poniedziałek, 30 lipca 2018

Prawda kryje się w ...


 Przedpremierowo

„Pomsta”
Krystian Janik

Morderstwo ma zawsze motyw, chociaż nie zawsze nie jest on powszechnie znany, niekiedy bywa dobrze ukryty pomiędzy śladami i przypuszczeniami. Jeśli kolejna osoba traci życie wiadomo już, że to jedynie kwestia czasu kiedy śmierć znowu zostanie wezwana. Zabójczą wyliczankę nie tak łatwo przerwać, zwłaszcza gdy strach i przesądy dają o sobie znać.

Jak Tarnów istnieje takich wydarzeń nie bywało w mieście, zdarzało się oczywiście by ktoś pożegnał się z doczesnością niezbyt naturalną koleją rzeczy i wcale nie przypadkiem. Jednak to co obecnie dzieje się w miejskich murach przechodzi ludzkie pojęcie. Ktoś igra z sprawiedliwością i ludzkim gniewem, wystarczy iskra by rozniecić ogień nienawiści i tak tlący się pośród mieszkańców.  Konsyliarz Bartosz Sędowicz zna się nie tylko na człowieczej fizjologii, ale i to co w głowach siedzi nie jest mu obce. Wezwany na miejsce morderstw zauważa pewne cechy wspólne, lecz to dopiero pierwszy krok w niezwykle trudnym dochodzeniu, a wokoło zaczyna się szerzyć niepokój, łatwo w takiej atmosferze o zasugerowanie się niewłaściwymi pobudkami. Zabójca, nazwany Krzyżowcem, za nic ma starania śledczych, prawie pod samym ich nosem pojawia się i znika zostawiając za sobą krwawe dowody swej działalności. Dobór ofiar daje do myślenia, konsyliarz Sędowicz rozpatruje różnorodne teorie, jedna szczególna jest zastanawiająca i obiecująca zarazem, lecz wymaga bacznemu przyjrzeniu się przeszłości i temu co kiedyś miało miejsce. Klucz do teraźniejszości kryje się w ludzkiej pamięci i czymś o wiele boleśniejszym oraz mroczniejszym jednocześnie. Ten kto odkryje co się wydarzyło naonczas  będzie miał szansę położenia kresu bestialskich zbrodni, ale czy uda się powiązać w jedną historię luźne nitki wspomnień, wyrzutów sumienia i poczucia winy? Jak Tarnów Tarnowem czegoś takiego świadkiem nie byli szacowni jego mieszkańcy, chociaż czy na pewno?

Kryminały noir, kryminały retro, a co powiecie na kryminał staropolski? Barokowy wprost suspens nieustannie zaskakuje i intryguje, mroczny i niesamowity wciąga czytelnika w niecodzienne śledztwo. Krystian Janik w swojej książce nie tyle stylizował się na staropolszczyznę, lecz swobodnie się nią posługuje, łącząc ją z faktami oraz fikcją wkomponowaną w całość tak, by nie można było jej odróżnić od historycznych faktów. Czytelnik zagłębiając się w fabułę równocześnie przenosi się w czasie i wraz z bohaterami przechadza się tarnowskimi zaułkami, zasiada za stołem wraz z nimi do śniadań i obiadów oraz przede wszystkim tropi mordercę przy kwietniowej, kapryśnej, pogodzie. „Pomsta” ma w sobie wszelkie cechy rasowego kryminału z motywem na czele, a nieoczywisty rozwój poszczególnych wątków wiodzie czytających po meandrach ludzkich emocji, które stoją za ich działaniami. Krystian Janik nie obdarza postaci nie adekwatnymi do epoki cechami czy też narzędziami śledczymi, są oni ludźmi swoich czasów, lecz kto powiedział, że dochodzenie nie będzie intrygujące? Siedemnastowieczne realia okazują się być równie dobrym tłem dla detektywistycznej powieści jak współczesność, zwłaszcza kiedy zachowany jest duch epoki oraz niepowtarzalny klimat. „Pomstę” polecam wszystkim tym, którzy szukają wirtuozerskich historii zapadających w pamięć. 




Za możliwość przeczytania książki 


dziękuję