"Zieleń szmaragdu"
Kerstin Gier
Podróże w czasie nabierają innych barw gdy nie jest się ich biernym
obserwatorem, lecz czynnym uczestnikiem. Możliwość przekraczania takiej
bariery dana jest nielicznym, ale nawet w małym gronie mogą zaistnieć
intrygi, tym niebezpieczniejsze gdy czwarty wymiar stoi otworem i
stwarza nowe możliwości spiskowania. Przeszłość, przyszłość i
teraźniejszość czasem jest nie od odróżnienia, bo to co dla jednych już
się wydarzyło, na innych dopiero czeka. Gdzieś pośród zakrętów historii
czai się zagrożenie, czy można mu zapobiec i kto jest w stanie to
zrobić? Jaka jest rola Gwendolyn w tym całym zamieszaniu i komu może
zaufać? Jedno jest pewne, odpowiedzi kryją się w momentach, które już
przeminęły, a wrogowie niestety są wszędzie, nawet pod dachem domu
rodzinnego. Niczego nie można być pewnym, a każdy dzień przenosi nowe
informacje i to nie zawsze dobre.
Zadanie postawione przed
szesnastoletnią Gwen nie jest łatwe, utrudnieniem są brak przygotowania i
poczucie, że zajęła miejsce przeznaczone dla kogoś innego, ale z
dziedzictwem genów nie dyskutuje się. Czy w takiej sytuacji można poczuć
się pewnie? Bycie nastolatką już i tak daje się we znaki, a co dopiero
gdy widzi się duchy i inne istoty niewidoczne dla całej reszty, a
wyprawy w czasie są codziennością. Jak może zmienić się w życie w kilka
tygodni? Diametralnie, do zwykłych problemów dochodzą sprawy związane z
przyszłością świata, a są osoby, które patrzą nieżyczliwym okiem,
chociaż grono zwolenników nie jest wcale małe. Pośród takiego
zamieszania trzeba jeszcze jakoś posklejać złamane serce ... i odkryć co
i gdzie pozostawił dziadek, oczywiście pod czujnym okiem złośliwej
kuzynki. Nie do pozazdroszczenia jest sytuacja dziewczyny, a to jeszcze
nie koniec "atrakcji" w najbliższym czasie, bo ten ostatni biegnie i nie
ma sposobu by go zatrzymać, a gdyby tak spróbować gry na własnych
zasadach? Zamiast trzymania się sztywnych zasad niestandardowe
poczynania? Niedocenianie przeciwnika działa na jego korzyść, ale gdy
gra toczy się o wysoką stawkę wszystkie chwyty są dozwolone, tak jak na
wojnie i w miłości ...
Jak odkryć kto jest zdrajcą gdy
przeszłość może ulec zmianie? Komu zaufać, a kogo się wystrzegać i jaka
jest rola Gwendolyn i Gideona w całej historii? Czasem pozory mogą
mylić, a dla dobra najbliższej osoby można zrobić wiele, nawet posunąć
się do oszustwa i życia w kłamstwie.
"Zieleń szmaragdu" jest
ostatnią częścią Ttrylogii czasu i jako taka łączy ze sobą wcześniejsze
tomy. Jednakże jej fabuła jest nie tylko zakończeniem wcześniejszych
wątków, lecz również początkiem nowych, co jeszcze zwiększa tempo akcji.
Pomiędzy podróże w czasie idealnie został wpleciony motyw uczucia,
jednocześnie uzupełniający główny temat i wprowadzający niespodziewane
zwroty w opowieści. Główną osią historii są podróże w czasie, ale
również walka pomiędzy dobrem i złem. Autorka z jednej strony odsłania
swój pomysł na rozwinięcie opowiadania, z drugiej strony kluczy,
podsuwając różne możliwości rozwiązań. Jednakże największą siłą są
bohaterowie, tak ci ze świata rzeczywistego, jak i paranormalnego.
Kerstin Grier wykreowała na kartach cyklu niezapomniane grono postaci, z
których każda wnosi wiele w opowiadanie. Trzpiotowata i ciekawa świata
Gwendolyn oraz poważny i obowiązkowy Gideon, duet, za który od początku
czytający trzymają kciuki. Do tego grono oddanych przyjaciół, na czele z
Leslie i jej ciekawymi pomysłami. Nie można zapomnieć o Xemeriusie,
gargulcu, komentującym z dużą dawką ciętego humoru rozgrywające się
wydarzenia. Nie zabrakło również czarnych charakterów, nie
przepuszczających żadnej okazji by dopiec głównym aktorom
przedstawienia, intrygujących jawnie i za ich plecami. Z treścią książki
świetnie powiązane są również okładki poszczególnych tomów,
przyciągające wzrok i powiązane kolorystycznie z tytułem. Czy seria
przeznaczona jest jedynie dla młodszej części czytelników? Nie, gdyż
niezależnie od wieku seria Kerstin Grier daje odbiorcom swej serii
niezapomniane chwile, do jakich chce się wracać będzie. Klimat przygody,
podróży w czasie oraz rodzinnych tajemnic wciąga i nie pozwala oderwać
się aż do samego końca, a gdy już się jest pewnym finału, autorka po raz
kolejny zaskakuje. Jakie niespodzianki kryje zakończenie Trylogii
czasu? O tym najlepiej jest się przekonać samemu, poznając podróżników w
czasie.