Przedpremierowo
„Gorsza siostra”
Justyna Bednarek
Jagna Kaczanowska
Ludzkie losy czasem splatają się w przedziwne wzory, w których odzwierciedla się ogrom emocji im towarzyszących. Czasem początek wcale nie zapowiada tego jak dalej potoczy się życie, wprost przeciwnie, patrząc za siebie można być mocno zdziwionym po jak krętych ścieżkach toczy się i ile w nim przypadku. Jednak czy wiedząc jaki będzie koniec da się dostrzec moment przełomowy, który zaważył na całości?
Los bywa okrutny, może to i banalne stwierdzenie, ale ci, którym z sekundy na sekundę usuwa się ziemia spod stóp wiedzą doskonale, że tak po prostu on jest. Urszula cieszyła się szczęściem swojej córki, wydawało się, że wszystko jest w najlepszym porządku. Jednak jedno słowo przekreśliło aż zbyt wiele. Białaczka. Dlaczego zachorowała na nią Ida? Młoda kobieta, matka, zakochana z wzajemnością w mężu, mająca tak dużo przed sobą? Podstępna choroba zaatakowała i bezwzględnie toczy walkę z kimś, kto tak pragnie żyć. Wynik tej wojny zdaje się przechylać w stronę najgorszą z możliwych. Gdzie szukać pomocy? Medycyna nie jest bezsilna, ale niekiedy potrzebuje czegoś co jednocześnie jest tak blisko, lecz równocześnie nieosiągalnie daleko. Szpik. On jest ostatnia deską ratunku, ale odpowiedniego dawcy brak, a liczy się każdy dzień. Znalezienie go to będzie cud, nikt z rodziny nie może nim być, szeroko zakrojone poszukiwania nie dają efektów. W takiej chwili ktoś łamie dane słowo i tajemnicę powierzoną w konfesjonale. Iwo, kiedyś złożył przysięgi, ale teraz nie chce milczeć gdy ważą się losy człowieka. Gdzieś w przeszłości kryje się osoba mogąca uratować Idę, lecz czy podjęte w przeszłości decyzje nie odebrały szansy młodej kobiecie na wyzdrowienie? Rodzina powinna być oparciem, dawać schronienie przed złem i miłość, lecz czasem nic nie jest oczywiste, a bycie tym gorszym naznacza bolesnym piętnem, o którym zapomnieć trudno. Ból za ból, krzywda za krzywdę, ale prawda nie jest aż tak prosta …
Czasem trudno ubrać w słowa emocje, jakie towarzyszą podczas lektury i tuż po niej, a nawet jakiś czas później. „Gorsza siostra” należy do książek, której fabuła rozwija się w całkiem nieoczekiwanym kierunku, w którym splata się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość oraz trzy pokolenia jednej rodziny, a pomiędzy to jest wpleciony niezwykle trudny temat choroby bliskiej osoby. Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska podjęły się wyzwania jakim jest opisanie niezwykle emocjonalnej historii, będącej z jednej strony punktem wyjścia dla rodzinnej sagi, a z drugiej pokazania realiów dramatycznej walki o życie najbliższej osoby. W tej powieści nie ma jednego wątku, skłaniającego do refleksji, każda poruszana kwestia jest ważna, obok której trudno przejść obojętnie. Jeśli do tego dodać dramatyczne tło historyczne oraz to jaki wywiera wpływ na ludzkie wybory to czytelnicy otrzymują niezwykle intrygujące dzieje kilku generacji bohaterek, walczących o siebie i rodzinę, niekiedy wydzierających okruchy tego, o czym marzą. Pomiędzy trudnymi decyzjami i codziennością, w jakiej trzeba zmierzyć się z tym, co przynosi nie zawsze łaskawy los, buzują emocje, budują i burzą mury, tworzą fundamenty pod to, czego jeszcze nikt nie spodziewa się. Pod spokojną powierzchnią rodzinnej egzystencji toczy się nieustanny pojedynek o akceptację, miłość, a więzy krwi czasem ranią niezwykle mocno i pozostawiają po sobie blizny, przypominające o niespełnionych marzeniach, zawiedzionych uczuciach i utraconych złudzeniach. Można się od nich odwrócić, lecz krew i tak w końcu da o sobie znać. Jednak to również zapis rozpaczliwej walki matek o życie dzieci, stojących w obliczu największej straty jakiej można doświadczyć, chwytających się każdego skrawka nadziei by wydrzeć śmierci kogoś najbliższego.
Premiera:
12 września