poniedziałek, 28 lipca 2025

Odłamki prawdy

Nowość: 

„Odłamki”

Izabela Grabda

 

Zostawić przeszłość za sobą. Łatwiej żyć iluzją, że faktycznie jest zamkniętym rozdziałem niż stawić jej czoła. Jednak ona i tak da o sobie znać, nawet jeśli miną długie lata wystawi rachunek za to, co stało się kiedyś.

 

Pewne sprawy należy załatwić osobiście. Irmina Łuczak tę zasadę z powodzeniem stosowała w życiu zawodowym, a przełożenie jej na rodzimy grunt wydawało się pomysłem równie dobrym. Pogrzeb matki miało zakończyć tę część przeszłości, jaka dała o sobie znać niespodziewanie i ściągnęła ją do rodzinnej miejscowości po latach. Niestety rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana niż mogła przypuszczać. Okazuje się, iż rodzicielka potrafiła ją zaskoczyć zza grobu. Nie tego spodziewała się Irmina, lecz nie takie rzeczy już widziała, więc i z niespodziewanym spadkiem da sobie radę. Jednak czy mogła być przygotowana na sekrety bliskich, jakie uderzają ją odłamkami roztrzaskanego obrazu, jaki miała przed oczami i przede wszystkim w pamięci? Wizja szybkiego wyjazdu po uporządkowaniu tego, co pozostawiła matka rozpływa się podobnie jak i poranne, bieszczadzka mgła. To, co z niej wyłania się nie jest takie jak Irmina oczekiwała. Przed nią łamigłówka, w której role główne odgrywają ludzi, jakich nie podejrzewała o tajemnice. Co zrobić z nieoczekiwanymi informacjami, skutecznie burzącymi stabilną wizję własnej rodziny? Jak to wpłynie na Irminę i pytanie co zrobi z wiedzą, jaka jest bardziej mroczna niż ktokolwiek podejrzewa?!

 

Znowu to się stało. Przepadłam podczas lektury najnowszej książki Izabeli Grabdy, nie po raz pierwszy i z pewnością nie po raz ostatni. Na okładce powinno być ostrzeżenie "Grozi zaczytaniem i utratą poczucia czasu!". Czy spodziewałam się takiej fabuły? Nie. Czy jestem zaskoczona? Ogromnie. Oczywiście na plus i to ogromny. Jeśli lubicie nieoczywiste historie, w jakich zwroty akcji następują naprawdę w najmniej spodziewanych momentach to w „Odłamkach” będziecie mieli okazję odczuć to na własnej, czytelniczej, skórze. To, co wydaje się być niezamkniętym, życiowym, rozdziałem oraz rodzinnymi problemami, okazuje się dużo szerszą opowieścią, sięgającą faktycznie przeszłości, lecz także niejednego sekretu. Te ostatnie rzucają nowe światło na dawne zdarzenia, lecz również pokazują jak zmienia się punkt widzenia w miarę ich poznawania. Gęsta sieć intryg oplata małą, bieszczadzką, osadę oraz ich mieszkańców, a im głębiej główna bohaterka wchodzi w tę gmatwaninę biznesowo-towarzyskich powiązań tym bardziej przekonuje się jak mało wie o swoich najbliższych. Czy będzie w stanie z części prawdy, niedopowiedzeń, kłamstw ułożyć rzeczywisty obraz sytuacji, w jakiej znalazła się? Izabela Grabda łączy rodzinne, niepokojące, zagadki, przeszłość i teraźniejszość oraz tajemnice, ukryte pod bieszczadzkimi strzechami w wielowątkową historię, gdzie to, co jeszcze przed chwilą było pewne staje pod znakiem zapytania i to niejednym. A co z finałem? Spodziewajcie się zupełnie nieprzewidywalnego zakończenia, w jakim oczywistość z pewnością nie będzie miała miejsca, za to przewrotność a i owszem.


                                                Za możliwość przeczytania

 książki dziękuję Autorce