sobota, 19 stycznia 2019

Zło przybywa


„Filary świata”
Anne Bishop

Nienawiść nie pojawia się nagle i znikąd, zawsze są gdzieś jej korzenie, czasem sięgają głęboko w przeszłość i pozostają pilnie strzeżonym sekretem. Sączy się i wnika w ludzkie umysły i serca, szybciej lub wolniej, czasem niszcząc dobre wspomnienia oraz pozytywne, a pozostawiając w zamian złość i negatywne myśli. Od tego już krok by przejść do czynów, zwłaszcza gdy ktoś da sygnał i wskaże tego, na którego można zrzucić swoje niepowodzenia oraz wyładować swój gniew.

Pewne sprawy wydają się oczywiste i niezmienne, po prostu były, są i będą. Dlaczego Fae mieliby to, co działo się już od jakiegoś czasu odbierać jako zagrożenie? Ich świat oraz ludzki zawsze były połączone, a oni brali z niego to, czego Tir Allain nie mógł im dać. Letni Księżyc sprzyjał zawsze wędrówkom oraz przyjemności, jednak Pan Światła tym razem doświadczył czegoś co dawno nie było jego udziałem. Jednak nie zauważył niepokojących zmian, które zachodzą i mogą uderzyć w to, co uważa za oczywiste. Brightwood od zawsze było domem dla rodziny Ari, kolejne pokolenia wiedźm służyły pomocą mieszkańcom okolonych wsi i miasteczka. Ciemne chmury gromadzą się nad dziewczyną, ktoś brutalnie rozprawia się z kobietami mającymi magiczne zdolności. Polowania na czarownice stały się powszechne, lecz Ari jeszcze nie jest świadoma niebezpieczeństwa. Inni słyszą groźne pomruki burzy przetaczającej się niedaleko, tak samo jak i zauważają to, co dzieje się w z Tir Allain. Jedno i drugie jest złowrogie, niszczą naturalną więź, ale nie to jest najgorsze. Ludzie i Fae dążą do celu z tą samą bezwzględnością, a w samym centrum jest dziewczyna, pragnąca dbać o dziedzictwo swych przodków i zaznać uczucia. Czy jej los jest już przesądzony, a ona stanie się ofiarą bądź zabawką w czyiś rękach? Zagrożenie nigdy nie było tak mocne, przyszłość staje się zagadką o ciemnych barwach, ale być może odpowiedź kryje się w przeszłości oraz filarach świata, lecz o tych ostatnich już nikt nie pamięta …

Do tej pory nie miałam przyjemności zetknięcia się z książkami Anne Bishop, premierowy tom nowej serii stał się okazją by poznać twórczość tej pisarki. „Filary świata” już od pierwszych stron zapraszają do świata pełnego magii, ale także tego ludzkiego, jeden i drugi stają się tłem dla opowieści pełnej emocji oraz przede wszystkim niezwykle plastycznie oddanej. Nie brak w niej wyrazistych postaci oraz różnorodności charakterów, jednak przede wszystkim motywu, który chociaż stanowi kanwę dla fantastycznej fabuły ma odniesienia do znanych z historii wydarzeń. Dzięki talentowi pisarki zostajemy przeniesieni dosłownie pomiędzy postacie, stajemy się świadkami wydarzeń, a także ich kulisów. Anne Bishop wykreowała rzeczywistość, która z jednej strony wydaje się skądś znajoma, lecz z drugiej strony jest całkowicie autorska. Da się w niej odnaleźć ślady wiccanizmu oraz elementy celtyckie, lecz nie są to nawiązania w skali jeden do jednego, a jedynie detale i to jeszcze przesiane przez kreatywność pisarki. Co i kto sprawia, że „Filary świata” są doskonałą lekturą? Klimat oraz bohaterowie, no i przede wszystkim sama fabuła, w jakiej zauważamy początki końca pewnej epoki oraz to jak rodzi się na gruzach tego co było coś nowego i zło, sączącego swój jad w ludzkie umysły. Anne Bishop połączyła w swojej książce magię, mity, fantastykę, dodała do tego intrygujących bohaterów, niejednoznacznych czasami oraz tajemnice, które wyraźne zaznaczają swoją obecność, ale równocześnie zarysowują mgliście, lecz bardzo interesująco to, co czeka czytelników.