„Druga
szansa”
Marcie
Steele
Dać
komuś drugą szansę jest czasem łatwiej niż sobie samemu, ale bywa i tak, że
trzeba prawie jednocześnie zrealizować oba wyzwania. Obawy są duże, bo raz
nadszarpnięte zaufanie wcale nie tak łatwo naprawić, a pójść naprzód, pomimo
trudnej przeszłości, stanowi nie lada wyzwanie. Do odważnych świat należy,
chociaż niekiedy to okoliczności zmuszają nas do uczynienia pierwszego kroku, a
później …
Lubiana
praca, na dodatek wykonywana ze współpracownikami, którzy są przyjaciółmi nie
jest dana każdemu. Riley ma to szczęście i na co dzień docenia tę zaletę,
jednak satysfakcjonujące zajęcie to jedno, a czym innym jest życie osobiste –
mniej obfitujące w radosne momenty. Ostatni mężczyzna pozostawił zranione serce
i niesmak, minęło już trochę czasu, ale na horyzoncie brak odpowiedniego
kandydata. Sadie kibicuje przyjaciółce, jednak sama daleka jest od tego rodzaju
poszukiwań, wciąż jeszcze jest w żałobie po śmierci męża. Bliscy pomagają
kobiecie w najgorszych momentach, a w tych lżejszych dają powody śmiechu. Praca
w sklepie obuwniczym z długimi tradycjami jest dla obu ważną częścią
egzystencji, w końcu od dobrych kilku lat dbają o klientów i spotykają się z
ich wdzięcznością, lecz jak jeszcze długo będzie on istniał? Rzeczywistość rysuje
się niezbyt ciekawie, miejscu, w którym narodziła się ich przyjaźń i będące
świadkiem lepszych oraz gorszych momentów grozi zamknięcie. Czy na taki fakt
można przystać ot tak? Riley nie czeka z założonymi rękami, i wbrew temu co o
sobie myślała, wdraża w życie intrygujący plan, przynoszący zaskakujące efekty.
Zarysowują się nowe możliwości, pojawiają się niespodziewane perspektywy i
przede wszystkim wcale nie nieśmiało do sklepu obuwniczego puka miłość.
Oczywiście to nie bajka o Kopciuszku, ale prawdziwe życie także ma wiele do
zaoferowania, zwłaszcza gdy skorzysta się z zaproszenia i wyjdzie do świata, czekającego
tuż za progiem.
Optymizm
wcale nie oznacza patrzenia na świat przez różowe okulary oraz nadmiernej
słodyczy, „Druga szansa” ma w sobie ogromną dawką pozytywnych emocji, ale nie
znajdzie się w niej lukrowanej rzeczywistości. Marcie Steele dała do rąk swoich
czytelniczek historię, w której jest czas i na śmiech i na refleksję, a
pomiędzy jednym i drugim trzymamy kciuki za bohaterów – tych płci żeńskiej jak
i męskiej. Smutek i radość przeplatają się z sobą tworząc opowieść o przyjaźni,
lojalności, tytułowej szansie i miłości, każdy z tych elementów tworzy po
trosze wątki, nie abstrahujące od codzienności, lecz w niej silnie osadzone. Zwykłe
realia stanowią dobry punkt wyjścia dla książki, gdzie postacie podobne są do
nas i naszych znajomych, bywają na granicy łez i przekraczają ją, potrzebują
wsparcia i dają je innym. Nie można też zapomnieć o butach, odgrywających ważną
rolę, od nich wiele się zaczyna i to za ich sprawą niejedno nabiera innych
barw. Jak się okazuje w całkiem zwyczajnych okolicznościach kryją się postacie,
zarażające innych swoją pasją i będących przykładem dla tych, którzy nie
wierzą, że danie sobie oraz innym drugiej szansy nie przyniesie nic dobrego.
Niekiedy trzeba zaryzykować i rzucić na szalę swoje poczucie bezpieczeństwa by
się przekonać czego można dokonać.
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję: