Dorota Wieczorek
Jacek nie ma bielma na oczach i widzi więcej niż większość ludzi, nie jest jasnowidzem, ale posiada moc - czarodziejską i niechcianą. Wolałby być jednym z wielu, żyjących w nieświadomości i bez wiedzy co go otacza, jednak nie było mu to dane. Niełatwo być nastolatkiem, gimnazjalistą no i uczyć się czarów, szczególnie gdy magiczna siła jest ogromna i nie daje się nad nią zapanować. Rodzina jakoś nie potrafi zrozumieć niechęci do czarodziejskich umiejętności i braku poczucia odpowiedzialności za familijne dziedzictwo, nawet kolejne porażki w sferze nauki kontroli nad czarodziejskim talentem nie są w stanie przekonać, że Jacek nie nadaje się do roli wyznaczonej mu przez los, a raczej jego złośliwy chichot. Jednak wbrew własnym pragnieniom chłopak nie umie odwrócić się od tego co dane jest mu codziennie oglądać, stara się spełnić oczekiwania najbliższych osób i jednocześnie łączyć ze sobą dwa przenikające się światy.
Niebezpieczeństwo czyha wszędzie i może dosięgnąć każdego, obojętnie czy ktoś je zauważa czy też nie może go dostrzec. Zagrożenie mrokami nie przybiera już tylko formy incydentów, lecz coraz częstszych ataków, celem są wszyscy ludzie. Gdańsk, dawniej zamieszkane przez całą rzeszę istot magicznych oraz czarodziei, obecnie ma niewielu takich mieszkańców. No i pozostaje jeszcze sprawa klątwy, sprawiającej, że coraz więcej osób traci możliwość zobaczenia czarodziejskiej przestrzeni. Wiele dzieje się w życiu Jacka, a to dopiero początek, bo przypadkowo ratuje magicznego konia i wzywa piorun, a to wszystko gdy za ścianą trwa narada jak ochronić nieświadomych obywateli przed inwazją ciemnej strony. Pakowanie się w kłopoty jest dodatkowym "bonusem" jakim został obdarzonym niezwykły nastolatek i na tym nie koniec rewelacjom w jego egzystencji. Jaka będzie rola młodego adepta magicznej wiedzy? Czy tragedia z przeszłości jest związana z teraźniejszymi wypadkami? Jakie sekrety są ukrywane przed Jackiem? Pytań wiele, a nowe już zarysowują się na horyzoncie, odpowiedzi jak na razie skrywają się gdzieś w gdańskim krajobrazie i tym widocznym i tym dostępnym dla oczu wybranych.
"Dotyk mroku" to nie kolejna historia o młodym czarodzieju, jego trudnym dzieciństwie oraz odkrywaniu prawdy o sobie i swoich bliskich, chociaż te elementy występują w książce Doroty Wieczorek. Taki początek to dopiero wstęp do opowieści osadzonej w plenerach Polski, gdzie magia też może znaleźć swoje miejsce by rozbłysnąć i wciągnąć czytelników w perypetie bohaterów. Ci ostatni są wykreowani interesująco, z jednej strony postacie w wieku kilkunastu lat, z drugiej strony dorośli, a wszystko to w otoczce czarów, klątw, przepowiedni i statków kosmicznych. Na tym jeszcze nie koniec, bo pojawiają się stwory nadnaturalne - krasnoludy, rusałki i elfy oraz osoba czarodzieja-detektywa. Autorka postarała się by jej książka nie była skierowana tylko dla młodych czytelników, ale i starsi znaleźli w niej coś dla siebie. Dużym plusem jest motyw główny, a raczej splecenie kilku wątków, z których każdy jest sam w sobie intrygujący, nie można również zapomnieć o fabule, która utrzymuje napięcie od pierwszych do ostatnich stron, a to dzięki odpowiedniemu tempu odsłaniania tajemnic i serwowaniu niespodziewanych zwrotów akcji. Finał wydaje się początkiem kolejnej porcji przygód Jacka, którego przyszłość zapowiada się pod znakiem ratowania przyszłości, poznawania przeszłości i próbowaniu przetrwania teraźniejszości, szczególnie podczas lekcji magii ...