„Znienawidzony futbolista”
Karla Sorensen
Przeszłość najczęściej powraca wówczas kiedy najmniej tego się spodziewamy albo właśnie na horyzoncie pojawia się wyjątkowa szansa. Czasem jedno z drugim łączy się, a teraźniejszość zaczyna mieć smak gorzko-słodki, który z nich zwycięży? To już zależy od nas samych i czy jesteśmy gotowi wyciągnąć lekcję z tego, co było oraz okazji, jaka właśnie się nadarza.
Jak długo może się za człowiekiem ciągnąć jeden błąd i to popełniony w bardzo wczesnej młodości? No cóż dość długo, Molly wie o tym dobrze, bo właśnie przypomniał o sobie teraz, gdy dziewczyna staje przed wyzwaniem, jakie przyniesie potwierdzenie jej zawodowych talentów. W czym problem? Raczej w kim! Noah Griffin. Prawie dziesięć lat temu jeden głupi pomysł wprowadzony przez nastolatkę w życie skomplikował co nieco, lub więcej, kilka spraw. Jednak teraz są starsi, dojrzalsi, więc wspólna praca nie powinna być problemem, zwłaszcza, że oboje są profesjonalistami. Na pierwszy rzut oka nic nie da się zarzucić takiemu planowi, patrząc na Molly i Noah widać ich zawodowstwo, więc tylko czekać na owoce współpracy. Ale jak zawsze liczą się szczegóły, a te nie pozwalają tak łatwo zapomnieć o tym, co było i prawie się wydarzyło. Kiedyś byli nastolatkami najpierw działającymi, potem ewentualnie dopiero zastanawiającymi się nad konsekwencjami, obecnie to zupełnie co innego. Czy na pewno? Mają do stracenia dużo, leczy czy nie poniosą większej straty nie pozwalając uczuciom dojść do głosu? Sukces jest dla nich ważny, ale ma on wiele twarzy, czy uda im się poznać te, których jeszcze nie znają i przynoszące coś więcej?
Lubię książki, jakie pozwalają oderwać się od codzienności, pozwalają odprężyć się, otulają jak ciepły koc i równocześnie dostarczają również dobrego humoru. „Znienawidzony futbolista” dostarczył mi podczas lektury właśnie tych elementów. Czytając niejednokrotnie miałam uśmiech na twarzy, bohaterowie nie są dla czytelników obcy, dalecy, wprost przeciwnie szybko stają się dobrymi znajomymi, z jakimi miło spędzamy czas. Autorka zadbała o to, by fabuła nie stała się zbyt przesłodzona, chociaż jej główną osią są uczucia w różnych odsłonach i temperaturze, to drugim składnikiem motywu jest zawodowy sport. Jedno i drugie plus postacie stają się dobrym punktem wyjścia dla historii, w jakiej przeszłość ma znaczenie, lecz to, co dzieje się współcześnie jest na pierwszym planie. W „Znienawidzonym futboliście” otrzymujemy wszystko to dzięki czemu sięgamy po książki gdy planujemy relaks, pragniemy odciąć się na chwilę od powszechnego dnia albo pogody za oknem, lecz oczekujemy nie byle jakiej opowieści, ale dobrze spędzonego czasu. Karla Sorensen wychodzi naprzeciw temu w dobrym stylu i to wrażenie nie mija aż do samego końca. Po drodze poznajemy bohaterów, jacy na naszych oczach dostrzegają, że nie jedynie kariera jest najważniejsza, dają sobie szansę i walczą o to, by sukces miał nowy smak.