poniedziałek, 9 lutego 2015

Labirynt tajeMnic i kłamstw

"Podziemny labirynt"
James Rollins


Wydaje się nam, że już wszystko odkryliśmy, zbadaliśmy i poznaliśmy. Ziemia jawi się nie jako przysłowiowa "biała kartka", lecz dobrze znana mapa, w której nie ma już żadnych tajemnic dla nas. Jeżeli ktoś "ujawnia" coś, co zdołało umknąć naszym oczom dziwimy się jak to było możliwe? Przecież zdobyliśmy wszystko! Gdzieś tam kołacze się myśl, że jeszcze wiele przed nami, ale szybko jest zapominana. Kiedy więc nadarza się okazja by stanąć oko w oko z pradawną tajemnicą, kogo by nie skusiła taka okazja? Rozsądek w tym momencie wcale nie mówi stanowczo NIE! Siedzi cicho i pozwala dojść do głosu pierwotnemu instynktowi ... zdobywcy ...

Dziewiczy ląd, wciąż zaskakujący, należący do wszystkich i jednocześnie do nikogo. Chociaż wydaje się niedostępny to od stuleci ludzie wciąż rzucają mu wyzwanie i zakłócają pozorny spokój na nim panujący. Profesor Carter w naukowym świecie słynie z niesłychanej intuicji i odkryć w miejscach, gdzie inni nic nie umieli zdziałać. Jej najnowsza wyprawa zapowiada się bardziej niż obiecująco, ale to jedna strona medalu, druga okryta jest sekretem. Informacje jakimi dysponuje pozwalają sądzić, że przed jej zespołem stoi szansa jaka zdarza się bardzo rzadko, lecz czy będzie warta podjętego ryzyka? Okazuje się to o wiele szybciej niż ktokolwiek z członków wyprawy przypuszcza. Antarktyda łatwo nie oddaje tego co skrywa, jednak trudności tylko wzmagają apetyt ludzi na nieznane. Ashley Carter mierzyła się już wielokrotnie z wyzwaniami, które dla innych były niewykonalne, teraz ma przed sobą wielokilometrowe ciemne tunele, nad sobą kilka tysięcy metrów skał oraz wiecznej zmarzliny, a jej współtowarzysze również zostali skuszeni propozycją niebywałej wyprawy badawczej. Co może kryć się w niezliczonych jaskiniach, które od tysięcy lat lub więcej nie były przez nikogo niepokojone? Człowiek nie jest w nich gościem, raczej intruzem, nie mającym najmniejszego pojęcia z czym lub kim przyjdzie mu się zmierzyć ...

Ben Brust posiada doświadczenie w speleologii jakie mało kto ma na świecie, nie jest amatorem lub co gorsza nowicjuszem, ale coś budzi w nim obawy. Czyżby do głosu dochodziło dziedzictwo jego przodków? Labirynt jaskiń budzi w nim jednocześnie zachwyt i jakieś pierwotne emocje. Czyżby instynkt go ostrzegał przed zagrożeniem? Komu mogłoby zależeć by narażać naukowców na niebezpieczeństwo? Przecież nikt nie skierowałby świadomie zespołu badawczego w miejsce gdzie czai się śmierć ... ale czy na pewno? Ashley i Ben oraz ich towarzyszą nie wiedzą jednego, niedawno zaginęła w jaskiniowym labiryncie tuneli inna ekipa ... Wbrew pozorom Antarktyda to wciąż niezbadany ląd, a pod nim kryje się niejeden pradawny sekret.

Uwielbiam książki przygodowe i to nie jest żadna tajemnica a gdy jeszcze zawierają wątek archeologiczny, to mówiąc przysłowiowo - ich trudno jest mi się oprzeć lekturze. "Podziemny labirynt" już samą zapowiedzią mnie skusił i okazało się, że opis z okładki nie rozczarował mnie podczas czytania. James Rollins po raz kolejny potwierdził, iż umie połączyć tajemnice, naukę i odwieczny ludzki instynkt odkrywcy w jedną opowieść, w której nie ma miejsca na nudę. Czytelnik otrzymuje intrygującą fabułę w jakiej to, co mogłoby u innego autora wydawać się nieprawdopodobne, w jego książkach jest jak najbardziej realne. Szybkie tempo akcji, czające się zagrożenie, wątek sensacyjny, a w końcu pradawny sekret tworzą atmosferę, w jakiej nic nie jest oczywiste. Naukowe fakty i pomysły z pogranicza fantastyki naukowej wzajemnie się uzupełniają, a dodatek w postaci mistycznych elementów wzbogaca fabułę. Nie można również zapomnieć o odwiecznym pragnieniu - byciu zdobywcą i odkrywcą, jakie dawało i daje siłę badaczom i poszukiwaczom skarbów i które jest również obecne w książce Jamesa Rollinsa.


            
          Za możliwość przeczytania książki 

       Dziękuję 

     wyd. Albatros