Marisha
Pessl
Pewne
wydarzenia z naszego życia są punktem zwrotnym, potem nic nie jest już takie
jak wcześniej. Dramatyczne chwile długo odbijają się echem, zwłaszcza kiedy
mają w sobie coś niewyjaśnionego, niepozwalającego zamknąć lub przynajmniej
przymknąć drzwi do przeszłości. Ludzki umysł żąda odpowiedzi i nie zadowala się
półprawdami, ale czy poznanie faktów przyniesie ulgę?
Rok
to spory okres czasu lub jedynie niewielki wycinek w egzystencji, zależy kto
dokonuje podsumowania. Beatrice w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy musiała się
zmierzyć się z ogromnym bólem, wejściem w dorosłość oraz samotnością. Wcześniej
miała oparcie w sprawdzonej paczce przyjaciół oraz Jimie, swej pierwszej
miłości. Niestety w ciągu jednego wieczoru skończyło się to wszystko co dawało
bezpieczeństwo. Wyjazd na studia nie pomógł zapomnieć o dramacie, dziewczyna
wciąż nosiw sercu żałobę, teraz po roku
chce spotkać się z ludźmi, którzy byli dla niej bliscy i wyjaśnić okoliczności
śmierci Jima. Nie do końca wierzy w oficjalną wersję, a niejasności podsycają
ból. Wspólny wieczór nieomal kończy się wypadkiem drogowym, jednak sprzyja im
szczęście. Przynajmniej tak myślą do czasu, rankiem nieznajomy człowiek
oznajmia im, że są o krok od śmierci, znaleźli się w zawieszeniu i tylko jedno
z nich przeżyje. Dopóki nie wybiorą kto to będzie, ich ostatni dzień będzie
rozpoczynał się od nowa, pętla czasowa ma się tak długo powtarzać aż nie
zagłosują jednomyślnie. Nie tak dawno byli zgraną grupą przyjaciół, mających
wspólne tajemnice i trzymających sztamę wobec otoczenia. Jednak czy faktycznie
tak przedstawiała się rzeczywistość? Zapętlenie czasowe staje się ich piekłem,
ale być może także szansą by poznać prawdę i czyśćcem, dla tych którzy tego
potrzebują? Czy to ma miejsce naprawdę? Być może przekona się o tym tylko jedna
osoba spośród nich …
Autorka
„Never World Wake” w wcześniejszej książce stworzyła nastrój, który jak się okazuje
w nowym tytule może stać się jednym z
jej znaków rozpoznawczym. Tajemnica skryta za zasłoną niedopowiedzeń, bólu i
przede wszystkim demonów przeszłości, powoli odsłania swoją prawdziwą twarz,
jednak nim to następie kolejne maski spadają. Marisha Pessl konsekwentnie buduje
atmosferę podszytą niedowierzaniem i sporą dawką szaleństwa, mającą swoje źródła
w tym co było i stało się genezą obecnej sytuacji. Oczywiście jest również
motyw, dzięki któremu „Never World Wake” jest thrillerem – śmierć jednego z bohaterów,
nagła, z wieloma niejasnościami i stanowiąca punkt zwrotny w życie jego
przyjaciół. To, co początkowo wydaje się oczywistością na samym początku ulega
kontrastowym zmianom, każdy rozdział przynosi nowe odpowiedzi i nowe pytania, a
zagadka nabiera coraz to nowym odcieni, prawda okazuje się mieć wiele niuansów
i przede wszystkim twarzy. Pisarka do samego prawie końca podsuwa możliwe
scenariusze dotyczące przeszłości, każdy z nich zawiera w sobie może cząstkę
prawdy, lecz także stanowi element obrazu pewnej nocy, jaka zdeterminowała
punkt, w którym teraz są postacie. Nic nie dzieje się bez powodu, emocje
bohaterów mają swoje uzasadnienie i też skrywają sekrety.