„Zmowa”
Dario
Correnti
Nie
ma zbrodni doskonałej, lecz bywa taka, której nie chce się dostrzec. Dlaczego?
Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie, każdy może udzielić własnej, ale tego nie
zrobi, gdyż nie widzi najważniejszego lub raczej nie chcąc zauważyć. Nie da się
bez końca zaprzeczać rzeczywistości, ale co potem?
Dziennikarstwo
śledcze nie jest zajęciem dla każdego, ale dla Marco Besany stanowi centralny
punkt egzystencji. Od kilku dekad zajmuje się morderstwami, zabójcami i
dochodzeniami, wbrew pozorom nie jest aż takim dinozaurem w zawodzie jak wydaje
się większości. Ma nosa do odpowiednich spraw, wciąż wie na co czekają
czytelnicy i umie to połączyć ze swoją pasją. Najnowszy temat zapowiada się
odpowiednio interesująco, a informacje przekazane przez stażystkę z redakcji rzucają
na to zabójstwo całkiem nowe światło. Ilaria Piatti nie zamierza trzymać się z
boku, ale propozycja Besany ją zaskakuje, nie spodziewała się, że stary wyga da
jej możliwość wykazania się. Kolejne zabójstwo jest im jak najbardziej na rękę,
zwłaszcza, że potwierdza ich hipotezy, lecz z drugiej strony nasuwają się pewne
pytania … Okolice Bergamo stają się jeszcze posępniejsze i to nie jedynie za
sprawą mroźnej zimy, mieszkańcy zaczynają patrzeć z podejrzliwością na
wszystkich, gdzieś pośród nich może kryć się morderca, brutalny i jak na razie
nieuchwytny. Piatti i Besano podążają za nim, czy uda się go im wyprzedzić i przede
wszystkim rozpoznać? Kryminalna zagadka zaczyna nabierać osobistych cech, a
zabawa w kotka i myszkę przynosi krwawe wyniki, chociaż prawda wydaje się być
na wyciagnięcie ręki …
Z
czym kojarzą się Wam Włochy? Słońce, zabytki, dobra kuchnia … A co byście
powiedzieli gdyby krajobraz i aura była bardziej rodem z Skandynawii i to z
zimowej pory roku? Zamiast łagodnie oświetlonego świata mrok, mokry śnieg,
ponura pogoda i seria morderstw – bestialskich i krwawych? „Zmowa” ma wszystkie
cechy gatunku kryminału północnego, ale i detale, które nie pozwalają
czytelnikom zapomnieć, że akcja rozgrywa się w Italii, chociaż pokazanej z
innej niż zazwyczaj perspektywy. Duet Dario Correnti krok po kroku wprowadza czytelnika
w dochodzenie, lecz również nie takie jak zazwyczaj, gdyż prowadzone przede
wszystkim przez dziennikarzy. Oczywiście nie działają tylko oni, policja także
jest obecna, ale pierwsze skrzypce odgrywa para reporterów śledczych – stary wyjadacz
i stażystka, próbująca zdobyć doświadczenie w tym zawodzie. Ta dwójka może
początkowo wyglądać na zupełnie niedobranych i mało skutecznych, jednak nic bardziej mylnego.
Podążają krętymi ścieżkami, pełnymi pułapek – w przenośni i dosłownie, za
mordercą i nie wahają się poszukiwać prawdy, nawet jeśli oznacza to pójście pod
prąd i wbrew temu co myślą oraz mówią inni. Autor łączy teraźniejszość z
przeszłością, fakty ze stroną fabularną oraz kryminał noir z włoskim stylem
życia. „Zmowa” jest pełnokrwistym suspensem, ze zwrotami akcji, zrywaniem masek
z postaci, wydającymi się ich nie mieć, klimatem prowincji oraz zakończeniem
jak z filmu Hitchcocka. Autorzy wykorzystali szablon gatunkowy, ale gotowca
uformowali zgodnie z własnymi potrzebami co w efekcie końcowym dało śledczą
historię intrygującą, napisaną tak by zaskakiwać czytelnika i zmuszać do
zadawania pytań oraz szukania na nie odpowiedzi w miejscach, wydającymi się
ślepymi uliczkami.
Za możliwość przeczytania
książki dziękuję: