"Zemsta Saro"
Lucas Starr
Zemsta, podobno, smakuje najlepiej na zimno no i jest rozkoszą bogów. Saro bogiem nie jest, ale odwet jaki przygotowuje dla swoich wrogów ma rozmiary dopustu bożego. Skala jego rewanżu ma wymiar kataklizmu o zasięgu międzynarodowym. Jakie wydarzenie kryje się za kulisami takiej vendetty? Sprawa osobista czy tylko wykonanie zlecenia? A może ta kwestia ma drugie, a nawet trzecie dno? W końcu co może mieć wspólnego jeden z wielu studentów, uczestniczących w zebraniu, jakich sporo podczas roku akademickiego, z nastolatkiem, który zniszczył samochód brata, no i spadkobiercą miliardera, mającym krew na rękach? Troje ludzi, trzy drogi życiowe i pierwsze zakręty na nich. Gdzieś pośród tych ścieżek ma miejsce wydarzenie, będące zarzewiem bezlitosnej zemsty, nie mającej baczenia ani na ogrom zniszczeń, ani na liczbę ludzi nią dotkniętych.
Saro i jego porachunku to motyw przewodni książki Lucasa Starra, chociaż początkowo czytelnik odnosi wrażenie, że fabuła opiera się na zupełnych podstawach - żądzy władzy, całkowitej i absolutnej. Pragnienie to jest zaraźliwe, nie wszystkie jednostki jej ulegają, lecz gdy wybierze się odpowiedniego człowieka to tylko kwestia czasu gdy ulegnie potędze upojenia wizją wprowadzenia własnych aspiracji w życie. Jaka jest cena spełnienia marzeń? Ocalenie własnego życia, wycofanie nie jest brane pod uwagę kiedy stawką jest urzeczywistnienie snów. Swoisty cyrograf, nie diabelski, lecz polityczny, lecz też wiążący na zawsze. Jeżeli raz się skorzysta z jego możliwości by zaspokoić swoją ambicję, to droga powrotu zostaje już nieodwołanie zamknięta. Poczucie panowanie nad innymi wyzwala najgorsze cechy, na pewno nie we wszystkich, ale po to dobiera się odpowiednio jednostkę by później nią łatwo sterować, jednak czy tylko ona jest pod wpływem uroku władzy? Może ten, który pociąga za sznurki również jest jedynie marionetką, chociaż nie zdaje sobie z tego sprawy?
Stany Zjednoczone, potęga militarna i gospodarcza, czy może być celem dla szantażu politycznego? Ile można ustępować w imię poprawnych stosunków międzynarodowych? Czy wyrażanie zgody przez kolejnych prezydentów na żądania po tylko by świat nie odebrał ujawnienia zakulisowych działań jako słabości jest właściwą ścieżką dyplomatyczną? Na takie pytanie przychodzi odpowiedzieć przywódcy USA i to prawie w przeddzień nowej kampanii wyborczej. Nowe żądania wychodzą nie tylko ze strony sąsiadów, lecz również reprezentanta senatu. Wieloletnie utrzymanie pozorów sprawia, że niektórzy myślą, iż ktoś został ich zakładnikiem, ale czy to też nie iluzja?
Interesy zawodowe i życiowe kilku osób spotykają się w momencie gdy do głosu dochodzi żądza władzy, podsycana złudzeniem mitu rewolucyjnej idei. Taka mieszanka wystarczy by to co wydawało się tylko walką polityczną, i to toczoną w cieniu gabinetów prezydenckich, przeniosło na rzeczywisty grunt. Jednak i za tym stoi ktoś w cieniu, załatwiający własne interesy pod przykrywką wielkiej polityki.
Miliarder społecznik, senator i oficer służb specjalnych to teraźniejszość studenta, nastolatka i dziedzica, gdzieś pomiędzy nimi krąży Saro, który ma przed oczyma jeden cel - swoją zemstę. W imię czego poświęca się miliony istnień ludzi? Czy jedynie dla odwetu za osobiste krzywdy? A może gdy nie wiadomo o co chodzi to pieniądze są ostatecznym wynikiem, który chce się uzyskać? Ale czy na pewno wyłącznie one są powodem wywołania wojny ... ?
Sensacja - tak, thriller polityczny - również tak, studium pragnienia władzy - kolejny raz tak ... coś jeszcze także jest obecne - suspens i wrażenie, iż na całej historii kładzie się cień możliwej realności, pomimo całkowitej fikcji ...
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wyd. VARSOVIA