niedziela, 24 lipca 2011

KSIĄŻKOBRANIE




Lato jakoś w tym roku nie dopisało,
ale jeszcze dużo go przed nami,
więc słońce pewnie nie raz zaskoczy nas.
Jednak niezależnie od pogody
zapraszam do udziału w konkursie organizowanym przez portal sztukater.pl.



A oto parę szczegółów:

Zgłoszenie uczestnictwa w konkursie ślemy na:
konkurs@sztukater.pl z dopiskiem: "Książkobranie_001"
W treści prosimy zamieścić oprócz prawidłowej odpowiedzi na zadane pytanie
również imię i nazwisko oraz niezbędne dane adresowe,
pod które ewentualna wygrana zostanie przesłana.


Kilka zasad uczestnictwa:


*zdjęcia w formacie jpg lub filmy...
albo
*dowolna forma prezentacji, również graficznej, literackiej
zatem wszelkie urozmaicenia mile widziane, ważne by to było przez Was zrobione...


Wszystkie informacje oraz regulamin
znajdziecie również na tych stronach:

http://sztukater.pl/konkurs/konkursy_ksiazkobranie_01.html http://sztukater.pl/konkurs/konkursy_ksiazkobranie_00.html


Pytanie konkursowe

"Książki są boskie, a kto żyje bez nich, ten nie jest godzien życia - przekonuje każda ze stron tej niewielkiej i pięknej pochwały czytania. Książka Simona Leysa jest jak szampan z truskawkami
przy słynnym Place du Tertre paryskiego Montmartre`u.
Czytam z ołówkiem w ręku, podkreślam zdania,
które chcę zapamiętać.
Tę książkę muszę wykuć na pamięć. Omal każde ze zdań odurza."

Tak o autorze "Szczęścia Małych Rybek" napisał P. Remigiusz Grzela, a czy ktoś z Was wie kim z zawodu jest Simon Leys? Może zechcielibyście w kilku zdaniach odnieść się do jego pochwały czytania i zaprezentować własną? Czekamy na Wasze przemyślenia...



Najciekawsze odpowiedzi zostaną nagrodzone
"Szczęściem Małych Rybek"!

Podpowiedź znajdziecie na stronie
wydawnictwa
"Drzewo Babel"









Mam prośbę do wszystkich gości na moim blogu
o umieszczenie poniższego plakatu na swoich stronach
z linkiem do tego postu.

Dziękuję za pomoc:)





"Kobieta Bez Twarzy"


"Wsi spokojna, wsi wesoła,
Który głos twej chwale zdoła?"
Tak by można było oddać jeden z powodów, które skłoniły Hannę Cudny do przeprowadzki ze stolicy na prowincję, a konkretnie do miejsca gdzie spędzała wakacje jako nastolatka. Kolejnym powodem była śmierć męża i związana z tym depresja. Nowa przystań życiowa, nowa praca i sielskie okolice dzieciństwa mają być lekiem na przeszłość i pomóc także dzieciom bohaterki. Problem w tym, że wieś to już trochę inna niż we wspomnieniach, syn nie chciał wyjeżdżać z Warszawy,no a córka ma trudności z przystosowaniem się. Jakby tego było mało znaleziono trupa w pobliskim stawie, a dokładniej znalazła go jedna z latorośli, druga znalazła po jakimś czasie kolejnego, policja nie przejmuje się tym zbytnio. Raczej bardziej interesuje posterunkowego matka "odkrywców" no i znikają rodzice jednego z uczniów, ale w to nikt nie chce uwierzyć, podobno wyjechali za zarobkiem do Irlandii, a że go nie potrzebowali i nie zabrali nic ze sobą - miastowa vel nowa/ stara letniczka czepia się i tyle, lepiej gdyby zajęłaby się własną rodziną. Czas płynie, a sytuacja nie polepsza się, czy świeżo upieczona nauczycielka może wyjaśnić tajemnicę, która jak mgła zaczyna snuć się po wiosce? Nikt jakoś nie kwapi się by pomóc ją rozwiać, znajomi są zadowoleni ze spokoju i zdają się nie zauważać tego co się dzieje na ich oczach. No, ale pozostaje najlepszy system pozyskiwania informacji - plotki, te, w odróżnieniu od oficjalnego braki zainteresowania, dostarczają wielu informacji o sąsiadach, bliższych i dalszych.

Fabuła wydaje się toczyć powoli, nieśpiesznie, kryminalna zagadka pojawia się co jakiś czas, ale tak naprawdę to tylko pozory, gdyż suspens czuje się w każdym momencie, nie wiadomo co jeszcze jest i przed bohaterami i czytelnikiem. Fasada spokojnego biegu życia wydaje się mieć kilka rys, a raczej pęknięć zagrażających katastrofą. Czy nikt oprócz nowych mieszkańców tego nie zauważa?

Anna Fryczkowska przedstawia swoją historię z punktu widzenia dwóch osób - matki i córki. Każda z nich dostrzega w tym samym wydarzeniu inne detale, inaczej widzi świat uczennica podstawówki, a inaczej ponad trzydziestoletnia kobieta. Jednak wbrew pozorom obie są uważnymi obserwatorami, a nawet dziewczynka widzi więcej - to co umyka dorosłym. Czasem wydaje się nam, że przed dzieckiem można wiele ukryć, ale czy na pewno? Dwie perspektywy pozwalają na szersze spojrzenie na historię Hanki, bo "Kobieta bez twarzy" to nie tylko sensacja, lecz także coś więcej, to opowieść o radzeniu sobie z bólem po nagłej śmierci kogoś bliskiego. Jednak zagadka kryminalna jest punktem centralnym książki, atmosfera tajemniczości obecna jest ciągle, a w tle spokojna z pozoru wieś. Kogo można podejrzewać o zniknięcia jej mieszkańców w miejscu, gdzie wszyscy o wszystkim wiedzą i nic nie umknie czujnym oczu miejscowych? Może obecne zbrodnie nie są pierwszymi, przeszłość wcale nie musi być taka sielska jak się wydaje, a stare domy mogą kryć sekrety nie tylko związane z ich murami, ale i ludźmi ...