wtorek, 30 sierpnia 2016

Mordercze uczucia

 PREMIERA 
JUŻ
 31.08.2016

"Zbrodnie pozamałżeńskie"
Daniel Koziarski
Agnieszka Lingas-Łoniewska


Przysięga małżeńska w codziennym życiu niekiedy traci swoją siłę, sens jej słów zaciera się gdzieś pomiędzy kolejnym przemilczanym rozczarowaniem i niespełnionym marzeniem. Łatwo w takich momentach zapomnieć o tym co łączy i zatracić się w tym co dzieli, a od tego już krok w stronę przepaści, która dość łatwo może rozdzielić dwoje ludzi, czasem na zawsze.

Na początku każda różnica wydaje się niezauważalna, ale z biegiem czasu zaczynają one coraz bardziej uwierać. Alicja w tym temacie może dużo powiedzieć, nawet kilka wykładów wygłosić, chociaż jeszcze nie tak dawno wcale jej nie przeszkadzał charakter Marcina. Jednak teraz coraz bardziej odczuwa wzajemne niedopasowanie z mężem, oczywiście dla postronnych nie jest to zauważalne, w końcu niejedna dziewczyna chciałaby być żoną gwiazdy piłkarskiej. To co dla innych bywa szczytem marzeń dla niej stanowi ciężar i rodzi frustracje. Ich życiowe aspiracje są całkowicie różne, zamiast wzajemnego wsparcia są coraz dotkliwsze ciosy, rodzą się podejrzenia, a gonitwa myśli nie sprzyja rozsądnym rozwiązaniom. Zresztą czasem trzeba przynajmniej na chwilę odsunąć od siebie codzienność, toczącą się dobrze znaną ścieżką, ale nie znaczy to, że nie jest męcząca. Arek jest zadowolony z siebie, ze swej rodziny no i żony, Marta nie ma powodów do narzekań i nie robi tego, przynajmniej w jego obecności. On nie wie o jej wentylu bezpieczeństwa dzięki, któremu wszystko funkcjonuje tak jak sobie życzy, zresztą to nie jest dla niego ważne. Tych czworo ludzi wybrało właśnie taką, a nie inną, egzystencję i czas przeszły w ich przypadku ma ogromne znaczenie, ponieważ teraźniejszość odbiega od wcześniejszych założeń. Do czego zdolna jest znudzona żona? Co zrobi odepchnięty mąż? Ile będzie kosztować fascynacja drugim człowiekiem? Czy wygodna egzystencja zwycięży ideały? Prawdziwy gordyjski węzeł złożony z pragnień, emocji, namiętności i ludzkich słabości, wcalenie tak łatwy do przecięcia.

Dwie żony, dwóch mężów, ci trzeci i decyzje, po których nie będzie już możliwy powrót do dawnego status quo. Rzeczywistość utkana z ambicji, pozorów i wyobrażeń to mordercza mieszanka dla każdego związku. Kto przetrwa ten emocjonalny rollercoaster?

"Zbrodnie pozamałżeńskie" wymykają się prostym klasyfikacjom gatunkowym, pisarski tandem postarał się by każdy rozdział zaskakiwał czytelnika i zmierzał w kierunku mało przewidywalnym. Psychologiczna strona tej książki odsłania ciemną stronę związków czasem dostrzegalną od razu, a czasem dobrze ukrytą pod maską sukcesu i aspiracji. Obyczajowe wątki oscylują pomiędzy różnorodnymi obliczami miłości i pożądania, w których jak w lustrze odbijają się codzienne problemy, narastająca frustracja, niezadowolenie z siebie bądź partnera. Bohaterowie znajdują się właśnie tuż przed życiowym zakrętem lub nieświadomie weszli już w jego wiraż i nie wiedzą jeszcze dokąd on ich zaprowadzi lub raczej podjęte przez nich decyzje. Kto jest winnym, kto ofiarą? Rola kata i pokrzywdzonego wcale nie jest tak prosta i jednoznaczna, zacierają się proste podziały, w zamian za to coraz bardziej nakręca się spirala emocji aż do zakończenia, w którym jak z puszki Pandory wypełza to co najgorsze. "Zbrodnie pozamałżeńskie" to także wątek sensacyjny swymi mackami sięgający wgłąb fabuły z nieoczekiwanym finałem. W efekcie pracy duetu autorskiego czytelnicy otrzymali historię z napięciem budowanym od pierwszej do ostatniej strony, w jakiej oddano całą skalę uczuć towarzyszących postaciom podczas ich codziennych rozgrywek gdzie stawką jest stabilny związek i osobista satysfakcja. Daniel Koziarski i Agnieszka Lingas-Łoniewska pokazali co może kryć się za maską męża i żony, do czego prowadzi gra pozorów oraz jak duży ciężar człowiek jest w stanie nieść na swych barkach by utrzymać wygodną iluzję, gdy zagubił się w ciemnych zakamarkach swych pragnień.

Zbrodnie pozamałżeńskie swój początek i koniec mają w kilku słowach przysięgi, w nich znajduje się motyw, czasem stający się iskrą zapalną dla całej serii zdarzeń, po jakich nic i nikt nie jest taki jak wcześniej.

Książka dostępna w dobrych księgarniach 
i salonach Empik


Za możliwość przeczytania książki 

Dziękuję
wyd. NOVAE RES






poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Oblicza miłości

"Malarka gwiazd"
Amelia Noguera


Miłość dodaje skrzydeł, pozwala sięgać po więcej i dawać z siebie to co najlepsze, ale i skłania do czynów, które są jej przeciwieństwem. Czasem jest tą jedną jedyną i wokół niej budowane jest całe ludzkie życie. Kiedy jest odwzajemniona nic nie wydaje się niemożliwe, jednak dla niektórych staje się obsesją, pchającą do postępków jakich echa są odczuwalne, nawet wtedy gdy już prawie nikt nie pamięta o uczuciu pchającym do nich.

Kiedyś Violeta była całkiem inną kobietą, kilka lat wystarczyło by stała się kimś zupełnie obcym dla niej samej, zewnętrznie jest tą samą osobą, lecz wewnętrznie to już nie ona. Długo można godzić się na codzienność w jakiej brak tego co najważniejsze, aż nadchodzi moment gdy w końcu resztką sił ucieka się jak najdalej, do miejsca gdzie jest jedyny człowiek będący opoką. Diego starannie podzielił swoje życie na czas spędzony z Elisą i to co wydarzyło się później. Ich wielka miłość nigdy nie przygasła, wręcz przeciwnie była i jest obecna w każdej chwili, ale stoi za nią kilka tajemnic, które rzuciły cień na życie Diega i nie tylko jego. Tych dwoje łączy coś silniejszego niż więzy krwi, oboje mają sekrety raniące ich i z którymi samodzielnie pragną się zmierzyć. Nadszedł moment gdy muszą stawić czoła podjętym decyzjom, cenę za nie już zapłacili i to z nawiązką. Wszystko co teraz dzieje się zostało zapoczątkowane dawno temu pod asturyjskim niebem, a rozwinęło się w światłach Paryża, w tle mając niespokojne lata trzydzieste i tragiczne czterdzieste dwudziestego wieku. Druga Wojna Światowa zniszczyła wiele, w tym marzenia młodych ludzi nie pragnących dużo, jedynie być z sobą, jednocześnie wymusiła wybory z dalekosiężnymi skutkami jakich nikt nie mógł przewidzieć. Teraz nadeszła chwila by pewne tajemnice odsłonić i pozwolić komuś innemu zadecydować co z nimi zrobić. Violeta wśród nich musi odnaleźć własną drogę oraz wybrać czy chce by przeszłość stała się częścią jej przyszłości. Odkryła kim jest i co dla niej ważne, prawdę nie zawsze warto odkrywać przed wszystkimi, czasem pozostawienie jej w ukryciu pozwala odciąć się od tego co zraniło człowieka.

Niezwykła opowieść o różnych obliczach miłości, z najmroczniejszymi i najbardziej radosnymi niuansami, w jakiej nie brak bólu i wyrzutów sumienia, ale także stanowiącej hymn pochwalny dla jej istoty. "Malarka gwiazd" to historia, której plan czasowy obejmuje sto lat, a wraz z nimi wielkie dziejowe wydarzenia i ich przełożenie na mikroskalę egzystencji człowieka. Amelia Noguera w losach bohaterów umieszcza chwile ogromnego szczęścia i dramatyczne momenty, dające w sumie wspomnienia towarzyszące im przez całe życie i stojące u podstaw najważniejszych wyborów. Postacie połączone więzami pokrewieństwa, przyjaźni oraz uczuć odsłaniają przed czytelnikami najskrytsze myśli, tłumaczą się z podjętych decyzji, lecz przede wszystkim pozbywają się masek. Pokazują prawdziwe twarze naznaczone prawdziwym emocjonalnym huraganem, niszczącym wszystko na swej drodze i jednocześnie dającym początek całkowicie nowym relacjom, wcześniej w ogóle nie branym pod uwagę. Powieść Amelii Noguery to wielowątkowa saga o ludziach i sekretach, których ogromne brzemię przez lata jest dźwigany i nieustannie rani duszę i umysł, ucieczka od tych drugich jest tylko chwilową iluzją, bo gdy wracają rujnują do cna krótki czas spokoju. Tajemnice w "Malarce gwiazd" są integralnym elementem fabuły, od nich wszystko zaczyna się i kończy, nie wszystkie zostają wyjaśnione, lecz podobnie jak w życiu być może ich czas jeszcze nie nadszedł. Co bardzo ważne autorka nie pozwoliła by z racji poruszanych kwestii atmosfera książki stała się mroczna i duszna, wyważyła gorzkie momenty, nie odbierając im ciężaru gatunkowego, z wątkami dającymi nadzieję na lepszą przyszłość i pozostawieniem za sobą demonów przeszłości. To co opowiada Amelia Noguera wchodzi pod skórę, nie pozwala łatwo o sobie zapomnieć, pokazuje potęgę miłości, ale i ogrom zła gdy jest niewłaściwie pojmowana oraz czym jest człowieczeństwo.




   Za możliwość przeczytania książki 
             dziękuję wyd. Rebis



niedziela, 28 sierpnia 2016

Wyniki konkursu




Jak zawsze wybór zwycięzcy w konkursie był trudny, 
tym razem przedłużył się jeszcze o jeden dzień, 
za co przepraszam. 
Jednak w końcu jest i nagroda powędruje 
do Zaczytana do samego rana. 
Dziękuję wszystkim za udział w konkursowym wyzwaniu 
oraz gratuluję Zwyciężczyni.
Wakacje jeszcze trwają, więc się nimi cieszmy,
a już niedługo pojawi się kolejna szansa 
wygrania ciekawej lektury na jesienną porę.

Proszę o przesłanie danych 
do wysyłki nagrody na mail:
kmpessel@gmail.com

piątek, 26 sierpnia 2016

Haute couture w opałach

"Kocham Rzym"
Isabelle LaFleche


Z miłością i modą nigdy nic nie wiadomo, jedna z drugą zaskakuje nieustannie i nawet gdy wydaje się, że wszystko w ich temacie jest już jasne one po raz kolejny pokazują, iż nie powinno się niczego zakładać z góry. Catherine Lambert przekonała się o tym już niejednokrotnie, ale tym razem wszystko miało się potoczyć inaczej. W końcu Rzym to nie Nowy Jork lub Paryż, scenariusz romantycznego weekendu był może i dość mglisty, lecz obiecywał wiele. Na pewno nie był w nim uwzględniony Rikash oraz praca, niestety realia okazały się "ciut" inne niż założenia.

Kiedy pakujesz się z myślą o spędzeniu paru dni z mężczyzną twojego życia na pewno nie bierzesz pod uwagę, iż zamiast niego towarzyszem będzie przyjaciel i jednocześnie kolega z biura. Oczywiście z Rikashem nuda Ci nie grozi, no, ale nie jest on zabójczo przystojnym Antoine`m, w którym jesteś z wzajemnością zakochana. Co więc robić w Rzymie gdy z nieustannej randki nici? Pozostaje tylko jedno - zwiedzanie i zakupy, a jeżeli połączysz oba te elementy to cała sytuacja nie wygląda tak źle, można by rzec, iż zapowiada się więcej niż dobrze. Catherine, pomimo rozczarowania brakiem miłosnych uniesień, nie zamierza do końca psuć sobie weekendu i kiedy wszystko wskazuje na to, że zaliczy go do udanych daje o sobie znać fatum. Oczywiście odziane w haute couture, co oznacza jedno - spokój i nuda nie grozi Rikashowi i Catou, bardzo szybo okazuje się, iż wieczne miasto, i nie tylko ono, ma oprócz stylowego oblicza całkowicie odmienną stronę. Niebezpieczeństwo już nie raz zaglądało w oczy tych dwoje, lecz tym razem sprawa wygląda o wiele poważniej. Śledztwo z modą w tle zahacza o mafijne interesy, a to już nie przelewki i powinno się dobrze rozważyć każdy krok. Jak by tego było mało osobiste rozterki okazują się mieć o wiele poważniejszy charakter niż wydawało się jeszcze nie tak dawno. Catherine staje przed nie lada wyzwaniem, nie pierwszy i nie ostatnim zapewne, lecz w tym momencie nie liczy się to co było, ważnym jest by pomóc przyjacielowi, wypełnić zadanie powierzone przez szefa oraz nie zawieść siebie samej. Może to zbyt wiele jak na jedną kobietę? Kto lub co jej pomoże w włoskich perypetiach? Jaką rolę odegra haute couture i zamiłowanie do stylu vintage? Czy warto pozostawać wiernym swoim zasadom? Zbyt dużo pytań, czasu za mało, a odpowiedzi bywają dość pokrętne.

Antoine obiecał Catherine niezapomniane chwile w Rzymie, nawet nie przypuszczał jakie atrakcje będą czekały w szczególności na nią i jej przyjaciela. Weekend okazał się niebywale zaskakujący i to pod wieloma względami, jedno jest pewno słowo nuda w nim nie zagościło nawet na sekundę. Włoska moda ma niejeden symbol i okazuje się intrygującym zjawiskiem o wręcz dosłownie porywającym uroku, miłość do niej została wystawiona na nie jedną próbę, czy Rikash i Catou wyjdą z nich zwycięsko? Pozostaje jeszcze kwestia pokus czyhających prawie za każdym rogiem, jakim tak trudno się oprzeć ...

Trzecia porcja perypetii prawniczki zwariowanej na punkcie mody oraz jej asystenta tym razem za tło ma wieczne miasto. Rzym oraz niezłomni tropiciele podróbek wszelkiej maści nie zawodzą, z humorem i przytupem zaznaczają swoją obecność w włoskim świecie haute couture, jak zawsze przyciągają do siebie nietuzinkowe postacie, a kłopoty to ich drugie imię. Isabelle LaFleche pod lekką treścią "przemyca" tematykę o wiele poważniejszą i niestety jak najbardziej rzeczywistą, odsłania realia przemysłu odzieżowego, gdzie kryją się ludzkie dramaty i zysk za wszelką cenę. "Kocham Rzym" to dobrze napisana opowieść, w jakiej autorka dodaje do wątków obyczajowych detale sensacyjne oraz odpowiednią porcję szyku z gatunku glamour, tym razem łącząc paryski styl z włoskim. Dotychczasowi bohaterowie, zamierzenie lekko przerysowani, pasują doskonale do otoczenia gdzie mają do odegrania swoje role, dając czytelnikowi i okazję do śmiechu i kwestie do zastanowienia, pomiędzy jednym oraz drugim przybliżają mniej znane oblicze wielkiego krawiectwa. Jak zawsze czas podczas lektury książek Isabelle LaFleche płynie bardzo szybko, poza przyjemnością poznawania nowych perypetii duetu Catherine - Rikash czytający otrzymują lekcję stylu, czasem w lekkim satyrycznym odcieniu.




Za możliwość przeczytania książki 




Recenzja "Kocham Paryż"

niedziela, 21 sierpnia 2016

A potem już nic?

"Moje serce 
i inne czarne dziury"
Jasmine Warga


Świat dorosłych i świat młodzieży wydają się zupełnie odrębnymi środowiskami, które chociaż współistnieją w tym samym miejscu i czasie wydają się niekiedy bardzo rzadko "zahaczać" o siebie. Pomiędzy nimi zbyt często wyrasta mur wybudowany z nieporozumień, niedomówień i emocji, które zamiast łączyć dzielą. Od tego już krok by nie dostrzec, że ktoś cierpi i potrzebuje pomocy, lecz nie jest w stanie o nią poprosić. Ciemna otchłań bólu i wyrzutów sumienia wciąga kogoś nam najbliższego, dzieje się to prawie niezauważalnie i bezgłośnie, w końcu rozsądek przegrywa z uczuciami. Demony zwyciężają, a człowiek pragnie tylko jednego i wcale nie jest to życie.

Samotność pośród tłumu, nie do końca na własne życzenie, Aysel wie o niej wiele, zbyt dużo jak na osobę w swoim wieku. Zresztą nie to jest najgorsze, coś innego o wiele mocniej okaleczyło ją wcześniej i wciąż nie pozwala zabliźnić się ranie. Wszystko przypomina dziewczynie o tym co wydarzyło się tak niedawno, nie widzi miejsca gdzie byłaby tylko i wyłącznie Aysel, nikim więcej i nikim  mniej. Jak długo można tak żyć? Roman także zmaga się z przeszłością i nie ma zamiaru dłużej egzystować w świecie, w którym nic już nie będzie takie jak było. Obydwoje pragną tylko jednego i zamierzają osiągnąć swój cel, bez rozgłosu, krok po kroku realizując plan, kilka tygodni dzieli ich od osiągnięcia wspólnego celu. Otoczenie niczego nie zauważa, nie dają po sobie poznać, że są gotowi urzeczywistnić najczarniejszy scenariusz. Odliczają czas do dnia kiedy w końcu uwolnią się od prześladujących demonów, ale czy to możliwe? Czy koniec faktycznie przyniesie ulgę? A jeżeli tak się nie stanie? Rodzące się wątpliwości jednak wydają się mało istotne, decyzja została już podjęta i pozostaje jedynie dotrwać do chwili gdy wreszcie przestaną cokolwiek odczuwać.

Jeszcze tylko kilkadziesiąt godzin i cel zostanie osiągnięty. Tylko lub aż tyle, a co potem? To pytanie wydaje się mieć bardzo prostą odpowiedź, ale skąd pewność, iż jest ona właściwa i jedyna?

O wielu książkach można powiedzieć, że są poruszające i nie pozostawiają czytelnika obojętnym na swą treść. Dla mnie taką opowieścią pozostanie "Moje serce i inne czarne dziury", Jasmine Warga. w wydających się prostych słowach, zawarła niezwykle trudny i zbyt często za późno dostrzegany problem. Chociaż wiek głównych bohaterów wskazywałby, że jest to tytuł z gatunku young adult bądź new adult, to w tym przypadku fabuła porusza kwestie niezwykle istotne bez względu na liczbę lat by ograniczać ją do tylko do tych kategorii. Postacie mierzą się z emocjami jakie często przerastają dojrzałych ludzi, autorka z wyczuciem przedstawia dramat oraz ból, lecz nim nie epatuje, zamiast zbytniego podkreślania po prostu pokazuje jak po cichu depresja odbiera chęć do stawiania czoła temu co ich tak zraniło. Jednak "Moje serce i inne czarne dziury" to nie przygnębiająca lektura, wprost przeciwnie Jasmine Warga wplata promyki nadziei, małe zwycięstwa, wydające się nic nie znaczące w obliczu tego co ma i miało miejsce, lecz mające swoją wagę o końcowym rozrachunku. "Moje serce i inne czarne dziury" to także portret dwóch rodzin, całkowicie różnych, ale po cichu zmagających się z tym samym. Postacie są samotne w tłumie znanych sobie osób, mur jaki zbudowały wokół siebie skutecznie odgradza ich od szansy na pomoc, wydaje się on być widoczny jedynie dla nich, pozostali zdają się go nie dostrzegać i nie zauważają zbliżającego się zagrożenia. Pisarka nie ocenia nikogo, zamiast tego pokazuje do czego może prowadzić depresja i jak niepostrzeżenie wpływa na wszystkich wokół. "Moje serce i inne czarne dziury" jest książką w jakiej schematy nie mają racji bytu, lecz stanowią istotny wątek i przestrogę, jest wielowarstwowa i sięga głęboko w ludzie motywy ooraz serca. Pozostaje jeszcze zakończenie, w którym ostrożna nadzieja być może jest zapowiedzią zupełnie inne drogi dla bohaterów, jednak ma charakter niezwykle kruchy i niepewny.

 Za możliwość przeczytania 
książki dziękuję:
 
 


piątek, 19 sierpnia 2016

Przeszłość i teraźniejszość

 Przedpremierowo

"Klamki i dzwonki"
Magdalena Knedler


Od przeszłości trudno uciec, można chcieć o niej zapomnieć, próbować do niej nie wracać lub starać się ją wymazać. Jednak ona i tak, wcześniej czy później wróci, przypominając o tym, co człowiek pragnął odsunąć od siebie jak najdalej. Czasem stawienie jej czoła okazuje się całkowicie innym doświadczeniem niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.

Eliza wybrała styl życia jaki nie wszyscy by zaakceptowali, lecz dla niej jest on odpowiedni, oczywiście ma swoje marzenia i niekiedy udaje się je spełnić. Jedni by określili ją jako niedzisiejszą osobę, drudzy dostrzegliby jej wrażliwość i literacki talent, inni w ogóle nie zwróciłyby na nią uwagi. Kobieta zdaje sobie sprawę, że od współczesnego świata niekiedy odstaje, ale czy każdy musi podążać za większością? Otóż nie, od lat przygląda się otoczeniu, które miota się pomiędzy korporacyjną siecią powiązań i skomplikowanym życiem osobistym, gubiąc gdzieś po drodze siebie. Sama wybrała odmienną drogę życiową i jak do tej pory jest z tego zadowolona, ale spokój zostaje zburzony przez jedną, krótką, rozmowę. Wydaje się to niemożliwe, lecz to co tak długo Eliza starała się zapomnieć powróciło i przywołało wspomnienia o słodko-gorzkim smaku. Dlaczego właśnie teraz? Odpowiedź nie należy do łatwych, a to co z sobą niesie pachnie problemami. Samotniczka ma zastąpić matkę nieznanej nastolatce, to nie brzmi optymistycznie, obie znalazły się w sytuacji, wymagającej podjęcia kroków, jakie w innych okolicznościach w ogóle nie byłyby brane pod uwagę. Czy można ot tak sobie zostać rodzicem, matką? Eliza z rezerwą podchodzi do tej misji, wie, że dotychczasowa egzystencja musi ulec zmianie, a przecież jeszcze przed momentem wszystko wyglądało inaczej. Przeszłość jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa, w bardzo krótkim czasie kobieta musi stawić czoła kolejnemu jej duchowi. Okazuje się, iż los ma w zanadrzu niejedną niespodziankę, każda z nich wymaga podjęcia decyzji i wyjścia z dotychczasowej strefy komfortu, spróbowania tego co do tej pory było uważane za nieosiągalną iluzję. Niejedna osoba spojrzy na siebie z innej perspektywy i zauważy, że wcale nie trzeba podążać raz wybraną ścieżką, ale czy odważy się na zmianę kierunku? Czy klamka już zapadła, a może jeszcze ostatni dzwonek nie zabrzmiał?

O rodzinie, miłości, rozczarowaniach i szansach na szczęście można pisać na wiele sposobów. Wcale nie tak trudno jest wpaść w pułapkę zbytniego dramatyzmu bądź niekończącej się sielanki, lecz można uciec od przejaskrawionych stereotypów. Magdalena Knedler pokazała, że o uczuciach można pisać bez nadmiernej słodyczy, by oddać ich siłę, a obyczajowe wątki z dodatkiem humoru stają się bliższe czytelnikowi. "Klamki i dzwonki" to historia, w której emocje i przeszłość stanowią kanwę dla fabuły z kilkoma wątkami, zazębiającymi się oraz ewoluującymi w zaskakującym kierunku. Bohaterowie odbywają swoistą podróż, podczas której otwierają się na świat, rewidują swoje zdanie i przede wszystkim dojrzewają do tego przed czym uciekali. Autorka daje czytelnikom opowieść w jakiej widać jak na dłoni jak ważne jest to co było, lecz nie można zapominać, że teraźniejszość nie musi być ich powtórką i wiele da się w niej zmienić, jeśli tylko ktoś odważy się przełamać wygodne schematy.


Książka dostępna jest w dobrych księgarniach 
oraz salonach Empik

Za możliwość przeczytania książki 

Dziękuję
wyd. NOVAE RES







Więcej informacji o nowościach wydawnictwa i nie tylko tutaj

wtorek, 16 sierpnia 2016

Z diabłem jej do twarzy

"W ogień"
Ewa Seno
 

Przyjaźń to jednocześnie prosta i skomplikowana więź, kiedy wszystko układa się dobrze łatwo jest nią nazywać nawet przelotne znajomości, ale dopiero w obliczu kłopotów widać jej prawdziwą moc. W najgorszych momentach czasem bywa jedynym co jeszcze trzyma człowieka na powierzchni, jednak i ona nie zawsze wystarcza. Niekiedy dla niej można zrobić dosłownie wszystko, nawet to co jeszcze przed momentem wydawało się niewyobrażalne.

Małe miasteczka wydają się bezpieczne, oferując swym mieszkańcom może i niewiele atrakcji bądź rozrywek, za to dając bezpieczeństwo oraz gwarancję rzadkich zmian. Emma oraz Em są mieszkankami właśnie takiego miejsca, znajdującego się na uboczu wielkiego świata. Zagubiona irlandzka mieścina pozwala dziewczynom na bycie sobą i cieszenie się codziennością nastolatek. Niestety taki stan rzeczy kończy się w momencie kiedy Em musi opuścić Anklow, gdyby to od niej zależałoby nie wyjeżdżałaby nigdzie, lecz w tej sprawie nie ma nic do powiedzenia. Emma zawsze mogła liczyć na swoją przyjaciółkę, ale teraz ona jest daleko, a tu dzieje się tak wiele. Życie toczy się dalej przynosząc wpierw radości, a później rozczarowanie, to drugie szczególnie dotkliwie uderza w jedną z nich. Trudno jest wspierać kogoś kto jest daleko i nie zdradza tego co naprawdę czuje, kłębiące się emocje i ból nie są dobrym doradcą, wystarczy nierozsądna myśl, jakby podszept. A potem, potem pozostaje rozpacz i rodzi się pragnienie odwetu. W takiej chwili ktoś wyciąga "pomocną" rękę, chociaż w zasadzie jest to propozycja, którą by się odrzuciło w innej sytuacji. Na pewno zrobiłaby tak Em, ale gdy wydaje się, że wszyscy i wszystko zawiodło, diabelska propozycja wydaje się aż nazbyt kusząca. Tak, nie kto inny chce pomóc tylko właśnie on - diabeł, przestawia się jako Michael i ma coś na czym tak zależy Em. Warunki są jasne, w końcu nie ma nic za darmo, a na pewno nie piekielne wsparcie. Oczywiści rozsądek podpowiada, przekonuje, perswaduje, lecz jakże trudno oprzeć się propozycji, szczególnie brak innej alternatywy. Michael jest dobry w swoim fachu, a Em, no cóż chce tylko jednego i nie zamierza poddać się nim osiągnie swój cel. Czy dla zemsty poświęci siebie? Do tej pory nigdy nie pozwoliła by Emmie stała się jakakolwiek krzywda, teraz także nie pozwoli na to, cena nie liczy się.

Jak dużo Em poświęci dla przyjaźni? Czy dobro ma jakąś kartę przetargową? Już raz przegrało i nic nie zapowiada by tym razem okazało się mocniejsze. Michael tak łatwo nie zrezygnuje, ale może jeszcze nie wszystko stracone?

Nie jedna książka już została napisana o układach ludzi z szatanem. Tym razem autorka do pojedynku z diabłem wystawia młodych ludzi i okazuje się, że pomysł ten zostaje dobrze wykorzystany. "W ogień" to historia, w której połączono wątek obyczajowy z wątkiem zemsty, a spaja je właśnie piekielny motyw. Ewa Seno daje czytelnikom opowieść w jakiej nie brak humoru, czasem oczywiście w kolorze czarnym i refleksji nad dobrem i złem. Początkowo wydaje się, iż łatwo odróżnić bohaterów z przysłowiowej jasnej i ciemnej strony, ale podczas czytania nasuwają się wątpliwości. Pierwszy tom kończy się w momencie gdy chciałoby się wiedzieć jak dalej potoczą się losy postaci i co jeszcze przed nimi. "W ogień" jest historią, gdzie niekiedy zacierają się granice pomiędzy tym co właściwe, lecz złe i tym co wydaje się niesprawiedliwe, ale pozwala ocalić duszę.


                            
Książka przeczytana w ramach booktour 
z książką Ewy Seno "W ogień"
                 zorganizowanym przez Literacki Świat Cyrysi.

niedziela, 14 sierpnia 2016

Miłość i inne kłopoty

"Chwila szczęścia"
Federico Moccia


Ile trwa chwila? Czasem wydaje się, że jest nieskończenie długa, ale gdy kończy się dopiero dostrzegamy jak była krótka. Niestety nie można jej przedłużyć, chociaż pragniemy szczęścia, które z sobą przyniosła. Niekiedy jednak nie dajemy za wygraną i wbrew radom innych szukamy sposobu by radosny moment powtórzyć.

Ta przyjaźń nie powinna trwać, bo Nicco i Gruby różnią się jak dzień i noc, melancholik i choleryk, od lat wspierają się, bawią i przede wszystkim są zawsze blisko siebie. Stały w uczuciach Nicco i podchodzący na luzie do tych spraw Gruby, jeden z nich właśnie został porzucony przez dziewczynę, a drugi lawiruje pomiędzy dwoma i jakoś nie umie zdecydować się, którą wybrać. Wspomnienia o Alessii wciąż wracają i dają nadzieję, że być może jeszcze uda się uratować związek, chociaż dziewczyna nie dała jakiejkolwiek nadziei. Na tym nie koniec, codzienność daje w kość Nicco, zrzucając mu na głowę kłopoty bliskich mu osób i stawiając go w wielu mało komfortowych sytuacjach. Przypadkowe spotkanie z dwójką turystek może potoczyłoby się w całkiem innym kierunku gdyby nie Gruby, zawsze gotowy na podryw i dobrą zabawę. W końcu lato sprzyja jednemu oraz drugiemu, zresztą trzeba przyjaciela wydostać z tego marazmu w jaki ostatnio popadł, a obok Ani i Pauliny trudno przejść obojętnie. Kolejne dni podporządkowane są wzajemnemu poznawaniu się, zwiedzaniu i rozrywkom. Oczywiście nie da się zapomnieć o niezbyt przyjemnych sprawach, lecz w miłym towarzystwie można je odsunąć na jakiś czas od siebie. Cała czwórka na nudę nie narzeka, zwłaszcza, że męska część stara się by wspólne chwile były jak najbardziej interesujące i pełne wrażeń. Jednak Nicco wciąż wraca do tego co łączyło go z Alessią, trudno mu zapomnieć o niej i o tym co przeżyli wspólnie, nawet gdy Ania jest tuż obok. Przeszłość nawiedza go w najmniej spodziewanych chwilach, czy przez nią nie traci z oczu czegoś istotnego? Wszystko co dobre kiedyś się kończy, a Pauliną z przyjaciółką są tylko w Rzymie na wakacjach. Jak skończy się znajomość Włochów z Polkami? Co z złamanym sercem Nicco i niezdecydowanym Grubym?

Lato, wakacje i romans, od którego trudno uciec. Letni czas sprzyja rozkwitaniu uczuć, a Federico Moccia umiejętnie wykorzystuje ten klimat w "Chwili szczęścia". Autor daje czytelnikom historię w jakiej nie brakuje humoru, beztroskiej zabawy, włoskiego czaru i rodzinnych perturbacji oraz miłości w różnych odcieniach. Fabuła chociaż nie nazbyt skomplikowana jest interesująca, a zakończenie jest dość zaskakujące. Tym razem czytelnicy poznają miłosne rozterki od strony bohaterów, bohaterki są nieco w cieniu, chociaż w tym temacie dokładają także co nieco. Federico Moccia dał czytającym pogodną lekturę pozwalającą z różnej perspektywy spojrzeć na emocjonalną stronę życia oraz pokazał jak postacie stawiają czoła wydarzeniom, które zmieniają ich bezpowrotnie czy tego chcą czy nie. 

Czasem jeszcze ie jest za późno by powiedzieć komuś kocham, lecz wymaga to odwagi.


piątek, 12 sierpnia 2016

Sierpniowe lektury

Długo stosiku nie było, jakoś się nie składało, 
ale w końcu udało się na kilku fotkach uchwycić lektury, 
które czekają na przeczytanie. 
Wśród nich jest "W ogień" Ewy Seno,
książka z  booktour 
przygotowanego przez Cyrysię.

Jak zawsze będzie sensacyjnie, uczuciowo,
humorystycznie
i na pewno ciekawie.


Federico Moccia "Chwila szczęścia"

  
 Tomasz Jastrun "Rzeka podziemia", wyd. Czarna Owca


Nina Majewska-Brown "Notes kuchenny", wyd. Rebis


Amelia Noguera "Malarka gwiazd", wyd. Rebis


Magdalena Knedler "Klamki i dzwonki", wyd. Novae Res


  Ewo Seno "W ogień" booktour



Simon Beckett "Zimne ognie", wyd. Czarna Owca


Jasmine Warga "Moje serce i inne czarne chmury"
wyd. Burda 


Tammara Webber "Między wierszami", wyd. Jaguar

 

wtorek, 9 sierpnia 2016

Zagadkowe listy

"Tajemnice Amy Snow"
Tracy Rees


"Ludzie listy piszą zwykłe polecone
piszą, że kochają, nie śpią, klną, całują się
ludzie listy piszą nawet w małej wiosce
listy szare, białe, kolorowe ..."*

List, kawałek papieru ze słowami, napisanymi odręcznie lub wydrukowanymi. Nic nadzwyczajnego powiedzą jedni, drudzy wzruszą tylko ramionami, ale dla kogoś te parę zdań znaczy dużo więcej. Czasem daje nadzieję, bywa otuchą, pozwala spojrzeć w przyszłość z ufnością, jakiej do tej pory brakowało w życiu. Niekiedy jest wstępem do przygody, niewiarygodnej i pełnej tajemnic.

Świat Amy Snow do niedawna ograniczał się do dworu Hatville, dużego, luksusowego i mało przyjaznego dla niej. Powiedzieć, że arystokratyczni Venneway`owie nie lubili dziewczyny nie oddaje nawet w ułamku tego czego doświadczyła w ciągu siedemnastu lat swego życia. Jedynie Aurelia Venneway trwała przy Amy od pierwszego momentu gdy ją ujrzała i uchroniła przed śmiercią. Tak, Snow jest sierotą, porzuconą przez rodziców i uratowaną przez dziewczynkę, dziedziczkę wielowiekowej i przede wszystkim ogromnej fortuny. Panna z dobrego domu i znajda, ta pierwsza nigdy nie dała odczuć tej drugiej, że jest kimś gorszym od niej, zresztą dlaczego miałaby tak postąpić? Z opiniami otoczenia liczy się tylko wtedy jeżeli zgadza się z nimi, w innym przypadku stara się podążyć ścieżką, którą sama sobie wytycza. Amy ma w niej przyjaciółkę, opiekunkę i kogoś kto stara się ją chronić przed światem, w jakim los sieroty jest nie do pozazdroszczenia. Czy w nieskończoność da się oszukiwać przeznaczenie? Być może niektórym to się udaje, lecz w przypadku tych dwóch młodych kobiet wspólne chwile okazują się zbyt krótkie. Pogrzeb Aurelii oznacza dla panny Snow rozpacz po śmierci najbliższej osoby i utratę dachu nad głową. Wiktoriańska Anglia nie sprzyja biednym i nie mogącym liczyć na nikogo, a właśnie w takiej sytuacji znalazła się podopieczna Venneway`ów. Co czeka więc na Amy? List, a w nim wiadomość wydająca się w pierwszej chwili nierealna, a jednak dająca nadzieję. Aurelia przygotowała dla swej oddanej towarzyszki ostatni dar, dar będący skarbem, lecz obdarowana musi odgadnąć wpierw zagadkę i to nie jedną by niezwykły prezent odnaleźć. Podróż po Anglii jest częścią poszukiwań, ale czy dziewczyna, która nigdy nie opuszczała majątku Hatville da sobie radę i podoła zadaniu jakie ma przed sobą? Samotna, uboga, bez jakiejkolwiek bratniej duszy? Gdzieś tam ukryto coś co może zmienić wszystko, wystarczy jedynie zaufać sobie i komuś, kto odszedł, lecz nadal czuwa.

Czasem wydaje się, że znamy kogoś doskonale, wiemy o czym marzy, a co napawa go lękiem. Jednak każdy ma sekrety jakimi nie chce bądź nie może dzielić się nawet z bliskimi. Niekiedy odpowiedni moment by je ujawnić końcu nadchodzi, niestety czasem nie korzysta się z tej szansy, a wtedy ciężar tajemnic staje się jeszcze mocniej odczuwalny. Amy Snow otrzymuje dar, nie marzyła o nim, ale także coś co jest cenniejsze niż jakikolwiek majątek. Dlaczego Aurelia czekała aż do swej śmierci z przekazaniem listu i co jest skarbem?

Wzruszająca i intrygująca, ujmującą klimatem i przede wszystkim bohaterkami z życiowymi drogami, okazującymi się całkowicie nieprzewidywalnymi. Tracy Rees jest autorką, przedstawiającą w scenerii wiktoriańskiej Anglii historię przyjaźni dwóch niezwykłych młodych kobiet, których powinno dzielić wszystko i nic nie łączyć. Tytułowa Amy może kojarzyć się z książkami Charlesa Dickensa, lecz w żadnym razie nie jest kalką postaci autorstwa wielkiego mistrza. Opowieść o niej to z jednej strony dość wnikliwa obserwacja ówczesnej egzystencji różnych warstw angielskiego społeczeństwa, stanowiąca wątek od jakiego pozostałe w części biorą swój początek, zaś z drugiej jest obrazem przeobrażania się dziecka w dziewczynę i dziewczyny w kobietę świadomą tego kim chce być oraz co jest dla niej ważne. "Tajemnice Amy Snow" zawierają niejeden sekret i pewną zagadkę, wraz z główną bohaterkę czytelnicy głowią się nad tym co chciała przekazać Aurelia Venneway, poznają marzenia obu przyjaciółek i obserwują ich zmagania z surową dziewiętnastowieczną rzeczywistością. Nie można odmówić dziewczynom odwagi i nie da się nie trzymać kciuków za pannę Snow i jej poszukiwania. Pisarka oddając klimat epoki nie zapomniała o różnorodnych niuansach, wpisując je w fabułę i łącząc z poszczególnymi wątkami. "Tajemnice Amy Snow" to portret odzwierciadlający więzy przyjaźni, siłę marzeń i wiarę w drugiego człowieka.


*Autor tekstu: Leszek Aleksander Moczulski
Skaldowie "Medytacje wiejskiego listonosza"



 Za możliwość przeczytania 
książki dziękuję:
 



niedziela, 7 sierpnia 2016

Prawda Cię wyzwoli ...

"Pionek"
Małgorzata i Michał Kuźmińscy
Seria: Ślady Zbrodni
Wydawnictwo Dolnośląskie

Zbrodnia oraz kara bywają awersem i rewersem tej samej monety, nieuchronność tej drugiej zawsze powinna co najmniej ostrzegać tego kto zamierza  popełnić tę drugą. Niestety rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana. Czasem kara nie dosięga zbrodniarza lub odczuwana jest ogół za nieadekwatną do popełnionych czynów. Bywa także zbrodnia doskonała, jej sprawca bywa przekonany o swej bezkarności, lecz niekiedy Temida w końcu triumfuje nad wyrządzonym złem. Ale sprawiedliwość wymierzona przez nią nie zawsze ma smak zwycięstwa, zbyt często jest on bardzo gorzki.

Kiedy Sebastian Strzygoń bierze się za jakiś temat to nie tak łatwo będzie go do niego zniechęcić. Morderstwo zawsze wywołuje zainteresowanie, przynajmniej przez jakiś czas, ale jeżeli odpowiednio  dostosuje się treść kolejnych wiadomości to będzie ono rosło, zamiast maleć. Cyniczne? Nie to rzeczywistość medialna, gdy jest się wolnym strzelcem trzeba wykorzystać każdą nadarzającą się okazję by zdobyć nowych odbiorców. W tym przypadku zabójstwo przypomina serię sprzed ponad kilkunastu lat, a niektórzy pamiętają jeszcze dawniejsze zbrodnie. Czyżby ktoś znowu sięgnął po morderczy schemat? Takie skojarzenie ma nie tylko Strzygoń, lecz śledztwo jeszcze niczego nie potwierdziło bądź wykluczyło. Na razie wiadomo tylko, że ofiarą jest studentka gliwickiej uczelni, nomen omen z grupy, z którą ma zajęcia Anna Serafin. Ścieżki dziennikarza i pani doktor po raz kolejny krzyżują się i tym razem także łączy ich śmierć. Sebastian zamierza spotkać się z zabójcą okrzykniętym Wampirem z Szombierek, odpowiedzialnym za morderstwa kobiet sprzed lat. To na pewno przyciągnie uwagę czytelników i potencjalnych sponsorów, problem tylko w warunku postawionym przez mordercę. Jednak z pomocą Anki dziennikarskie dochodzenie rusza z miejsca, co nie wszystkim się podoba. Przeszłość jak zawsze kryje tajemnice, bardzo niewygodne dla niektórych, a "grzebanie" w tym co wydarzyło się wzbudza niepokój. Okazuje się, iż Strzygonia i Serafin w tej sprawie łączy znacznie więcej niż mogliby przypuszczać, zresztą krąg zainteresowanych jest znacznie większy. Co faktycznie wydarzyło się? Odpowiedź powinny dać akta śledcze i sądowe, lecz czy są one rzetelna?

Dużo nie trzeba by zniekształcić rzeczywistą sytuację tak by odpowiadała czyimś interesom. Gdy większość nie zauważy tego wypaczenia nic nie stoi już na drodze pogrzebaniu prawdy i stworzenia iluzji skutecznie kamuflującej fakty.

Krajobraz Śląska wydaje się aż nadto znany, trudno go pomylić z innym zakątkiem, a przynajmniej tak wydaje się większości. Kominy fabryczne, kopalniane szyby oraz niebo w kolorze szarym od przemysłowych dymów, pośród tego blokowiska i domy z cegły zwane familokami. W takim klimacie zbrodnia nie wydaje się niczym niezwykłym, ale nic tak naprawdę nie jest oczywiste, nawet stereotypy przeczą sobie wzajemnie. Małgorzata i Michał Kuźmińscy wykorzystali bezbłędnie te elementy w kryminalnej historii, która wciąga czytelnika w świat, gdzie przeszłość jest częścią teraźniejszości i nie da się od niej uciec. "Pionek" zaskakuje niejednokrotnie, suspens nie traci nic ze swego napięcia podczas całej fabuły, czasami operując wprost filmowymi kadrami. Scena po scenie lub raczej rozdział za rozdziałem bohaterowie przyglądają się i weryfikują temu co już od dawna wydaje się znane i wyjaśnione, nie dając wiary niezbitym dowodom, słowom, przyznaniu się do winy. Ich motywy są różne, lecz cel taki sam, natomiast drogi dotarcia do niego całkowicie odmienne. Dziennikarskie dochodzenie dotyka prawdziwej góry lodowej powstałej z wyrzutów sumienia, faktów źle zinterpretowanych, sieci wzajemnych powiązań opartych na strachu i osobistych interesów. Kim jest tytułowy pionek? Podczas lektury kliku postaciom można przypisać tę rolę, w szczególności jedna ma wszelkie jej cechy, ale tę tożsamość każdy czytający powinien odkryć samodzielnie. Małgorzata i Michał Kuźmińscy dokonują wielopłaszczyznowego rozrachunku ze schematami nie tylko dotyczącymi Śląska, pokazując obok utrwalonego w świadomości wielu portretu jego współczesną panoramę, ale także tymi z zakresu winy i kary. "Pionek" to gotowy scenariusz na kryminał, w jakim prawda oraz iluzja okazują się mieć równie mroczne i fascynujące oblicze.


 

piątek, 5 sierpnia 2016

Konkurs sierpniowy

Półmetek wakacji za nami. 
Niestety letni czas mija bardzo szybko, 
więc na osłodę proponuję konkurs.

Zasady konkursu:

- w komentarzu do tego postu napiszcie jakie wakacje (urlop) 
uważacie za najwspanialsze
- czas trwania 05.07-26.07.2016 do godziny 24.00
- ogłoszenie wyników - 27.07.2016
- w poście z wynikami podam e-mail,  
na który zwycięzca będzie mógł przesłać adres wysyłki nagrody
 
 - wysyłka nagrody tylko na terenie Polski

- nagroda została przekazana 
przez wydawnictwo Albatros 
i jest nią 1 egz. "Róży północy"
 
 
Będzie mi miło jeżeli udostępnicie informację 
o konkursie.

 
 
 
 
Zapraszam do udziału w konkursie :)
 
Recenzja tutaj
 

środa, 3 sierpnia 2016

Ślepota tłumu

"Ciuciubabka"
Arne Dahl


Zwracają na siebie uwagę, ale rzadko na dłużej, stali się elementami krajobrazu miast, wydają się jego nierozerwalną częścią, nie do usunięcia. U jednych budzą litość,drudzy reagują gniewem, rzadko kiedy ktoś wchodzi z nimi w głębsze relacje, po prostu są, pojawiają się i znikają. Żebracy. Jedno słowo, czasem kryje się za nim nie tylko ludzka tragedia, ale coś o wiele bardziej złowrogiego

Niełatwo skoordynować międzynarodowy zespół indywidualistów oraz codziennie wykazywać się umiejętnościami dyplomatycznymi. OpCop jest na celowniku i nie wszystkim podoba się jego działalność, Paul Hjelm przekonał się niejednokrotnie, że sukcesy miewają niebywale gorzki smak, ale rzadko kiedy ma czas na takie rozważania. Jego podwładni właśnie są w trakcie dochodzenia, które postawiło na nogi całą grupę, jak zawsze najważniejsze są szczegóły, od nich zależy końcowe zwycięstwo, a do niego jeszcze bardzo daleko. Łatwo przeoczyć istotny szczegół, funkcjonariusze starają się połączyć w całość skrawki informacji, lecz mają świadomość, że wciąż podejrzani wyprzedzają ich. Handel ludźmi dla wielu wydaje się zamierzchłą przeszłością, niechlubną i od dawna już istniejącą tylko w podręcznikach historii. Niestety Paul wraz ze swymi współpracownikami po raz kolejny zajmuje się śledztwem, gdzie człowiekowi odbiera się podstawowe prawo - wolność i sprowadza się go do roli towaru. W dwudziestym pierwszym wieku niewolnictwo wciąż nie zostało wyeliminowane, ale zbyt wielu nie dostrzega jego ofiar, bywają doskonale zakamuflowane. Pozory w tym przypadku pozwalają działać przestępcom na oczach świata i pozostawać niezauważalnym. Niektórzy członkowie OpCop-u dostrzegają pewne podobieństwa teraźniejszej sprawy do tej sprzed kilku lat, być może teraz uda się zakończyć ją z pozytywnym wynikiem. Jednak nadmierny optymizm nie zawsze jest dobrym przewodnikiem, niekiedy prowadzi on do sytuacji, jakiej za wszelką cenę chciano uniknąć. Czy zostaną wyciągnięte wnioski z popełnionych błędów?

Stanowisko jakie zajmuje Paul Hjelm czasem stawia go w sytuacji, w której by pomóc musi manewrować pomiędzy tym co jeszcze niedopuszczalne, ale i nie do końca zabronione. Marianne Barriere ma wielu wrogów i zdaje sobie z tego doskonale sprawę, lecz czym innym są przeciwnicy polityczni, a zupełnie inna kategoria to ludzie uderzający w jej sprawy osobiste. Unijna komisarz nie zamierza ustąpić pola, a jedyny człowiek mogący ją uratować to poznany nie tak dawno Paul Hjelm. Oficjalne działania oczywiście są niewskazane, szczególnie, że Barriere ma pewne plany, wymagające od niej nieskazitelności i całkowitej przejrzystości. W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego jak działać w tajemnicy nawet przed współpracownikami i posłużyć się niestandardowymi środkami. Od tego już krok do wystawienia kogoś na ogromne niebezpieczeństwo bez gwarancji sukcesu.

Dwa równolegle toczące się dochodzenia wydają się dotyczyć zupełnie różnych kwestii. Jedno i drugie zaczyna zataczać coraz szersze kręgi i odsłaniać zaskakujące fakty. Mafijne macki wydają się mieć nieograniczony zasięg, OpCop odnajduje ich ślady w nieoczekiwanych miejscach. Czyżby handel żywym towarem był tylko przysłowiowej góry lodowej? Co odnajdzie Paul Hjelm pod powierzchnią europejskiego towarzystwa wzajemnej "adoracji"?

Czarna Seria nieodmiennie serwuje czytelnikom bardzo dobrze skonstruowane kryminały autorów, umiejętnie wiążących różnorodne wątki wokół sensacyjnego rdzenia. "Ciuciubabka" wpisuje się w ten kanon w każdym calu, kolejna odsłona pracy dawnej Drużyny A - obecnie OpCopu łączy w sobie elementy z poprzednich części i przeciera nową ścieżkę. Bezpieczna Europa ma o wiele mroczniejszy klimat, a Arne Dahl w mistrzowski sposób przedstawia jej dwa oblicza, to codzienne w jakim rzadko kto zauważa przemoc i przestępców oraz drugie, w którym zbrodnia nie jest niczym niezwykłym, stanowi chleb powszedni. Kontrast pomiędzy tymi dwoma krajobrazami oraz ich splecenie wpisuje się doskonale w skandynawski gatunek sensacyjny. Znani już bohaterowie stawiani są przed nowymi wyzwaniami, praca, zajmująca tak ważne miejsce w ich życiu wymaga weryfikowania wyznawanych zasad, czasem nagięcia, rodzi się pytanie czy cel powinien uświęcać środki. Autor sięga w "Ciuciubabce" także po elementy z pogranicza political-fiction, które splata z kryminalnymi wątkami tworząc tym samym fundamenty pod fabułę niepokojącą swym przekazem. Czytelnik dostaje szansę "podglądania" rozgrywającej się historii z perspektywy kilku postaci, co pozwala mu poznać detale niedostrzegalne w innej sytuacji i stawiające wydarzenia oraz postacie czasami w odmiennym świetle. Sam tytuł nadzwyczaj trafnie odnosi się do poszczególnych wątków, a czytający nie raz podczas lektury czuje się jak w dziecięcej zabawie, niestety mającej o wiele brutalniejsze reguły. Bohaterowie uwikłani są w dochodzenia w jakich zbyt często dochodzi do pokusy przekroczenia granicy pomiędzy tym co jest właściwe, a tym co dozwolone przez prawo.


 Za możliwość przeczytania 
książki dziękuję: