„Wredny Kurdupel”
Małgorzata J. Kursa
Niektórzy mają wprost niewiarygodny talent do wkurzania innych i robienia sobie wrogów. Świat byłby pewnie o wiele spokojniejszy gdyby nie takie jednostki, ale jak to bywa nie ma tak dobrze. Czasem da się ich jakoś ignorować, zwłaszcza gdy nie się z nimi zbyt częstego kontaktu, lecz co mają zrobić ci nie mogący uciec? Może w końcu wziąć trzeba ostatecznie rozprawić się z takim indywiduum?
Wyjazd do uroczego zakątka i pomoc przyjaciółce? Dlaczego by nie? Eliza i Malwina są jak najbardziej na tak. Ma być spokojnie, odpoczynek w pięknych okolicznościach przyrody, przy okazji zwiedzanie urokliwego Roztocza, gdzie tkwi haczyk? Nigdzie, wszystko się zgadza, no prawie, nie licząc Wrednego Kurdupla. Takie pseudo nosi Barbara Mazurek, która udowadnia prawdziwość swojego pseudonimu zaraz przy pierwszym spotkaniu. Mówi się trudno i po prostu nie zwraca uwagi na taki szczegół, chyba, że jest on ofiarą wypadku i to ze skutkiem śmiertelnym. Co jak co, ale przyjaciółki mają w tym temacie całkiem inne zdanie niż można by się spodziewać. A jeśli to nie przypadek tylko zgoła coś odmiennego? Nic się przecież nie stanie gdy przyjrzą się z bliska faktom, bo coś w tej „układance” im nie pasuje. Parszywy charakter to jedno, lecz zupełnie czym innym jest morderstwo, chociaż pewnie wielu byłoby ono na rękę. Co przytrafiło się Wrednemu Kurduplowi? Malwina i Eliza krok po kroku badają tropy, plotki, gdzie ich zaprowadzą? Prawda jak zawsze jest dużo bardziej skomplikowana niż komukolwiek się wydawało!
Kryminał plus komedia plus wyraziste postacie dają w sumie doskonałą lekturę oraz możliwość byśmy sami poszukali rozwiązania dochodzeniowej zagadki. Małgorzata J. Kursa zadbała by czytelnicy otrzymali doskonałą rozrywkę, gdy chcemy poznać intrygującą historię oraz pogłówkować przy okazji. Humor idzie w parze z suspensem, uzupełniając się nawzajem, nie można także zapomnieć o przyjaźni, mającej już niejedno za sobą i doskonale sprawdza się tak na dobre jak i na złe. Jednak w samym centrum jest pytanie było morderstwo czy też „tylko” nieszczęśliwy wypadek. Pisarka doskonale wie jak zaciekawić czytających, gdzie podkręcić kryminalną atmosferę i jak sprawić by śmiano się głośno. Nie da się ukryć, że „Wrednego Kurdupla” czyta się szybko, a to dlatego, że jak najszybciej chce się wiedzieć co jeszcze się wydarzy. Spokojna okolica ma do zaoferowania dużo dla spragnionych prostoty i ciszy, ale jak się okazuje równie wiele tym, którzy lubią śledcze atrakcje. Fabuła gwarantuje, iż spędzimy czas z nieszablonowymi bohaterami i przy pierwszej okazji poznamy kolejne przygody przyjaciółek detektywów amatorów, radzących się równie dobrze, jak nie lepiej, niż zawodowcy!