Z czym kojarzy się Kanada? Z syropem klonowym, dwujęzycznością, europejską atmosferą tak różną od amerykańskiej kultury, Vanquever i Toronto, ale z jednym jakoś nie mam skojarzeń ze zbrodnią i sławnym śledczym. A jednak historie wykreowane przez Maureen Jennings nie odbiegają niczym od kryminałów Agathy Christie czy Arthura Conan Doyle`a. Słowa na wyrost? Nie! Autorka zdobyła już uznanie czytelników na całym świecie, teraz czas również na Polskę. To tyle tytułem wstępu, dalej jest jeszcze bardziej interesująco. Doskonałe rozeznanie w tle historycznym, oddające ducha epoki, dodaje tylko smaku lekturze. Każdy element pasuje do snutej opowieści, tak, że łatwo napływają przed oczy obrazy, czy będące tożsame z zamysłem autorki? To już raczej subiektywna ocena. Intryga kryminalna doskonale wykorzystuje realia końca XIXw., osadzona jest wśród problemów, które były na porządku dziennym ówczesnych czasów i jednocześnie stanowiły tajemnicę poliszynela. Więc co z tym wątkiem kryminalnym? Jest obecny od pierwszej do ostatniej strony. W końcu motywy zbrodni aż tak bardzo nie zmieniają się pomimo upływu lat - chciwość, chęć ukrycia prawdy, sekrety, zawsze wzbudzają silne emocje. Jeżeli do tego dodać obawę przed utratą dobrej opinii, źródła morderstwa już tryskają z pełną mocą. Zbrodnicza intryga zahacza i o wyższe klasy społeczne i o niższe, nikt nie jest tu bez winy, ma ona te same korzenie gdy dotyczy ludzi bogatych i ustosunkowanych jak i tych z nizin społecznych. Śmierć jednej kobiety odsłania sekrety starannie chronione przez inne panie, które chciały je ukryć przed otoczeniem. Śledztwo powoli pnie się w górę drabiny społecznej by zaraz gwałtownie opaść, ujawniając i skrywane tajemnicy rodziny sędziego jak i śpiewaczki kabaretowej. Kto zabił? To już należy odkryć samemu, chociaż odpowiedź nie jest jednoznaczna. Nie można zapomnieć też o doskonale przedstawionych realiach końca XIXw., gdzie już można ujrzeć zapowiedź zmian społeczno-kulturowych, ale nadal wszechobecne są surowe zasady moralne królowej Wiktorii. Bohaterowie są jak najbardziej wiarygodni, ich charaktery i postępowanie jest dopasowane do czasów, w których toczy się akcja książki. Wszystkie elementy układają się w doskonały kryminał z interesującymi postaciami, doskonale osadzony w Toronto na przełomie wieków, w którym to inteligencja detektywa gra pierwsze skrzypce.
piątek, 18 marca 2011
Kanadyjska niespodzianka
"Pod gwiazdami Smoka"
Z czym kojarzy się Kanada? Z syropem klonowym, dwujęzycznością, europejską atmosferą tak różną od amerykańskiej kultury, Vanquever i Toronto, ale z jednym jakoś nie mam skojarzeń ze zbrodnią i sławnym śledczym. A jednak historie wykreowane przez Maureen Jennings nie odbiegają niczym od kryminałów Agathy Christie czy Arthura Conan Doyle`a. Słowa na wyrost? Nie! Autorka zdobyła już uznanie czytelników na całym świecie, teraz czas również na Polskę. To tyle tytułem wstępu, dalej jest jeszcze bardziej interesująco. Doskonałe rozeznanie w tle historycznym, oddające ducha epoki, dodaje tylko smaku lekturze. Każdy element pasuje do snutej opowieści, tak, że łatwo napływają przed oczy obrazy, czy będące tożsame z zamysłem autorki? To już raczej subiektywna ocena. Intryga kryminalna doskonale wykorzystuje realia końca XIXw., osadzona jest wśród problemów, które były na porządku dziennym ówczesnych czasów i jednocześnie stanowiły tajemnicę poliszynela. Więc co z tym wątkiem kryminalnym? Jest obecny od pierwszej do ostatniej strony. W końcu motywy zbrodni aż tak bardzo nie zmieniają się pomimo upływu lat - chciwość, chęć ukrycia prawdy, sekrety, zawsze wzbudzają silne emocje. Jeżeli do tego dodać obawę przed utratą dobrej opinii, źródła morderstwa już tryskają z pełną mocą. Zbrodnicza intryga zahacza i o wyższe klasy społeczne i o niższe, nikt nie jest tu bez winy, ma ona te same korzenie gdy dotyczy ludzi bogatych i ustosunkowanych jak i tych z nizin społecznych. Śmierć jednej kobiety odsłania sekrety starannie chronione przez inne panie, które chciały je ukryć przed otoczeniem. Śledztwo powoli pnie się w górę drabiny społecznej by zaraz gwałtownie opaść, ujawniając i skrywane tajemnicy rodziny sędziego jak i śpiewaczki kabaretowej. Kto zabił? To już należy odkryć samemu, chociaż odpowiedź nie jest jednoznaczna. Nie można zapomnieć też o doskonale przedstawionych realiach końca XIXw., gdzie już można ujrzeć zapowiedź zmian społeczno-kulturowych, ale nadal wszechobecne są surowe zasady moralne królowej Wiktorii. Bohaterowie są jak najbardziej wiarygodni, ich charaktery i postępowanie jest dopasowane do czasów, w których toczy się akcja książki. Wszystkie elementy układają się w doskonały kryminał z interesującymi postaciami, doskonale osadzony w Toronto na przełomie wieków, w którym to inteligencja detektywa gra pierwsze skrzypce.
Z czym kojarzy się Kanada? Z syropem klonowym, dwujęzycznością, europejską atmosferą tak różną od amerykańskiej kultury, Vanquever i Toronto, ale z jednym jakoś nie mam skojarzeń ze zbrodnią i sławnym śledczym. A jednak historie wykreowane przez Maureen Jennings nie odbiegają niczym od kryminałów Agathy Christie czy Arthura Conan Doyle`a. Słowa na wyrost? Nie! Autorka zdobyła już uznanie czytelników na całym świecie, teraz czas również na Polskę. To tyle tytułem wstępu, dalej jest jeszcze bardziej interesująco. Doskonałe rozeznanie w tle historycznym, oddające ducha epoki, dodaje tylko smaku lekturze. Każdy element pasuje do snutej opowieści, tak, że łatwo napływają przed oczy obrazy, czy będące tożsame z zamysłem autorki? To już raczej subiektywna ocena. Intryga kryminalna doskonale wykorzystuje realia końca XIXw., osadzona jest wśród problemów, które były na porządku dziennym ówczesnych czasów i jednocześnie stanowiły tajemnicę poliszynela. Więc co z tym wątkiem kryminalnym? Jest obecny od pierwszej do ostatniej strony. W końcu motywy zbrodni aż tak bardzo nie zmieniają się pomimo upływu lat - chciwość, chęć ukrycia prawdy, sekrety, zawsze wzbudzają silne emocje. Jeżeli do tego dodać obawę przed utratą dobrej opinii, źródła morderstwa już tryskają z pełną mocą. Zbrodnicza intryga zahacza i o wyższe klasy społeczne i o niższe, nikt nie jest tu bez winy, ma ona te same korzenie gdy dotyczy ludzi bogatych i ustosunkowanych jak i tych z nizin społecznych. Śmierć jednej kobiety odsłania sekrety starannie chronione przez inne panie, które chciały je ukryć przed otoczeniem. Śledztwo powoli pnie się w górę drabiny społecznej by zaraz gwałtownie opaść, ujawniając i skrywane tajemnicy rodziny sędziego jak i śpiewaczki kabaretowej. Kto zabił? To już należy odkryć samemu, chociaż odpowiedź nie jest jednoznaczna. Nie można zapomnieć też o doskonale przedstawionych realiach końca XIXw., gdzie już można ujrzeć zapowiedź zmian społeczno-kulturowych, ale nadal wszechobecne są surowe zasady moralne królowej Wiktorii. Bohaterowie są jak najbardziej wiarygodni, ich charaktery i postępowanie jest dopasowane do czasów, w których toczy się akcja książki. Wszystkie elementy układają się w doskonały kryminał z interesującymi postaciami, doskonale osadzony w Toronto na przełomie wieków, w którym to inteligencja detektywa gra pierwsze skrzypce.
Subskrybuj:
Posty (Atom)