Nowość
„O
chłopcu, który zniknął świat”
Ben Miller
Każdy wielokrotnie chciałby by jego problemy zniknęły. Nieważne małe czy duże, po prostu mają przestać istnieć. Od razu i zawsze gdy się pojawią. Jak tego dokonać? No i co z konsekwencjami? Ich też nie będzie, a kłopoty po prostu zostaną wymazane?
Bycie dobrym wymaga wysiłku, czasem go nie zauważamy, lecz niekiedy naprawdę trzeba w to włożyć dużego wysiłku. Harrison doskonale o tym wie, chociaż na co dzień przychodzi mu to z łatwością, lecz bywają o wiele trudniejsze chwile, gdy emocje biorą górę. Wówczas dochodzi do wybuchu, powód znajdzie się bez trudu, tyle rzeczy wokoło go denerwuje. Kiedy otrzymuje balon, okazujący się czarna dziurą, w której znika wszystko czego nie chcemy. Rozwiązanie wydaje się niezwykle kuszące, ułatwiające życie i sprawiające, że świat jest o wiele lepszy. Czy tak jest naprawdę? Nagle to, co miało pomóc okazuje się mieć zupełnie inne oblicze, bo ginie także to, co nie powinno. Co Harrison ma teraz zrobić? Jak ma poradzić sobie z tym, co mu się nie podoba? Tak łatwo wrzuca się do czarnej dziury, lecz ma to swoje konsekwencje …
O czym i jak pisać by trafić do młodszych i starszych? Ben Miller pokazał to w swojej książce, prosto, chociaż nie do końca, w wcale nie tak łatwy sposób jak mogłoby się wydawać. O tym, co ważne wcale nie trzeba mówić czy pisać doniosłymi słowami, czasem wystarczy ciekawa historia. Czy to takie faktycznie oczywiste? Pewnie tak, ale już wprowadzenie tego w praktykę jest zgoła czym innym. „O chłopcu, który zniknął świat” w pierwszym momencie wydaje się zwykłą opowiastka dla młodszych czytelników, to wrażenie jednak bardzo szybko mija, za to zaczynamy patrzeć na tę historię z całkiem innej perspektywy. W młodym bohaterze mogą zauważyć siebie młodsi i starsi oraz zobaczyć sobie również bliskie osoby, nie jest to wbrew pozorom uniwersalna postać. To konkretna osoba, nie idealna, pokazująca siebie taką jaką jest. Autor doskonale uchwycił kogoś nam znajomego, może w całości, a może jedynie w jakiś szczegółach. Realizm przeplata się z fantastyką i nauką, nic sobie sobie nie przeczy, lecz uzupełnia się. Śledząc perypetie tytułowego chłopca zaczynamy jakby w powiększeniu zauważać emocje, to jak wpływają na niego, na jego otoczenie, także widzimy gdzie mogą mieć źródło i jak trudno zapanować nad nimi. Ben Miller pokazał jak trudno zmierzyć się z nimi i z ich konsekwencjami oraz jak łatwo ulec wrażeniu, że od problemów da się uciec. „O chłopcu, który zniknął świat” jest lekturą dla każdego, niezależnie od wieku, płci, upodobań, nie moralizatorską, chociaż z niejednym morałem, prosto opowiadającą o skomplikowanych tematach.
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję: