Nowość:
„Mroczne letnisko”
Anna Klejzerowicz
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję:
Nowość:
„Mroczne letnisko”
Anna Klejzerowicz
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję:
Nowość:
„Uwierz w Mikołaja 2. Na ratunek babci”
Magdalena Witkiewicz
W Święta może zdarzyć się wszystko.
Od katastrofy po najszczęśliwszą chwilę w życiu. Czasem jest wszystkiego po
trochu, chociaż momentami zdaje się, iż to, co złe trwa zdecydowanie zbyt długo
i w ogóle nie powinno mieć miejsca. Natomiast dobry czas odczuwamy tym mocniej,
doceniając odmianę i to, co z sobą niesie. Jednak nim nastąpi to drugie nasza
wiara w cuda lub przynajmniej w polepszenie sytuacji bywa wystawiana na próbę…
Czy życzenia spełniają się zawsze?
Niektórzy pewnie powiedzą, że oczywiście, inni będą w to wątpić, lecz gdzieś w
głębi serca jest w nich wiara w zbiegi okoliczności. Niekiedy trzeba uważać
jakie marzenie pragniemy by się spełniło, ale są sytuacje gdy naprawdę zrobimy
wszystko żeby urzeczywistniło się. Zosia ma motywację jak mało kto i wiarę, iż
Mikołaj zdoła pomóc ukochanej Babci. Wystarczy tylko się z nim spotkać, chociaż
to nie takie proste jak mogłoby się wydawać, lecz jeśli czegoś się pragnie to
przeszkody da się pokonać. Aldona coś o tym wie, chociaż teraz ma inne sprawy na
głowie, ale i ona ma swój cel. Mała dziewczynka i uczestniczka programu
telewizyjnego mało maja wspólnego z sobą, jednak niekiedy pewne spotkania mają
skutki, których nikt nie przewidzi, jak będzie tym razem? W imię wspomnień,
ukrytych głęboko i tych bardzo świeżych da się radę stawić czoła niemożliwym
wydawałoby się wyzwaniem oraz podjąć trudną decyzję w ułamku sekundy. Jaka role
odegra Mikołaj i wiara w spełnianie życzeń? Podobno cuda nie zdarzają się, ale
czasem… czasem potrzeba pewnej dziewczynki i miłości, która potrafi pomóc w
niemożliwej misji!
Wierzycie w Mikołaja? Jeśli nie, to najwyższy
czas by to zacząć to robić, a gdy uważacie to za oczywistą oczywistość to tym
bardziej zapraszam do lektury najnowszej książki Magdaleny Witkiewicz. Dlaczego?
Powodów jest kilka, z pewnością będzie to lektura zapadająca w pamięć, w jakiej
nie zabraknie uczuciowych zawirowań, a bohaterowie są ludźmi z krwi i kości
czyli wielowymiarowi i potrafiący zaskoczyć swoimi wyborami oraz sama fabuła, w
której nie brakuje zwrotów akcji i tego, co najważniejsze czyli świątecznego
ducha. Zatrzymajmy się wpierw na postaciach, kto nie czytał wcześniejszych
części bez problemu odnajdzie się w powiązaniach towarzysko-zdarzeniowych i to
nie z powodu ich prostoty, bo tak nie jest, lecz dlatego, iż pisarka
przemyślała historię i odpowiednie poprowadziła wątki, tak, by nie były one od
siebie oderwane. Z rozdziału na rozdział zwiększa się dawka emocji i
równocześnie towarzyszy temu humor oraz element zaskoczenia. Bohaterowie stają
się naszymi bliskimi znajomymi i naprawdę kibicujemy im w ich perypetiach, a
tych nie brakuje. Nasza ciekawość, co do tego, co jeszcze wydarzy się zostaje
zaspokojone interesującą fabułą i to z prawdziwą premią. Duch Świąt nie jest
przesłodzony, krzykliwy czy też pompatyczny, czujemy go nieustannie, lecz nie
jako głośny krzyk, a cichy głos, melodia, refleksje postaci czyli taki jaki
często pojawia się w naszych domach, prawdziwy, a nie sztuczny. Oczywiście jest
i świąteczny Gdańsk, kolorowy, głośny, ale to, co najważniejsze dzieje się w
gronie bliskich sobie osób, w różnym wieku, jacy mają niejedne doświadczenie życiowe
na koncie, co wpływa na dynamikę historii. „Uwierz w Mikołaja 2” to opowieść
przy jakiej są wzruszenia, chwile zastanowienia śmiech i czas mija zdecydowanie
zbyt szybko.
Nowość:
„Rozpalmy światło gwiazd”
Adam Faber
Co jest prawdą a co jedynie fikcją
literacką, mającą zachwycić czytelników? Tak łatwo przenieść książkowy filtr na
codzienną rzeczywistość i nie dostrzec tego, co jest prawdziwe. Czasem życie
pisze scenariusze równie ciekawe, jak nie ciekawsze, lecz trzeba się na nie otworzyć
i spróbować wykorzystać szansę, jaką daje los, by napisać własną historię.
Ucieczka od rzeczywistości nie zawsze
bywa dobrym pomysłem. Jednak niekiedy jest niezbędna by ruszyć dalej. Alicja ma
spędzić świąteczny czas w uroczym hotelu w górach. Jako autorka romansów
powinna czuć się w takim otoczeniu jak ryba w wodzie, tyle, że nieco ten klimat
psuje jeden z gości. Na Jonasza raczej nie działa magia Świąt, co nie pozostaje
bez wpływu na stosunki z Alicją. Łatwo wyrobić sobie opinie o drugim człowieku
na podstawie kilku spojrzeń czy słów rzuconych gdzieś w przelocie. Tych dwoje
właśnie tak zrobiło, ale ten moment w roku oraz oczywiście gościnne wnętrza
pensjonatu nie pozwalają na odcięcie się od innych. Czy specjalistka od uczuć dostrzeże
co kryje mężczyzna, który stara się zbudował wokół siebie wysoki mur? Niektóre
sekrety bywają zbyt trudne nawet dla ich właściciela, a co dopiero dla kogoś
postronnego. Wydaje się, że świąteczne lampki rozświetlają pomieszczenie, a
może też sprawiają, iż zaczynamy zauważać w ludziach to, co kryje się pod
maskami jakie noszą? Prawda bywa daleka od literackiego świata, lecz niesie z
sobą uczucia, od jakich nie tak łatwo uciec…
Książki z motywem świątecznym często postrzegamy jednowymiarowo, a gdyby tak to, co wydaje się najistotniejsze było jedynie jednym z punktów wyjścia do opowiedzenia historii nie całkowicie innych, lecz skupiających się na istocie tego czasu czyli uczuciach? Adam Faber użył Świąt jako wielowymiarowego tła dla opowieści o ludziach, którzy spotykają się w miejscu, gdzie nie da się nie tylko od nich uciec, lecz także nie można odciąć się od trudnych emocji, wspomnień, doświadczeń. „Rozpalmy światło gwiazd” to kilka wątków, jakich osią są postacie, pierwszo i drugoplanowe, połączone w spójną całość, gdzie nie ma pomijania tego, co trudne i bolesne, lecz właśnie jest mierzenie się z tym, co uwiera, co jest pod skórą, z dawnymi bliznami i świeżymi ranami. Jednak w żadnym razie klimat tej książki nie został zdominowany przez smutek, a atmosferze naprawdę daleko od ciężkości. Czytelnicy czują za to rzeczywistość nie lukrowaną, z duchami przeszłości, towarzyszącymi postaciom wciąż przypominając o tym, o czym chcieliby zapomnieć, ale i skłaniającymi do zmian, niewielkich i niekiedy „wymuszanych”, lecz również uchylających drzwi do przyszłości. Choinkowe lampki rozświetlają nie tylko świąteczne drzewko, ale i potrafią rozjaśnić ciemna zakamarki ludzkich serc i być dobrym lekarstwem na rany. „Rozpalmy światło gwiazd” nie jest typową książką z grudniowym motywem, jednak w tym właśnie tkwi jej siła, kolejne rozdziały pokazują siłę prawdziwych uczuć, niezbędną do pisania całkiem nowych życiowych rozdziałów i role ludzi, jacy pojawią się w naszym otoczeniu.
Za możliwość przeczytania
Nowość:
„Martwa Śnieżka”
Alek Rogoziński
Zamiana ról, może tak nie do końca,
ale poznanie od podszewki życia innej osoby może być ciekawe. Nie z opowieści,
a na własnej skórze przekonanie się jak to jest egzystowanie w zupełnie odmiennych
warunkach. Przygotować się na niespodzianki czy też po prostu brać dzień
powszedni kogoś innego tak jakby to było nasz własny? A co jeśli przydarzy się
coś, czego nie było w najśmielszych albo raczej najgorszych scenariuszach?
Filmy bywają inspirujące, co więc
stoi na przeszkodzie by wcielić pomysł z jednego z nich? Przedświąteczny czas i
motyw z „Holiday” pasuje jak ulał Katarzynie by wcielić w życie pewną ideę.
Przyjaciółka pomieszka trochę w luksusowym apartamencie w Warszawie, a ona w
jej rodzinnym domu na Podkarpaciu. Słynna influenc erka zobaczy jak to jest z
tą sielską atmosferą z dala od świateł wielkiego miasta, a mieszkanka Broniszy
Dolnych skorzysta z komfortu i atrakcji stolicy. Po prosta zabawa na sto
fajerków i… trupa. Ten ostatni przypada w udziale Iwonie, która znajduje denata
lub raczej denatkę w pod ekskluzywna i najmodniejszą choinką wilanowskiego
apartamentu. Na tym nie koniec, bo rzeczona truposzka to żadna nieznajoma, a
wspólna przyjaciółka, tyle, że dawno niewidziana. Dlaczego została zamordowana,
bo co do tego nikt nie ma wątpliwości w mieszkaniu Katarzyny? No i co w ogóle w
nim robiła? Pytania mnożą się, a odpowiedzi brak. Na Podkarpaciu wcale nie
spokojniej, chociaż jak na razie nikt nikogo nie morduje, ale kto to wie, co
wydarzy się? Koło Gospodyń Wiejskich nie takie rzeczy widziało, lecz w razie
czego służy radą nowej sensacji vel influencerskiej sławie. Co z tego wyniknie?
Zobaczy się, nawet warszawska socjetę da się zaskoczyć!
Nowa komedia kryminalna to miks humoru, zagadek i
totalnych zwrotów akcji. Kto jest mordercą? Może ten, kto śmiał się ostatni. W "Martwa
Śnieżka" mamy doskonały kryminał i pełną czarnego humoru komedię z motywem
świątecznym jakiego mogą pozazdrościć najbardziej kreatywni twórcy
scenariuszy filmowych. Sielskie Podkarpacie i influencerska Warszawa, a może
odwrotnie? No i oczywiście zbrodnia, której ofiarą wcale nie jest tym razem
karp. Alek Rogoziński na przedświąteczne zamieszanie znalazł doskonałą receptę
czyli zbrodnię pod choinką. Czy będzie ona z gatunku tych doskonałych? No cóż
bohaterowie dołożą wszelkich starań by tak łatwo zagadka kryminalna nie została
rozwiązana. Jak wiadomo najciemniej jest pod latarnią czyli tam gdzie wszyscy
wszystko widzą i wiedzą, a że często z plotkarskich mediów, to już nie całkiem
inna historia.”Martwa Śnieżka” to składanka gatunkowa, w której jednocześnie
mamy kryminalną intrygę, celebryckie krzywe zwierciadło, humorystyczną perspektywą
oraz oczywiście postacie, wykreowane tak, by niełatwo było dotrzymać im kroku,
zwłaszcza, że ich drogi bywają nader kręte, strome i skierowane tam gdzie
potencjalne zagrożenie staje się aż nadto realnym. Z pewnością więc atrakcji w
lekturze nie brakuje, duch świąt jest więcej niż odświeżony i pokazany w
kontrastowych barwach, a że czasem zbrodniczych? Rasowy kryminał w takich okolicznościach
to nie lada gratka dla wszystkich fanów śledczych podchodów.
Za możliwość przeczytania
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję: