poniedziałek, 22 lipca 2019

Nie wszystko stracone


„Milion nowych chwil”
Katherine Center

Chwila, jedna jedyna, wydająca się niewiele znaczyć, lecz ze skutkami, które zmieniają wszystko. Nie w przenośni, ale dosłownie, tak, iż nie ma powrotu do tego, co było. Jak dalej żyć kiedy nic już nie jest takie jak przed momentem? Przyszłość staje się jedną wielką niewiadomą, jaką trzeba układać od nowa codziennie i to z elementów trudnych do dopasowania.

Piękna, młoda, zdolna i u progu świetlanej kariery, jakby tego było mało u jej boku przystojny mężczyzna z równie doskonałymi widokami na przyszłość. Jakby tego mało wizja zaręczyn wcale nie jest odległa, więc przed nią bajeczny ślub, a hasło „żyli długo i szczęśliwie” wcale nie jest marzeniem na wyrost. Tę sielankę przerywa koszmarny wypadek, ale czy to powód by Maggie nie mogła mieć świata u swych stóp? W końcu zawsze była dobra w planowaniu i osiąganiu celów, więc teraz wystarczy tylko je lekko skorygować i odroczyć w czasie. Jednak rzeczywistość jest bardziej skomplikowana niż mogła przypuszcza, diagnoza lekarzy wydaje się bezwzględna, lecz czy faktycznie taka jest? Medycyna przecież gna do przodu, to, co jeszcze chwilę temu było niemożliwe teraz jak najbardziej jest realne. Ta myśl oraz wsparcie bliskich, chociaż czasem bardzo stresujące, pozwalają Maggie z optymizmem patrzeć w przyszłość. Niestety do czasu. Realia są trudne do zaakceptowania, zwłaszcza dla dynamicznej dziewczyny lub osoby jaką była nie tak dawno. Spojrzenie prawdzie w oczy nie jest łatwe tak samo jak i stawienie czoła temu, co ma miejsce. Scenariusz z niedalekiej przeszłości nagle zaczyna wymagać poprawek, coraz większej ilości znacznych zmian. Ile z niego pozostanie w zderzeniu z brutalnymi realiami? Co jeszcze czeka Maggie oprócz konieczności odnalezienia się w całkiem nowej życiowej sytuacji? Jej bliscy również mają swoje problemy i tajemnice, które wstrząsają posadami rodziny. Czy kiedy wszystko się wali człowiekowi na głowę można mieć nadzieję, że jeszcze szczęście przed nim? Może lekiem jest uczucie do kogoś kto wyciąga bezinteresownie pomocną dłoń, ale także dźwiga własny ciężar sekretów ?

Początek „Miliona nowych chwil” wydaje się wprost jak z sielankowego romansu, lecz to jedynie kilka stron, które są w zupełnym kontraście do tego, co znajduje się na kolejnych stronach. Dramat bohaterki tym bardziej jest widoczny dla czytelników i skłania do refleksji, jednak wbrew tragicznemu początkowi książka Katherine Center ma w sobie dużo optymizmu, nie hollywoodzkiego, ale rzeczywistego, gdzie czasem mały krok jest tak naprawdę olbrzymim skokiem. Podczas lektury nie da się nie trzymać kciuków za Maggie i nie tylko za nią. Jej historia ma w sobie wiele bólu, tragizmu, lecz przede wszystkim jest to opowieść o młodej kobiecie, która musi poskładać swoją egzystencję od nowa prawie w każdym aspekcie. Walka o siebie nie jest prosta i bezbolesna, nie ma w niej cudownych przełomów, za to jest mozolna walka o nową „codzienność”, powolne narodziny marzeń i co najważniejsze nie zamykanie się na przyszłość oraz danie sobie szansy. Pisarka oddała trafnie emocje bohaterki, której świat rozpadł się na kawałki niemożliwe do złożenia z powrotem, ale będące również fundamentem dla czegoś zupełnie odmiennego. Znajdziemy w nich ból, gniew, frustrację, złudną nadzieję, rezygnację, bunt i w końcu wiarę, że jeszcze dużo pozostało do zrobienia, nawet jeśli wydaje się to mało prawdopodobne.  Katherine Center pokazała prawdziwą wartość człowieka, jaką najczęściej dopiero poznaje się w najtrudniejszych momentach.






Książkę przeczytałam dzięki 
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA