawczość, empatię oraz również mówi, że niepowodzenia mają miejsce, co nie oznacza braku możliwości poradzenia sobie z nimi i wyciagnięcia wniosków na przyszłość. Istotną częścią jest także część do dalszych zajęć terapeutycznych, gdyż pierwszą jest samo czytania, natomiast kolejnymi są omawiania treści oraz ćwiczenia na ich bazie. Te etapy zostały szczegółowo omówione wraz z gotowym scenariuszem działań i pomocnymi wskazówkami. „Instrukcja obsługi pecha” to jedna z kilku pozycji, jakie można za darmo pobrać ze strony: https://zaczytani.org/bajka/instrukcja-obslugi-pecha. Zachęcam do sprawdzenia, co mają do zaoferowania oraz ich poznanie.


Bajka do pobrania bezpłatnie na stronie:

www.zoltaczapka.zaczytani.org 


                                                 Za możliwość przeczytania 

książki 

dziękuję:

czwartek, 16 października 2025

Cenny czas

Nowość:

„Perła czasu”

Małgorzata Rogala

 



Czasami szczegół odgrywa istotną rolę i nic nie jest kwestią przypadku. To, co dostrzegane jest przez nielicznych może całkowicie zmienić punkt spojrzenia na sprawę lub skierować uwagę w kierunku, jaki w ogóle nie był brany pod uwagę. Niby nic wielkiego, ot drobiazg, lecz właśnie często w nim tkwi niezwykła siła.



Zbieg okoliczności rzadko kiedy jest źródłem przestępstwa, chociaż mówi się, że to okazja czyni złodziejem. Z pewnością cenne zegarki, które skradzione Laurze Tynieckiej nie zostały utracone przez splot zdarzeń. Zresztą tak samo sądzi policja, lecz dochodzenie nie przynosi spodziewanych efektów. Nie tak łatwo odnaleźć coś, co na legalnym rynku sprzedaży pokaźne kwoty, a na czarnym jeszcze większe. Niejeden wiele zapłaci by móc cieszyć oczy i przede wszystkim chęć posiadania unikatowych rzeczy, jedno drugie odbywa się w tajemnicy, ze szkodą dla prawowitego właściciela. Celina Stefańska już niejednokrotnie potrafiła dostrzec związek pomiędzy zdawałoby się niepowiązanymi ze sobą informacjami. Czy i tym razem uda się znaleźć to, co łączy włamanie oraz dziwne słowa starszej pani mieszkającej niedaleko miejsca przestępstwa? Czas działa na niekorzyść policyjnego i detektywistycznego śledztwa, zacierają się tropy, a skradzione czasomierze wciąż nigdzie nie pojawiły się. Takie kradzieże nie są przypadkowe, krąg zainteresowanych wcale nie jest aż tak duży, ale może trzeba spojrzeć na tę sprawę inaczej niż do tej pory? Zwłaszcza, iż pewne fakty rzucają całkiem nowe światło na nią…



Kto może doskonale połączyć kryminalny gatunek ze światem dzieł sztuki? Małgorzata Rogala w cyklu książek o Cecylii Stefańskiej odsłania przed czytelnikami mroczne kulisy pięknych przedmiotów. Czytelnicy otrzymują nie tylko intrygującą zagadkę, lecz również interesujące informacje związane z szeroko pojętą historią sztuki. Nie można również zapomnieć o warstwie psychologicznej, do której pisarka przykłada dużą wagę, co przekłada się na sylwetki bohaterów oraz ich motywy. „Perła czasu” to kilkuwątkowa historia zbudowana wokół kradzieży unikatowych zegarków, jakie od dziesięcioleci stanowiły dziedzictwo przekazywane kolejnym pokoleniom. Już na samym początku pojawia się pytanie czy mógł to być przypadkowy łup? Odpowiedź nasuwa się bardzo szybko, lecz kolejne znaku zapytania już są tak łatwe do wyjaśnienia. Kto i dlaczego? Czy zignorowana informacja będzie przełomowa? A może do jednego rozwiązania prowadzi więcej niż jedna ścieżka? Małgorzata Rogala odkrywa przed czytającymi sieć powiązań, jakie na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego, lecz gdy przyjrzeć im się z bliska i czasem poczekać cierpliwie pokazują prawdziwe oblicze.

                                             Za możliwość przeczytania 

książki 

dziękuję:


poniedziałek, 13 października 2025

Czas na bajkę

„Żółta czapka”

Katarzyna Ryrych

 

Bajki mają wiele twarzy. Kojarzą nam się z fantastycznym otoczeniem i postaciami mającymi cechy, jakie nie występują na co dzień. Jednak nie zawsze muszą być dalekie od tego, co nam znane. Niekiedy mówią o sprawach, jakie znamy i oswajają problemy.

 

Koledzy i koleżanki mają lepsze pomysły od Kuby, a zwłaszcza Maciek. Ten to zawsze wie jak ich zainteresować i potrafi zrealizować wszystko to, o czym im mówi. Kto by nie chciał być taki jak on? A jeśli nie ma się takiej pewności siebie? Najlepiej głośno nie mówić o tym, co się wmyśliło, bo co jeżeli okaże się, że się nie miało racji? Stojąc z boku i nie wychylając się ze swoim zdaniem jest o wiele bezpieczniejszą pozycją niż powiedzenie na głos tego, co siedzi w głowie. Jednak czasem los przewrotnie sprawia, iż trzeba odegrać rolę, jakiej tak się bało. Czy Kuba będzie w stanie zastąpić Maćka, gdy ten ze złamaną noga nie będzie mógł tak jak zawsze zaplanować i poprowadzić wycieczki rowerowej? Los wskazuje na chłopca, jaki unikał dzielenia się swoimi ideami. Kto lub co może mu pomóc i czy to w ogóle możliwe?

 

Bajki niosą z sobą nie jedynie morał, lecz również pełnią funkcję terapeutyczną, edukacyjną, a nawet relaksacyjną. Mogą być narzędziem by zbliżyć się do dzieci, wzmocnić z nimi kontakt oraz pomóc im. Nie oczekujemy zbyt dużo od tych utworów? Jeżeli przyjrzeć się im bliżej to szybko przekonamy się, że dobrze nadają się do takich celów. Niektóre z nich są własne tworzone by pomóc starszym pomóc młodszym, a tym drugim dać impuls do wyrażenia emocji, z jakimi nie potrafią lub trudno sobie radzą. „Żółta czapka” pozwala właśnie nazwać i wskazać uczucia, mogące ograniczać dziecko w kontaktach nie tylko z rówieśnikami. Już głośne czytanie jest pierwszym krokiem w bajkoterapii, kolejne są dokładnie wyjaśnione i pokazane jak je wykonać z korzyścią dla obu stron. Warto też pamiętać, że na użytek pracy terapeutycznej bądź edukacyjnej warto zrobić odpowiednie szkolenie. Jednakże książka daje również gotowe narzędzia do rąk między innymi dla rodziców, jacy dzięki czytaniu i realizacji gotowego scenariusza otrzymują możliwość pracy z dzieckiem nad jego pewnością siebie.

 

Bajka do pobrania bezpłatnie na stronie:

www.zoltaczapka.zaczytani.org 


                                                 Za możliwość przeczytania 

książki 

dziękuję:

sobota, 11 października 2025

Przyjaciele

„Leśna paczka”

Boguś Janiszewski

 

Kto nie chciałby mieć przyjaciół? Jednak oni nie przychodzą tak na zawołanie. Co więc z robić by z kimś zaprzyjaźnić się? Nie ma jednego sposobu, czasem wystarczy posłuchać dobrej rady i po prostu spróbować dać się poznać.

 

Wspólna zabawa to fajna sprawa, nawet jeśli niekiedy trzeba włożyć nieco wysiłku. A gdy chodzi o rozgrywki sportowe to budzi się duch rywalizacji. Mieszkańcy lasu także lubią spotykać się i w przyjacielskim gronie potrenować, zwłaszcza, że zbliżają zawody i wszyscy chcą się zaprezentować od jak najlepszej strony. Wiewiórka Basia już o to zadba, jej przyjaciele przykładają się do wspólnych zajęć, lecz ktoś pozostaje na uboczu. Puchacz Edek nie towarzyszy innym zwierzętom w ich aktywności. Dla czego i jak to możliwe, jeśli wszyscy tak garną się do nich? Co stoi za tą decyzją i czy to faktycznie wyłącznie jego wybór?

 

Bajki zawsze miały jakiś moralny przekaz, wskazujący, co jest dobre, a co złe. Nie inaczej jest i ze współczesnymi, niektóre z nich niosą również coś jeszcze – moc terapeutyczną. Czytanie pozwala oderwać się od tego, co trudne, raniące i od rzeczywistości, lecz także pomóc oswoić trudne emocje. „Leśna paczka” właśnie należy do tej kategorii i jeśli ktoś by pomyślał, że cały ciężar jest właśnie na ten element przesunięty to podczas lektury przekona jak dobrze został on wpleciony w fabułę, by stać się jednym ze składników, a nie motywem. Rolę tego utworu jest bycie podstawą do pomocy, ale nie jedynie tej po „fakcie”, lecz także przed jego wystąpieniem. Jak to zrealizować? Książka zawiera bajkę oraz część wprowadzającą do bajkoterapii. Już samo przeczytanie wspólnie z dzieckiem stanowi pierwszy krok w tym kierunku, jednak w wielu wypadkach będą niezbędne kolejne, nieprzypadkowe kroki. W publikacji znajdziemy je wraz z praktycznymi wskazówkami oraz istotną informacją, iż prowadzenie bajko terapii powinno być poprzedzone szkoleniem w przypadku, gdy w życiu zawodowym zajmujemy się pracą lub opieką nad dziećmi. „Leśna paczka” ma kilka warstw, przeplatających się i budujących fabułę oraz będących bazą do części edukacyjnej i terapeutycznej. Sympatyczni bohaterowie oraz ich perypetie dają okazję do rozmowy o emocjach, jakie często trudno wyrazić oraz w efekcie poradzić sobie z nimi.


Bajka do pobrania za darmo na stronie:

www. zaczytani.org

www.lesnapaczka.zaczytani.org


                                              Za możliwość przeczytania 

książki 

dziękuję:



czwartek, 9 października 2025

Bez lęku

Nowość:

„Życie bez lęku”

Martha Beck

 



Strach i lek często traktujemy jako synonimy, ale czy faktycznie są nimi? Ten pierwszy zgodnie z teorią dotyczy reakcji na realne o zidentyfikowane zagrożenie istniejące w naszym otoczeniu. Co więc jest lękiem? Długotrwały i nieokreślony, nierzadko irracjonalny niepokój, związanym z wyobrażonymi lub przyszłymi niebezpieczeństwami. Strach ma nas chronić, natomiast lęk zakłóca nasze działania i to nie na chwilę, lecz na długo. Nie każdy z nas potrafi opanować go, zwłaszcza, że egzystujemy w świecie gdzie spokój naprawdę dla wielu jest luksusem lub trudno osiągalnym stanem.


Co powoduje, że boimy się lub raczej lękamy? Świat wokół nas pędzi, a my razem z nim, zgodnie z zasadą: szybciej, dalej, wyżej. Do tego prawdziwy zalew informacji dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, przez okrągły rok. Oczywiście można odciąć się od tego wszystko, ograniczyć, lecz kiedy wpadnie się sidła lęku wcale to nie jest ani proste, a tym bardziej szybkie. Dr Martha Beck nie przeczy temu, wprost pisze o spirali lękowej, jak się nakręca i zmienia nas i naszą codzienność. Czy da się uciec od niej? Pewnie nieraz były podejmowane próby, raz przynosiły one efekt a raz nie. Warto byłoby, więc spróbować czegoś, co pozwoli opanować niechciane emocje i sprawdziłoby się więcej niż jeden raz. Jak to zrobić? Korzystając z jasnych wskazówek, porad oraz przede wszystkim podchodząc szerzej do tematu. Autorka „Życia bez lęku” nie skupia się tylko i wyłącznie na skutku czyli lęku, lecz sięga do źródeł, bo to rzadko kiedy pojedyncza przyczyna. Można powiedzieć, iż to holistyczne podejście łączące neurobiologię, socjologię oraz elementy coachingu. Brzmi dość egzotycznie? W pierwszym momencie z pewnością, ale w miarę czytania, poznawania metody, dostrzegamy to, co chce przekazać Martha Beck. Inne podejście niż do tej pory, bo dające narzędzie do ręki, jakie nie będzie jednorazowe, a przy okazji powinno również pozwolić na twórcze rozwiązywanie problemów, poczucia sensu oraz zainicjowaniu dobrych jakościowo relacji z ludźmi.




                                                  Za możliwość przeczytania 

książki 

dziękuję:





poniedziałek, 6 października 2025

Co kryje się za architekturą?

Nowość:

„Architektura. 

Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu”

Nicole Bridge

 

Co mamy na myśli myśląc architektura? Dla jednych to wszystko, co nas otacza i jest wybudowane przez człowieka. Drudzy traktują ją jak sztukę i skupiają się na najlepszych jej przykładach. Jedno jest pewne, pisana z małej czy dużej litery otacza nas i nie pozostawia obojętnym, nawet, jeśli mamy całkowicie odmienne zdanie niż inni lub jej twórca.

 

Podręczniki raczej kojarzą się z suchą teorią, której daleko do praktyki. A gdyby tak połączyć oba i spróbować je zrównoważyć i to w taki sposób, by czytelnika zaciekawić? Nicole Bridge nie idzie na skróty, lecz też nie pisze podaje suchych faktów i pojęć, ciekawych  jedynie dla zawodowców bądź fanów projektowania i budownictwa. Czy zwiedzając zabytki albo patrząc na jakiś budynek nie chcielibyście rozpoznać kto go zaprojektować lub w jakim jest stylu? Pewnie jakieś podstawy jeszcze pamiętamy z lekcji historii bądź plastyki, lecz już z detalami nie jest tak prosto. No, a kiedy jeszcze dochodzi nazwisko projektanta to już zadanie wkracza na jeszcze wyższy poziom. Autorka odsłania to, co kryje się za znanymi budynkami z różnorodnych epok oraz przybliża sylwetki ich twórców, pomiędzy nimi wyjaśnia bardziej i mniej popularne pojęcia. Zwrócona jest też uwaga na charakterystyczne szczegóły dla danej epoki. Przegląd zaczyna się w punkcie, jaki rzadko kiedy kojarzymy z architekturą, jednak często właściwe korzenie giną w mrokach dziejów, a szkoda, gdyż właśnie one są pierwszym krokiem ku temu co widzimy obecnie.

 

Styl. Epoka. Pomysł i żmudna praca, tak przy projektowaniu jak i urzeczywistnianie tego, co kryje się za rysunkami technicznymi, i tak przez tysiąclecia. Znani i nieznani architekci. „Architektura. Przewodnik dla lubiących rozkminiać bez bólu” to z pewnością nie powierzchowne potraktowanie tematu i skupienie się jedynie na tym, co uznane. Wprost przeciwnie, Nicole Bridge skupia się na najistotniejszych detalach i w ten sposób przyciąga uwagę czytelników, dodając do nich nazwiska oraz ciekawostki. Takie połączenie pozwala uniknąć długich opisów. Jednak jeśli ktoś liczy na prosty schemat to w tym informatorze go nie znajdzie, bo autorka podchodzi bardzo indywidualnie do każdego zagadnienia. To nie jest kolejny wykład, lecz bardziej właśnie zgodnie z tytułem przewodnik po tym, co interesujące i jednocześnie często nie do końca dobrze zrozumiane bądź wyjaśnione. Architektura to pojęcie bardzo szerokie, co wcale nie oznacza, iż musi pozostać niezrozumiałe. Wprost przeciwnie jeżeli ktoś zada sobie trud wyjaśnienia przełożenia z języka fachowego na bardziej potoczny i dodatkowo jeszcze pokaże ciekawe spojrzenie na zagadnienie to otrzymamy tytuł taki jaki oddała w ręce czytelników Nicole Bridge.

 


                                                  Za możliwość przeczytania 

książki 

dziękuję:

sobota, 4 października 2025

Scheda

Nowość:

„Cudze oddechy”

Paweł J. Sochacki

 

Sekrety nie są nieme i rzucają cień nie tylko na tych, którzy są ich świadomi, lecz także czują go ci nieświadomi ich istnienia. Od przeszłości trudno uciec, zwłaszcza tej pozostającej wciąż otwartą raną, jakiej pomimo upływu lat nie udało się zaleczyć. Czasem jedno i drugie zamyka usta, nie pozwala wypowiedzieć na głos tego, co w sercu i głowie…


Niekiedy wspomnienia nie chcą odejść, powracają raz za razem i wcale nie tracą na swojej wyrazistości, niektóre z nich ranią tak samo jak w momencie, gdy tworzyły się.  Jak z nimi żyć, kiedy nie pozwalają zagoić się zadanym ranom albo rozdrapują zabliźnione? Olimpia tego nie wie, bo i skąd? Na co dzień widzi swoją matkę, walcząca w milczeniu z tym, czego była świadkiem i uczestnikiem w czasie wojny, może się jedynie domyślać, co wtedy zaszło. Jednak dziewczyna wchodząca dopiero w dorosłość pragnie odkryć skrywaną prawdę, wbrew swoim bliskim. Oni dla niej chcą życia bez strachu, oglądania się za siebie, zmagania się z demonem wojny, ale czy da się od tego wszystkiego uciec? Zło zawsze znajdzie sposób by dać o sobie znać, burząc iluzję spokoju i tak samo jest i tym razem. Zaginięcie uczennicy tego samego liceum, w jakim uczy się Olimpia wydobywa na światło dzienne to, o czym chciano zapomnieć – strach. Ale gdy dopiero zaczyna się patrzeć na świat z perspektywy kogoś, kto staje się dorosłym nie bierze się go tak pod uwagę jak ludzie z większym doświadczeniem życiowym. Czy można ukoić wieloletni ból? Młodość ma to do siebie, że ma wiarę w swoje siły i moc zmieniania tego, co dla wielu stało się niemożliwe…


Bez wielkich słów i bohaterskich czynów. Dzień powszedni prawie dwie dekady po Drugiej Wojnie Światowej i równocześnie rzeczywistość, w jakiej wciąż ona jest widoczna, a zwłaszcza odczuwana przez wcześniejsze pokolenia. Pamięć o niej oraz to, jak jej doświadczyła jest bagażem, jaki niosą z sobą bohaterki „Cudzych oddechów” gdziekolwiek by się nie udały. Kawałki wielkiej historii boleśnie wciąż raniące ludzi, ukryte przed wzrokiem innych, lecz to, o czym nie mówi się wcale nie znika. Paweł J. Sochacki nie buduje monumentalnego pomnika ofiar wojny z brązu bądź marmuru, one są zimne, obojętne na to, co dzieje się wokół nich. Autor w sylwetkach bohaterek pokazuje czym jest zawierucha wojenna, jak burzy życia i ile kosztuje odbudowanie ich z gruzów, kawałków, bardzo często w ciszy i w cieniu niewypowiedzianych lub niewykrzyczanych słów, opisujących niewyobrażalny ból. Cisza wobec przeszłości nie oznacza, iż została ona zapomniana, wprost przeciwnie ona jest w pamięci i jest nieodłącznym towarzyszem, nawet dla tych, którzy jej nie doświadczyli. Kładzie się cieniem na wszystkim i wszystkich, a odpowiedzialność za jej skutki biorą na barki kolejne pokolenia. „Cudze oddechy” to powieść wielowarstwowa, łącząca dwa plany czasowe, jeden z nich zdaje się być odległy, lecz reminiscencje o nim to podstawa tego drugiego. Lektura tej książki jest lekcją o tym, co otrzymujemy w spadku po poprzednich generacjach, nie musimy nawet wiedzieć o tej schedzie, ona i tak jest z nami, towarzyszy nam.



                                               Za możliwość przeczytania 

książki 

dziękuję: