„Rytuał
wody”
Eva
Garcia Sáenz de Urturi
Zło
czasem ma skomplikowane źródło, które wpierw zasilane jest strachem i bólem,
lecz w pewnym momencie jedno i drugie schodzi na drugi plan, natomiast do głosu
dochodzi coś zupełne przeciwnego. Moment ten rzadko kiedy jest zauważany, a
nawet jeśli ktoś go dostrzeże może zostać opacznie zrozumiany. Raz przywdziana
maska zła staje się trwałym obliczem, nierozpoznawalnym aż do chwili gdy jest
już za późno na obronę …
Trudno
zamknąć drzwi do tego, co miało miejsce jeśli nieustannie trzeba mierzyć się ze
skutkami przeszłości. Sprawa, którą prowadził Unai, pozostawiła w nim głębokie ślady,
wciąż przypominające mu o wydarzeniach, które tak wiele zmieniły w jego życiu.
Teraźniejszość jest dla niego wyzwaniem, jakiego przez pewien czas nie chciał
podjąć. Jednak nie może dalej odsuwać się od zawodowej codzienności, zwłaszcza w
obliczu odnalezienia ciała jego dawnej znajomej, zamordowanej niedaleko Vitorii,
w dość niezwykłych okolicznościach. Sprawca wykorzystał celtyckie rytuały, a
zamordowana była w widocznej ciąży. Jaki był motyw tej zbrodni i dlaczego
zginęła Anna? Odpowiedzi na te i inne nasuwające się pytania nie mogą zostać
długo bez odpowiedzi, zwłaszcza jeśli przypuszczenia Unai są słuszne, a wiele
wskazuje na to, że jego umiejętności profilera znowu będą potrzebne. Wiedza,
jaką posiada, oraz nieustępliwość w docieraniu do źródeł zła i tym razem mogą
przyśpieszyć śledztwo. Jednak policjant nadal zmaga się z osobistymi i
zdrowotnymi skutkami poprzedniego dochodzenia, w aktualnym nie do końca jest
szczery ze swoimi współpracownikami, ale czy będzie miało to wpływ na jego
wynik? Mordercze odliczanie rozpoczęło się na długo przed śmiercią Any i
gwałtownie przyśpieszyło wraz z nią, rozwiązanie zagadki będzie wymagało
powrotu do tego, co było i kiedyś już zraniło kilkoro osób.
Pewnych
historii nie da się opowiedzieć w skrócie, one potrzebują wielu słów by mogły
przemówić do czytelnika i pokazać ile twarzy ma zło. Drugi tom trylogii Białego Miasta jest równie obszerny jak
premierowa część i tak samo, jak nie bardziej, intrygujący, ale nie ma w niej
zbędnych elementów. Wszystkie rozdziały mają swoje uzasadnienie i są kolejnymi
klockami budującymi pełną zagadek fabułę. Autorka niezwykle precyzyjnie buduje
nastrój suspensu, używając całego arsenału środków, każdy z nich współtworzy
iście zabójczy klimat. Pogoda, zabytki, odkrycia archeologiczne, krajobraz
naturalny i architektoniczny stają się środkami przekazu, tworzącymi sugestywne
obrazy zbrodniczej spirali śmierci. „Rytuał wody” jeszcze podwyższył już i tak
wysoko umieszczoną poprzeczkę. To, co było siłą pierwszej części zostało
jeszcze umiejętniej wykorzystane, lecz druga odsłona nie jest dobrej jakości
kalką, ale odrębną opowieścią o złu, tkwiącym w ludziach i dającym o sobie znać
kiedy zdaje się być już przeszłością. Niektóre wątki z „Ciszy Białego Miasta” zostały
wplecione w nowe, zyskując świeże barwy i jednocześnie będąc jednym z źródeł
kolejnych, równie nieszablonowych jak wcześniejsze. Eva Garcia Sáenz de Urturi
łączy baskijskie tradycje i celtyckie wierzenia z teraźniejszymi wydarzeniami w
kameralną sagę kryminalną, ale pełną zabójczego rozmachu, rozgrywającą się w
cieniu starożytnych monumentów, nie ustępujących im średniowiecznych murów
kamienic i zaułków. Już znani bohaterowie, w aktualnym dochodzeniu, stawiają
czoła tajemniczemu morderstwu, jakie może być początkiem kolejnej, mrocznej, serii,
lecz czy zebrane dowody potwierdzą przypuszczenia? Jeśli tak, to mieszkańcy
Vitorii znowu nie są bezpieczni, a ci, którzy nie tak dawno zostali zmuszeni do
śmiertelnej rozgrywki, znowu będą musieli do niej przystąpić. Zło nie tak łatwo
rozpoznać, do perfekcji opanowało sztukę kamuflażu i zadawania ciosu znienacka.
Jeszcze nieraz przypomni o sobie ...
Książkę przeczytałam dzięki
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA
Wydawnictwu MUZA