"Rachunek zemsty"
Sam Bourne
Decyzja podjęta w ułamku sekundy, jedyna i słuszna, dzięki niej zostaną ocalone setki ludzi, jedno naciśnięcie spustu i zaraz drugie, potem kolejne. Naboje pieczołowicie wkładane do magazynku wreszcie spełniły swoją funkcję. Cel unieszkodliwiony ... A może agresor nie był tym za kogo go wzięto, a wszystko co było widziane to jedynie efekt adrenaliny, iluzja stworzona przez umysł, nie mająca pokrycia w rzeczywistości? Tak! Nie! Kilka sekund i czyjeś życie się zakończyło, to co miało być obroną stało się atakiem. Jak rozpoznać prawdziwe zagrożenie od tego pozornego? Czy winnym jest tylko ten kto strzelał czy ktoś inny, a może bezpośredni sprawca jest niewinny, bo był tylko narzędziem w rękach kogoś stojącego w cieniu?
Pieniądze, ich brak zamyka wiele drzwi, ich posiadanie otwiera nawet najcięższe wrota, a czy można za ich pomocą zrekompensować śmierć bliskiej osoby? To ostatnie zadanie dostał do realizacji Tom Byrne, adwokat, który dawno ideały włożył głęboko między bajki. Swoją wiedzę prawniczą wykorzystuje nie by bronić niewinnych, ale by pomóc tym, którzy płacą najwięcej, skrupuły zostały zastąpione brzęczącą mamoną, a raczej zerami na koncie. Marzenia o naprawianiu świata przypomina mu znajomy ze starych czasów, jednak to tylko pozory, bo ma pomóc w zatuszowaniu sprawy, jego atutem jest doświadczenie i skuteczność w osiąganiu celów wyznaczonych przez klientów. Taka wizytówka powinna gwarantować, że sprawa zostanie załatwiona szybko i sprawnie, bez zagłębiania się w szczegóły, jednak czy na pewno? "Właściwy" człowiek na "odpowiednim" miejscu może jeszcze zaskoczyć i to nawet samego siebie. Kolejna sprawa, którą należy szybko zakończyć, tak by zbędny szum medialny nie wpłynął negatywnie na wizerunek mocodawcy prawnika. Wszystko wydaje się w każdym szczególe sprecyzowane, nie ma miejsca na skrupuły czy głos sumienia, liczy się tylko i wyłącznie opinia publiczna, a raczej to by otrzymała właściwą informację, bez "niepotrzebnych" detali. Założenia mają do siebie to, że nie zawsze pokrywają się z rzeczywistością, a w tym przypadku zaczynają się pojawiać sygnały, iż historia ma drugie dno i to sięgające daleko w przeszłość ... do drugiej wojny światowej. Jak to możliwe? Dwudziesty pierwszy wiek, ponad pięćdziesiąt lat po zakończeniu walk i człowiek będący jako dziecko był świadkiem pogromu swojego narodu, który zostaje zastrzelony przed siedzibą Organizacji Narodów Zjednoczonych, a do tego wszystkiego miał kontakty z handlarzem bronią ... Prawdziwa zagadka, a "adwokat diabła" zaczyna mieć wątpliwości, w co ma wierzyć? W to co mówią zwierzchnicy, a może pamiętnik sprzed lat zawiera klucz do obecnych wydarzeń? Jaką rolę wybierze Tom Byrne - świadka czy uczestnika wydarzeń?
"Rachunek zemsty" to sensacyjna opowieść w pełnym tego słowa znaczeniu, zawierająca również elementy political - fiction i rzeczywistej prawdy historycznej. Autor podaje czytelnikowi wiele poszlak, wzbudza podejrzenia, sieje ziarno niepokoju, nie ma klasycznej czerni i bieli, są za to ofiary i kaci. Z jednej strony przed oczyma mamy życie żydowskiego chłopca, a później mężczyznę, opowiedziane przez niego samego na stronach jego pamiętnika, z drugiej strony obraz tego samego człowieka z perspektywy córki, policji i kogoś, kto stoi w cieniu i pociąga za niewidzialne sznurki. Obrazy te wzajemnie się uzupełniają, dając końcowy portret krańcowo różny od początkowego. Fabuła opiera się na wydarzeniach rzeczywiście mających miejsce, ale często skrywanych za zasłoną dobra ogółu. Fakty i fikcja są równie prawdopodobne, a alternatywny rozwój pewnych wątków powieści nie jest niemożliwy do zaistnienia. Historia zatacza pełne koło - zaczyna się i kończy w tym samym punkcie pod względem miejsca, ale bohaterowie nie są już tacy jakimi byli. Sprawiedliwość wymierzona po latach nie ma smaku triumfu i nie jest pisana dużymi literami, blizna po jej wydarzeniu będzie śladem przypominającym o zemście, karze i okrucieństwach wojny.
Za możliwość przeczytania książki Dziękuję
wyd. Albatros A. Kuryłowicz