poniedziałek, 4 września 2023

Piękni, młodzi i ...

Nowość:

„Daisy Haites”

Jessa Hastings

 Zwykła codzienność dla wielu jest zmorą, chętnie zamieniliby się na egzystencję jak z instagrama lub innych, modnych, mediów społecznościowych. Luksus, beztroska, zabawa, to jedna strona medalu, druga natomiast… no właśnie czasem bywa daleka od tego, co tak fascynuje obserwatorów. Rzeczywistość bywa jak zawsze bardziej skomplikowana, jednocześnie wcale nie tak barwna, ale fascynująca i uzależniająca jak mało co.

 

Być normalną dziewczyną, studentka, siostrą, ot pragnienie człowieka rodem wyżej niż z pierwszego świata, raczej trudno zrozumiałe dla każdego, kto widzi jedynie glamour, blichtr, pieniądze i imprezy w tłumie gwiazd i cele brytów. Daisy Hatites ma wszystko poza zwykłą powszedniością, ale jak się nie ma tego, czego się chce, to się wykorzystuje to, co się ma albo jakoś tak podobnie. Jej brat zrobi dla niej wszystko, tak samo jak i ludzie z jego otoczenia, zresztą nie tylko oni, lecz kiedy wciąż ma się świadomość kim się jest i co wiąże się z tym, nie do końca jest czym się cieszyć. Do tego jeszcze dochodzą uczucia, poplątane, będące zagadką nawet dla najbardziej zainteresowanych i zmieniające się jak w kalejdoskopie. Czy w takich okolicznościach da się zdobyć to, o czym się marzy? Daisy nie chce zadowalać się jedynie iluzjami prawdy, lecz wygodniej jej egzystować w bańkach zbudowanych z nich. Jak długo jednak zdoła żyć zgodnie z zasadami, które miały być niezłomne, lecz jedna po drugiej, na jej oczach są łamane? Cena za bycie konformistką jest wysoka i to nie tylko złota klatka, o raniących prętach z pozornie uchylonymi drzwiczkami. Czy będzie ją stać na poniesienie kosztów wolności?

 

Młodzi, bogaci, przyzwyczajeni by brać z życia garściami, ze światem u swych stóp, umiejący się bawić do upadłego albo nawet jeszcze mocniej. Równocześnie mający skomplikowane relacje emocjonalne, czujący się tak jakby wciąż znajdowali się huśtawce, góra-dół-góra-dół i tak nieustannie. „Daisy Haites” to druga część serii o dwudziestoletnich Londyńczykach, zdających się nie mieć jakichkolwiek przyziemnych problemów, bo jakie można mieć imprezując w najlepszych klubach brytyjskiej, i nie tylko, stolicy, robiąc zakupy w najdroższych sklepach, latając prywatnymi odrzutowcami to do Paryża, a to do Grecji? Tyle, że za tą piękną i kuszącą fasadą, kryją się ludzie z przeszłością i po przejściach, wcale nie aż tak różni od swoich rówieśników. Złamane serce, rozczarowanie bliskimi, marzenia jakie wydają się mało realne, są równie raniące kiedy odczuwa się je w luksusowych rezydencjach jak i w ciasnych kawalerkach. Jessa Hastings skupia się na grupie bohaterów, jakich życie toczy się tak jakby grali zbyt często karykatury samych siebie, lecz to jedna z wierzchnich warstw. Pod nią są kolejne, na jakie składają się miłość, trudna, nie zawsze odwzajemniona, obarczona błędami, rodzinnymi więzami, niekiedy wprost nimi będącymi, poczucie obowiązku bywa, iż pojmowane opacznie, zasady, złamane w złej i dobrej wierze oraz samotność, okryta luksusowymi ciuchami, odczuwana w budynkach za miliony funtów, jakie rzadko kiedy są domami. Zdrada, ona też jest i ma wiele twarzy oraz kryje się pod niejedną maską, czasem postacie są zdradzane przez kogoś, niekiedy one zdradzają, ale najczęściej robią to same sobie oraz swoim marzeniom i to najbardziej rani. Czy są zepsuci? Raczej zagubieni w labiryncie skonstruowanym przez bliskich i tworzonym dalej przez nich samych, a materiałem, z którego budują są uczucia, źle ulokowane, nierozpoznane, kuszące i jednocześnie pozostawiające po sobie bolesne blizny i nadzieję, jaka prowadzi do kolejnych ślepych uliczek.

 



            
                    Za możliwość przeczytania książki 
    
                dziękuję 
 
              wyd. Albatros