Patronat:
„Miasto Samobójców”
Agnieszka Kaźmierczak
Wszystko da się wyjaśnić, zawsze jest jakiś powód, żyjemy przecież w epoce, w jakiej sądzi się, iż mało co pozostało nieznane. Do niewiedzy rzadko kto chce się przyznać, a jeszcze mniej do błędów. Kiedy więc spotykamy się z tym, co trudno wytłumaczyć lub nie potrafimy szybko znaleźć odpowiedzi na trudne pytanie zwątpienie pojawia się nadzwyczaj szybko. Pewność siebie wystawiona na próbę czasem ma bardzo gorzki smak, tak samo jak i porażka …
Niektórych spraw nie da się zamieść pod dywan, zwłaszcza jeśli wiedzą o nich ludzie, jacy nie godzą się na łamanie zasad. Natalia jeszcze przed chwilą miała świat u swych stóp, kariera, sukces, zadowolenie z siebie smakowało doskonale, teraz została od tego odsunięta. Przyszłość nie rysuje się już w tak ciekawych barwach, raczej nabierają one prowincjonalnego kolorytu. Ma się przyjrzeć sprawie samobójstw w małym miasteczku, których liczna przekracza średnią krajową i to znacznie. Czy to faktycznie jedynie zbieg tragicznych okoliczności? Nie ona jedna ma odpowiedzieć na to pytanie, zespół specjalistów od jakiegoś już czasu szuka rozwiązania dla tej zagadki, jeśli faktycznie w ogóle ona istnieje. Faktem są kolejne zgony, natomiast cała reszta to kolejne, niepotwierdzone, skrawki informacji, które z nich są prawdą? Wyniki pracy nie satysfakcjonują Natalii, reszty współpracowników także nie, wciąż brakuje realnego rozwiązania, czas nie jest ich sprzymierzeńcem. Co jeśli kolejna osoba zdecyduje się na ostateczny krok? Odpowiedzialność ciążąca na niej i pozostałych jest duża, a takich chwilach dochodzi do głosu to, od czego pragniemy uciec …
„Gdy odrzucisz to, co niemożliwe, wszystko pozostałe, choćby najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą.” Pozostaje więc jedynie wyeliminować nieprawdopodobne i uwierzyć, że reszta rzeczywiście ma miejsce. Jeśli do tego dodać małe miasteczko, ponad przeciętną liczbę samobójstw, ambitną panią psycholog to mamy doskonałe podstawy do zbudowania z tych klocków wciągającego thrillera. Agnieszka Kaźmierczyk dołożyła do tego jeszcze bohaterów z przeszłością i po przejściach, wcale nie odległymi, lecz już rzucających na nich cień oraz klimat, równocześnie iluzorycznie spokojny z niepokojącymi elementami, jedynie zdającymi się być drugoplanowymi. Składniki na dobry dreszczowiec w komplecie i jak się okazuje z każdą przeczytaną stronę użyte w odpowiednich proporcjach i chwilach. „Miasto samobójców” szybko okazuje się lekturą nieodkładalną, zaskakującą oraz wymykającą się prostym schematom. Zło wcale nie jest namacalne, za to co, innego daje jak najbardziej o sobie znać, ale czy można uwierzyć w coś, co wydaje się nierealne, ale … No właśnie autorka po mistrzowsku zagęszcza atmosferę, w nieoczekiwanym momencie dokonuje zwrotu, takiego, po jakim jednocześnie chcemy poznać finał i odwlec go jak najdłużej, by odnaleźć wszystkie ogniwa łańcucha przyczynowo skutkowego wraz jego początkiem i końcem. Agnieszka Kaźmierczyk w „Mieście Samobójców” pokazała jak tworzy się thriller psychologiczny oraz rozwiązuje zagadkę kryminalną, wciągające bez reszty.