piątek, 17 września 2021

Mroczna strona ludzi

Przedpremierowo

„Eter”

Aniela Wilk

Spokojne miejsce, tam gdzie może nie kończy się świat, lecz mamy przestrzeń taką jakiej potrzebujemy. Niekiedy chcemy odciąć się od przeszłości, od tego, co było i po prostu skupić się tylko na tu i teraz, bez planów na przyszłość, ciągłego gonienia za czymś nowym. Jednak czasem nie da się uciec raz na zawsze od problemów, niektóre z nich i tak przypomną o sobie, kiedy my będziemy mieli nadzieję, że to już za nami i uderzą z całą siłą.

 

Rzucić wszystko i jechać w Bieszczady? Niekoniecznie w tym kierunku, zwłaszcza, że tam ostatnio coraz bardziej ludniej, ale jest inne miejsce gdzie również istnieje szansa zaszycia się gdzieś w samotności. Odziedziczony dom ciotce gdzieś w Karkonoszach dla Julii ma być po prostu na jakiś czas, raczej krótszy niż dłuższy, punktem do złapania oddechu, finansowego także. Cisza i spokój bywają przereklamowane, ale pozwalają usłyszeć kogoś, kto od pierwszych wypowiedzianych słów fascynuje ją, działa wprost hipnotycznie. Do kogo należy tajemniczy głos? Odpowiedź okazuje się równie zaskakująca jak i sama audycja radiowa, a to dopiero początek niespodzianek czekających na Julię. Okolica wydawała się spokojna, wymarzona do odpoczynku, lecz prawda okazuje się daleka od tego. Karkonoskie krajobrazy kryją w sobie wiele sekretów, ich poznanie pokazuje mroczną stroną ludzkich dusz i umysłów. Dariusz próbuje od lat uciec od przeszłości albo raczej odsunąć ją od siebie, tak jakby należała do kogoś innego. Jego życie jest dalekie od tego dawnego. Obecność Julii zakłóca wypracowaną rutynę, wzmaga niepokój, jego i jej. Oboje stawiają czoła sobie samym i innym, czy razem uda im się wyjść na prostą? Pozostają jeszcze mroczne Karkonosze i tajemnice, które rzucają ciemny cień na nich i wszystko dookoła …

 

Najłatwiej byłoby powiedzieć jakie to dobre, ale to oddawałoby jeden ułamek tego, co czuje się podczas lektury „Eteru”. Zaciekawienie przechodzące w zaintrygowanie, nieustanne oczekiwanie na to, co się wydarzy, pozorny spokój, który nieustannie zwiększa napięcie i u czytelników oraz bohaterów towarzyszą nam podczas czytania. Bardzo szybko nasuwa się również pytanie jaki będzie finał tej niesamowitej historii, chociaż z drugiej strony najlepiej gdyby można byłoby go odwlec jak najbardziej, tyle, że każda strona, rozdział coraz bardziej wciągają i nie da się odłożyć czytania na potem. Aniela Wilk splotła dwa gatunki w jednej historii, wydobywając z nich wszystko co najlepsze czyli ekspresyjność dreszczowca oraz intensywność sensualnej opowieści. A jeśli do tego dodać dbałość o detale oraz siłę drugiego planu czyli nieujarzmionej dzikości Karkonoszy to otrzymujemy imponujący wynik w postaci książki, która wciąż pobudza apetyt na więcej i więcej. Przemyślana fabuła jest swoistym labiryntem zbudowanym z najpierwotniejszych ludzkich instynktów, odsłaniających w człowieku to, czego sam się nie spodziewał lub co już od dawna go napędza. Czasem nie wiemy co tkwi w powieści, że wprost pochłaniamy ją. W przypadku „Eteru” to „coś” tkwi w krajobrazie, niespodziewanie niepokojącym i pełnym nieoczekiwanych tajemnic, bohaterach i rodzącej się między nimi relacja oraz kryminalnej zagadce, niedającej o sobie zapomnieć, kładącej się cieniem na wszystkich i wszystkim.  Mroczna, hipnotyczna, kameralna i zmysłowa powieść, w której oczywistość Aniela Wilk zastąpiła suspensem i pragnieniami, dając czytającym wielowarstwową lekturą, w żadnym razie jednorazową, ale taką do jakiej wraca się wielokrotnie.

 

Premiera:

22 września
  

Za możliwość przeczytania 

książki dziękuję