sobota, 30 marca 2013

Ceną prawdy jest śmierć ...

"Poszukiwana"
Małgorzata Kochanowicz


Nie ma zbrodni bez motywu, tak samo jak nie istnieje morderstwo doskonałe. Nie zawsze przyczyna jest widoczna na pierwszy oka, a sprawca od razu odpowiada za swoje czyny. Czasem klucz do zabójczej zagadki ukryty jest pod warstwą, która wcale nie zapowiada tego co skrywa. Niekiedy nim prawda ujrzy światło dzienne, człowiek ją szukający musi przebyć długą i krętą drogę, na jakiej czyha wiele pułapek i zakrętów, prowadzących w ślepe zaułki. Jeden nierozważny krok i myśliwy zmienia się w zwierzynę, tropioną bezlitośnie i bezustannie ...

Może Kraków nie dorównuje Paryżowi, lecz właśnie w tym pierwszym Witold Korczyński odnalazł miejsce dla siebie. Dawna stolica może i na pierwszy rzut oka nie wygląda na wylęgarnię przestępstw, lecz i w niej dużo pracy jest dla detektywa, a Korczyński ma opinię świetnego fachowca w swoim zawodzie, co nawet policja cesarska przyznaje. Najnowsza sprawa od początku ma dość niecodzienny charakter, szczególnie przykro odczuwany przez tego, kto ma się nią zająć. Młoda żona szanowanego przedsiębiorcy i filantropa znika, w jednej chwili jest, a w drugiej już jej nie ma. Osobą, która ma odnaleźć zaginioną jest właśnie Korczyński, chociaż zbytnio nie garnie się do tego zlecenia, pewne argumenty przemawiają i do takiego outsidera jak on. Pierwsze pytanie na jakie musi znaleźć odpowiedź to to co właściwie wydarzyło się w jesienne przedpołudnie tysiąc dziewięćset czwartego roku? Kobieta nie robiła nic niezwykłego, a wręcz przeciwnie wszystko przebiegało według codziennego schematu, nic nie zapowiadało tego co miało nastąpić. Ale jednak wydarzyło się, dlaczego? To kolejny znak zapytania, stojący przed Korczyńskim, inne również nie dają mu spokoju, a w szczególności jeden - dotyczący zleceniodawcy. Intuicja i zawodowe doświadczenie podpowiadają, że coś ukrywa on przed światem, ale czy faktycznie tak jest?

Nie samą pracą człowiek żyje, osobiste życie też przypomina o sobie, powraca przeszłość, a teraźniejszość również nie należy do spokojnych. Tą sprawę także musi Witold rozwikłać i wcale nie jest ona łatwiejsza od zawodowego zlecenia. Ktoś jeszcze jest zainteresowany prywatnością detektywa, odkrył jego słabe punkty i nie zawaha się je wykorzystać. Ale i Korczyński nie daje się zwieść pozorom, zbyt wiele widział by polegać jedynie na słowach jednej strony, a dodatkowo daje do myślenia śledztwo jakim ostatnio zajmuje się krakowska policja ... Jaki związek ma z tym wszystkim nagłe porzucenie pracy przez jednego z zatrudnionych pracowników Wereszyńskiego? Kim jest Anna i co ukrywa?
Odpowiedzi są bliżej niż można by sądzić, jednak ceną za ich odkrycie jest śmierć ...

Tłem "Poszukiwanej" jest Kraków na początku dwudziestego wieku, który okazuje się doskonałym miejscem dla kryminalnej opowieści. Retro nie oznacza nudy, wręcz przeciwnie dostarcza dreszcz emocji i to nie jeden. Autorka świetnie wpisała sensacyjny motyw w przeszłość, a szczególnie w jej mroczne detale. Każdy wątek historii jest starannie przemyślany i doskonale oddaje epokę jednocześnie nawiązując do punktu centralnego fabuły czyli tytułowej zaginionej. Okazuje się, że powrót do tego co było może być interesującym punktem wyjścia dla zbrodniczej intrygi. Ostatnio wielu autorów osadza akcję swoich książek w przeszłości, Małgorzata Kochanowicz również skorzystała z tego pomysłu co zaowocowało ciekawym kryminałem, w jakim czytelnik odnajduje nie tylko to co już było, lecz przede wszystkim prawdę, której ujawnienie nie zawsze jest oczyszczające ... Zbrodnia, wyrok, kara i człowiek, a pomiędzy tym detektyw, który już dawno pozbył się złudzeń, ale zachował swoje zasady ...

Baza recenzji Syndykatu ZwB


         Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi Duże Ka i Instytutowi Wydawniczemu Erica


piątek, 29 marca 2013

Wspomnienia z raju utraconego

"Prawdziwe wspomnienie Mali K."
Adrienne Sharp

Co jest kluczem do życiowego sukcesu? Dobry plan? Szczęście? Zbieg okoliczności? Pojawienie się w odpowiednim miejscu i czasie? Który z tych elementów jest najważniejszy? Może wszystkie, a może żaden z nich, każdy ma własną receptę na zdobycie tego czego pragnie. Czasem najważniejsze jest pozostawanie w zgodzie ze sobą, a czasem podążanie własną drogą wbrew wszystkim przeciwnościom i wiara, że w końcu "dopniemy" swego. Nim jednak cel zostanie osiągnięty niekiedy trzeba przełknąć łzy porażki i smak goryczy oraz stawić czoła niepowodzeniu. Ale kiedy jest już w garści to co było upragnione, niektórzy zaczynają się zastanawiać czy było warto walczyć o to?

Czarująca, uwodzicielska, nie piękna, lecz robiąca ogromne wrażenie i niezwykle utalentowana, taka była Matylda, dla najbliższych Mali. Prima ballerina assoluta Teatru Maryjskiego w Sankt Petersburgu, jakiego stałym gościem była śmietanka arystokratyczna cesarstwa na czele z samym carem i jego rodziną. Najlepsze role, sława, uwielbienie publiczności i uczucia najpotężniejszych mężczyzn w carskim imperium, dużo to czy mało? To zależy jak na tę sytuację na spojrzeć, szczególnie kiedy jasnym stronom towarzyszą ciemniejsze, o jakich chce się zapomnieć, lecz one i tak powracają. Mali jednak chce czegoś więcej od życia, osiągnęła tak wiele, lecz musiała po drodze zgodzić się na ustępstwa, a raczej została postawiona przed faktem dokonanym. Co czuje kobieta, która wie, że jest tą drugą, chociaż jeszcze nie tak dawno była jedyną? Żal, zawód, odtrącenie? Ma pogodzić się ze stratą czy też wprost przeciwnie, dalej dążyć do tego co wydaje się mrzonką? Jej marzenia są wielkie, tak jak i talent, jakim olśniewa ze sceny, ale jedno i drugie on musi zmierzyć się z ludzką zazdrością, czasem odwzajemnioną ...

Przepych pałacu i wiejska sielanka mogą pomóc w zapomnieniu tego co zraniło,szczególnie kiedy jest ktoś kto chce wypełnić puste miejsce w sercu. Mali doskonale zdaje sobie sprawę, że nie ma powrotu do tego co jeszcze przed chwilą było w zasięgu ręki, przeznaczenie zamknęło jedne drzwi, ale otworzyło inne. Jeżeli chce być nadal na szczycie musi po raz kolejny zgodzić się na ustępstwa, lecz kto zabroni jej marzyć? Już wie jak pachnie sukces, a ostateczne zwycięstwo przecież tez jeszcze jest możliwe ... W końcu ma przewagę nad swoją rywalką i coś jeszcze - uczucie najpotężniejszego człowieka w imperium ... Chociaż ten kolos ma gliniane nogi, ale teraz są jeszcze skryte za bajecznym bogactwem, a potem, co będzie potem to dopiero przyszłość ...

Podobno za wszystko trzeba w życiu zapłacić, jaką cenę wystawi los balerinie, która sięgnęła szczytów, lecz poznała również smak porażki? Wielkie uczucie i mocarstwowa polityka rzadko kiedy idą w parze, szczególnie gdy rewolucja wdziera się tam gdzie jej nikt nie spodziewa się. Kolejny zakręt na drodze Mali jest dramatyczny, musi patrzeć jak jej świat  zmienia się, a raczej wali siew gruzy, z godziny na godzinę, jaką rolę przewidziano dla niej w tej scenie?

"Prawdziwe wspomnienia Mali K." czyta się jak opowieść o ostatnich dniach w raju, którego mieszkańcy dopiero z perspektywy czasu widzą jego prawdziwy obraz. Tytułowa postać to nie tylko postać literacka, lecz również autentyczna osoba. Adrienne Sharp zatarła granice pomiędzy tymi dwoma sylwetkami, tak, że czytelnik dostaje historię w jakiej jest i wielkie uczucie, równie wielkie marzenia oraz prawdziwa historia. To co fikcyjne splata się z tym co rzeczywiście miało miejsce, narracja w pierwszej osobie dodaje jedynie realności książce. Czytający z Mali wchodzą na arystokratyczne salony, spotykają się z ostatnim carem i poznają kulisy powstania najsłynniejszych przedstawień baletowych. Jest również kilka sekretów, jakie skrywają się w pamięci i wspomnieniach. Autorka, dla swej opowieści, wybrała niezwykłą osobę, której życie przypomina hollywoodzką superprodukcję, jednak nim powstała fabryka snów, ona już stworzyła swoje przedstawienie. Miało ono wszystkie składniki, budzące zainteresowanie i zazdrość postronnych - talent, miłość, bogactwo, spełnione marzenia i zagadkę, która mogła zmienić historię narodu ...


Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi
Duże Ka i Wydawnictwo Nasza Księgarnia


czwartek, 28 marca 2013

Przedświąteczny stosik i małe przypomnienie:)

W przedświątecznej gonitwie, 
w dużej torbie Pani Listonosz 
pośród setek kartek znalazło się miejsce 
i na książki ;)


Od góry: 

"Ogon Kici" Ewa Nowak, wyd. Egmont
"Drugi" Ewa Nowak, wyd. Egmont
"Jasnowidz" Bartłomiej Siekierski, wyd. Prószyński i Ska oraz CPA
"Patrząc na słońce"Katarzyna Mlek, wyd. Oficynka
"Krew, pot i łzy" Carla Mori,wyd. Oficynka
"Meksykańska miłość" Karolina Pastuszak, wyd. Prozami oraz CPA

Dziękuję :) 

Szczegóły tutaj

środa, 27 marca 2013

Ukryta prawda

"Florystka"
Katarzyna Bonda


Co najczęściej widnieje na okładce książki o tematyce sensacyjne? Narzędzie zbrodni, krew lub jakiś detal kojarzony właśnie z morderczym zamiarem, a na dodatek jeszcze tytuł wskazuje z jakim gatunkiem czytelnik będzie miał do czynienia. A co jeżeli z jednej strony obwoluta wcale nie kojarzy się z kryminalną historią, a z drugiej pewne detale sugerują, że opowieść będzie opierać się właśnie na takim motywie? Najczęściej wtedy ciekawość zaczyna szybować w górne poziomy swej skali i trudno się nie powstrzymać by nie rozpocząć lektury, no, a gdy już zaczniemy czytać, wtedy już odwrotu nie ma ...

Hubert Meyer wie, że jest mistrzem w swoim fachu, wybitnym specjalistą, ale to co dawniej było motorem jego działania teraz stanowi gorzkie wspomnienie. Są dni kiedy udaje się zapomnieć o tym co miało miejsce, ale są i takie momenty gdy pamięć atakuje z całą siłą, nie pozwalając na obronę. Ucieczka dała mężczyźnie względnie spokojną egzystencję, chociaż uważny obserwator powiedziałby raczej, iż to raczej wegetacja. Jednak kiedy się nie ma tego co się lubi, to się toleruje co się ma ... Powrót do zawodu wydaje się mrzonką, lecz gdy nadarza się okazja, może czas odłożyć na bok emocje? Kiedy do domu nie wraca dziewięcioletnia dziewczynka poszukiwania stawiają na nogi nie tylko policję i rodzinę. Gdy mijają kolejne godziny, a te przechodzą w dni, sytuacja zaczyna nabierać coraz bardziej mrocznych barw. Podejrzanych wcale nie jest trudno wytypować, lecz to dopiero początek ... Zadaniem Meyera jest wydobyć prawdę na światło dzienne, jako psycholog umie dostrzec więcej niż inni, a pozornie zwykłe gesty nabierają całkiem innego znaczenia. Podobnie jak skrawki faktów, które rozrzucone w czasie oraz przestrzeni nie świadczą o niczym, dopiero odpowiednie oko umie wychwycić niewidoczną dla innych nić łączącą je. Co jednak gdy komuś zaczyna to przeszkadzać?

Aleksandra poznała cierpienie od wielu stron, zna je aż za dobrze i codziennie na nowo doświadcza go. Jaka jest jej rola w zaginięciu Zosi? Dlaczego widziała ją ostatnia? Dorosła kobieta i dziecko, nie miały ze sobą nic wspólnego, ale czy na pewno? Hubert powoli odkrywa to co ktoś inny umiejętnie zamaskował. Kilka lat wcześniej jedenastoletni Amadeusz wyszedł i już nie powrócił, czy ma to związek z obecnymi wydarzeniami? Dla policji jest to całkiem nowy wątek w dochodzeniu i to dość "naciągany", przecież wiadomo już kto jest winny, po co więc szukać dziury w całym? Wkładanie palców między drzwi nigdy nie kończy się bez bólu, lecz niektórzy dla prawdy gotowi są narazić siebie, inni by jej nie wyjawić wystawiają tych i tak wydających się być na straconych pozycjach. Jednak kiedy zawodowiec raz trafi na właściwy trop za nic na świecie nie porzuci go, chociaż koszty takiego kroku mogą okazać się bardzo wysokie. Za błędy płaci się, tym razem znowu cenę poniesie Meyer?

Amadeusz i Zosia nie znali się, chociaż połączyła ich pewna osoba - osoba ich mordercy, ale czy byli jedynymi ofiarami? Może trzeba spojrzeć na tę sprawę jeszcze szerzej niż do tej pory i przyjrzeć się bliżej temu, kto wydawał się poza wszelkim podejrzeniem? Wszystko wskazuje, że kiedyś popełniono błąd, a może było to celowe działanie? Sieć kłamstw, wzajemnych podejrzeń i przypuszczeń powoli zaczyna być widoczna i to nie jedynie dla Huberta, warto ryzykować by ją nadal kamuflować przed światem? Czas by w końcu odkryć karty i wskazać szulera w tej grze?

Intrygująca i pełna niespodzianek jest "Florystka", zawiera w sobie to co najważniejsze jest w kryminalnej historii - nieoczywisty motyw, zaskakujące wątki i głównego bohatera, który dla odkrycia prawdy gotów jest na wszystko, a nawet o wiele więcej ... Katarzyna Bonda powróciła do postaci Huberta Meyera, a dzięki temu czytelnicy otrzymali sensację na najwyższym poziomie, w jakiej nic nie jest oczywiste, a fabuła oparta jest na intrydze, której rozwój jest nieprzewidywalny. "Florystka" sięga daleko i głęboko w relacje międzyludzkie, odziera z iluzji i każe zastanowić się nad ceną jaką można zapłacić się za zaufanie drugiemu człowiekowi. Kryminalny motyw scala całość niewidoczną nicią, pomiędzy ukrytymi przyczynami i pragnieniami jest zbrodnia, a przede wszystkim człowiek, uwikłany w przeszłość.




Za możliwość przeczytania książki Dziękuję wyd. Videograf II

wtorek, 26 marca 2013

Liebster Award w nowej odsłonie :)



Dziękuję za wyróżnienie Klaudynie, autorce bloga: 

Jako, że już kilka razy nominowałam teraz do zabawy zapraszam wszystkich chętnych :)

Pytania do wykorzystania poniżej.



1. Piosenkarka/piosenkarz, których nie jesteś w stanie słuchać?
Cała masa, wiadomo, że o gustach nie dyskutuje się  więc nie podaję z imienia i nazwiska ;)

2. Po co Ci Facebook?
Sprawdza się jako informator w kategoriach kato, co i dlaczego.
 
3. Ulubiony gatunek książek?
Uwielbiam wszystkie książki, zdecydowanie się na jeden gatunek przerasta mnie :)
 
4. Najważniejsza pamiątka z dzieciństwa?
Pierwsze buty ... słabość do butów pozostała do dzisiejszego dnia.
 
5. Pisarz lub pisarka, do których nie umiesz się przekonać?
Jak na razie nie spotkałam się z takim problemem.
 
6. Trampki czy obcasy? 
Szpilki :D 

7. Audiobooki czy ebooki? 
Najlepiej tradycyjne papierowe.
 
8. Gdzie chciałbyś/chciałabyś zamieszkać mając nieograniczone możliwości?
W Szkocji 

9. Dlaczego prowadzisz bloga?
Prowadzę bloga, ponieważ lubię czytać, a pisanie to pochodna tego.
 
10. Twoja największa wada?
Pamięć - jest zbyt pojemna ...
 
11. Co sprawia Ci największą przyjemność w blogowaniu? 
Poznawanie innych autorów blogów :)

poniedziałek, 25 marca 2013

Bo liczy się tylko interes ...

„Wszystkie chwyty dozwolone”

Liz Fielding
Kiedy ktoś chce odebrać Ci to co dla Ciebie najważniejsze co zrobisz? Pogodzisz się z losem czy będziesz walczyć by utrzymać to co Twoje? Łatwo jest oczywiście mówić o czymś, trudniej jest zrobić to, bo w teorii wszystko wygląda świetnie, a w praktyce? Tu już bywa różnie, czasem z górki, a czasem jak pod nią, jednak gdy nam czymś zależy nie zniechęcamy się. Krok po kroku, mniejszym lub większym, dążymy do tego, by to co nasze nie zostało nam wyrwane z rąk. Podobno w miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone, a gdy sprawa dotyczy rodzinnego dziedzictwa …?
W biznesie nie liczą się sentymenty, najważniejszy jest zysk czyli mówiąc wprost i bez ogródek: pieniądze. Emocje są jedynie dopuszczalne wtedy kiedy stawką jest odpowiedni interes. Jest jeszcze jedna zasada – nie łączy się uczuć z pracą. India doskonale zna te hasła, ale jak do tej pory nie musiała sprawdzać ich prawdziwości w realnym życiu. Teraz jednakże wszystko zmieniło się, a raczej może się zmienić. Przestarzały zapis jest w stanie odebrać jej rodzinie to co dla niej najważniejsze – firmę, która dla kobiety dawno przestała być tylko i wyłącznie zerami na koncie firmowym. Dla Flory i Romany rodzinne imperium to także coś więcej niż jedynie obowiązkiem, obie stoją murem za siostrą i jej planem obrony tego, czemu poświęciły ostatnich kilka lat swego życia. Dlaczego mają oddać komuś to czego ktoś inny nie docenia? Niall, Bram i Jordan stoją po przeciwnej stronie barykady i mają całkowicie odmienne zdanie niż ich przeciwniczki. W końcu umowy są po to by je realizować, a ludzie w nich liczą się najmniej. Biznes to biznes, no i w końcu druga strona nie zostanie z niczym tylko z ogromnym wynagrodzeniem, więc gdzie tu niesprawiedliwość? 
Wojna została wypowiedziana! Czas wytoczyć działa i przystąpić do ataku …
Romana jest piękną kobietą, ale za burzą loków i olśniewającym uśmiechem kryje się doskonały fachowiec. Doskonale zna się na tym czym się zajmuje i poświęca temu więcej niż tylko osiem godzin, ale dla Nialla nie jest to takie oczywiste. Jego zadaniem jest obserwacja, podobne zadanie mają pozostali dwaj Farraday`owie. Flora dyktuje trendy i jest odpowiedzialna za kreatywną stronę biznesu, chociaż Bram nie wierzy w jej talent. A jakie jest zadanie Indii? Utrzymanie rodzinnej marki na rynku oraz jej rozwój, trochę za mało i zbyt lakoniczne obowiązki jak dla Jordana. Dokładna analiza i chłodna ocena przedsięwzięć sióstr Claibourne ma być podstawą decyzji trzech panów Farraday`ów, chociaż przecież wiadomo, że wszystko rozbija się o zysk, przecież o to chodzi w biznesie, czyż nie? A ci panowie doskonale znają się na nim i nic nie może zmienić ich decyzji, która już została podjęta. Cała rozgrywka to jedynie przeciąganie w czasie tego co nieuchronne czyli przejęcia władzy w staroświeckiej firmie. Czasem łatwiej jest jednak coś powiedzieć niż zrobić i przekonują się o tym oba obozy. Każdy miał swój precyzyjny plan, który nie przewidywał porażki, a jedynym dopuszczalnym jego efektem było zwycięstwo. Nic innego nie było, nie jest i nie może być brane pod uwagę … Wszystkie sposoby osiągnięcia celu są przecież dopuszczone na wojnie i w … właśnie w czym?
„Wszystkie chwyty dozwolone” to nie sensacja i nie thriller, ale życie to przecież nie tylko zbrodnie i śledztwa. Liz Fielding jest autorką historii w jakiej główną rolę odgrywają emocje, czyli to z czym każdy ma styczność na co dzień. Wydaje się, że nie ma nic łatwiejszego niż napisanie opowieści o uczuciach, raz, dwa i kolejna książka gotowa. Jednak w przypadku tego konkretnego tytułu okazuje się, iż z tego, co wydaje się najbanalniejszym tematem pod słońcem, można stworzyć ciekawe i wciągające opowiadanie. Perypetie trzech sióstr okazują się wcale nie schematyczne, jak mogłoby się wydawać, a autorka umiała prosty wzór ukazać od interesującej strony. Czasem warto oddać się lekturze podczas jakiej można uśmiechnąć się, zawitać w egzotyczne miejsca i spędzić chwile na uroczystych galach. Taka wycieczka do świata wcale nie aż tak odległego, lecz i też niezbyt znanego z codzienności, sprawdza się nie tylko dla relaksu.




Za możliwość 
przeczytania książki
dziękuję wyd. Mira

niedziela, 24 marca 2013

Kiedy rozum śpi ...

„Szaleństwo przychodzi nocą”
Grzegorz Gajek

„Gdy rozum śpi budzą się demony”, a kiedy śni, co wtedy ożywa? Może to czego obawiamy się na jawie, a może coś co schowaliśmy jak najgłębiej jak się da w nadziei, że o tym zapomnimy? Dzień pozwala uciec od tego co podczas snu zakrada się do naszych umysłów, ale w nocy znów wracamy do punktu wyjścia. Czasem odchodzi, wtedy rodzi się nadzieja, że już nie wróci, ale gdzieś w świadomości pozostaje myśl, iż to jeszcze nie koniec … Jednak powoli to co czego obawialiśmy się odchodzi w zapomnienie, pokrywa się warstwami nowych wspomnień, aż do pewnego momentu, tej jednej chwili, gdy po raz kolejny przychodzi się zmierzyć z …? Właśnie z czym? Dawnymi koszmarami czy upiorami własnej przeszłości? Odpowiedź znasz tylko TY…!

Zło ma różne oblicza, lecz zawsze ma jeden cel, jeżeli raz stanie się z nim twarzą w twarz jego obraz na zawsze zostanie wyryty w naszej pamięci. Upływ czasu wcale nie wymaże tego czego było się świadkiem, ale pomoże wyciszyć echo wydarzeń. Staniek pamięta wydarzenia sprzed sześćdziesięciu lat jakby miały miejsce wczoraj, nieraz miał je ponownie przed oczyma, pojawiały się i znikały, a on starał się do nich nie wracać. Jednak czy i teraz uda mu się nie otworzyć drzwi do koszmaru jaki wydarzył się? Po raz kolejny musi stoczyć rozgrywkę z tym co naznaczyło go kiedy był chłopcem, teraz ma już doświadczenie w tej walce, jednakże stawka wzrosła. Dzień już nie daje ulgi, a noc? Noc to opieranie się pokusie i czas na odpowiedzi, jakie są zadawane przez to co znowu dało o sobie znać. Koszmar powoli oplata człowieka, kiedy zauważa się jego macki jest już za późno, chociaż wciąż wydaje się, że można wybrać, tylko co? Mniejsze zło? Ale czy zło wolno mierzyć? Zawsze przecież jest w nim jego istota, bez względu na wielkość, objętość, zasięg, ofiary nie da się uniknąć. Staniek nie jest już bezbronnym dzieckiem, wie czemu stawia czoło, lecz nie jest mu wcale łatwiej, wprost przeciwnie. Czasem pamięć bywa wrogiem, szczególnie kiedy wspomnienia atakują znienacka i dotkliwie, nie daje chwili na oddech, nie jest łatwo przeciwstawić się temu, co już raz pokazało się w całej okazałości. Jaką cenę zapłaci Staniek tym razem? Kto jeszcze został wciągnięty w jego wojnę? Jaki będzie wynik?

„Szaleństwo przychodzi nocą” to historia jak z sennego koszmaru, lecz nie tylko rozgrywająca się w nim, granica pomiędzy rzeczywistością a snem zostaje zatarta. Przeszłość i teraźniejszość okazuje się połączona demonem, który nie daje o sobie zapomnieć, raz zbudzony przypomina o sobie zawsze wtedy kiedy tylko wyczuje chwilę słabości. Grzegorz Gajek w swojej książce przedstawia opowieść jak z obrazu Hieronima Bosha, lecz ze współczesnymi bohaterami. Śmierć, ból, grzech, cierpienie, to wszystko obecne jest w „Szaleństwie przychodzi nocą” oraz główny bohater, który kryje się za twarzami postaci – prawdziwe zło. Obłęd i lęk czasem są nie do odróżnienia, towarzyszą jak cień człowiekowi, który uciekł przed tym co najgorsze, lecz jedynie fizycznie, duchowo nadal towarzyszy mu zbudzony demon … 





sobota, 23 marca 2013

Czarno - biały portret Katherine Hepburn

"Katherine Heburn"
Charlotte Chandler


Katherine Hepburn, aktorka, której sława wcale nie zmiotła ze sceny zwanej Hollywood. Stała się legendą.


Katherine Hepburn, Miss Hepburn, piękna, nieoczywista i pozostająca wierna sobie. Te kilka słów nic nie mówi ani o wielkiej aktorce, jaką była, ani o tym, kim była, gdy kurtyna została opuszczona lub końcowe napisy pojawiły się na ekranie. Charlotte Chandler o wiele więcej ma do powiedzenia w tym temacie. Biografia pt „Katherine Hepburn" przybliża ją, jej marzenia, osiągnięcia, lecz i porażki. Portret bez skazy? Spiżowy pomnik? Nic bardziej mylnego! W zamian za poświęcony czas czytelnik otrzymuje bilet wstępu na wspaniałe przedstawienie, jakim było życie aktorki, gdzie nie brak bardzo osobistych akcentów, wspomnień o wielkich postaciach ze świata filmu i sztuki, ale i podkreślenia roli tych, o których nikt, poza najbliższym gronem, nie słyszał.

Kim więc była Katherine Hepburn? Dzieckiem, dziewczyną, kobietą, aktorką, żoną i kochanką, a przede wszystkim człowiekiem, żyjącym według swoich zasad. Piękna, chociaż rzadko zauważała to patrząc na siebie i szczerze zdziwiona, kiedy mówili jej o tym inni. Oddana pracy i rodzinie, jedno i drugie zajmowało pierwsze miejsce w jej życiu. W biografii znajdziemy wiele osobistych wspomnień z całego życia Katherine Hepburn, ale są one tylko przerywnikiem tego, co najważniejsze – aktorstwa. Ono wypełniało życie kobiety i stanowiło w dużej mierze jego sens. Anegdoty o sławnych kolegach i koleżankach oraz o tym, jak faktycznie wyglądają kulisy filmu czy też spektaklu stanowią świetne tło dla jej dorobku, a jest on ogromny. 

Całość recenzji do przeczytania tutaj




Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi dlaLejdis.pldlaLejdis.pl 

piątek, 22 marca 2013

Iluzoryczna prawda

"Zabić ojca"
Amelie Nothomb


Magia, istnieje czy jest jedynie wytworem wyobraźni, tych, którzy są spragnieni przynajmniej odrobiny niezwykłości na co dzień? Realiści powiedzą, że to jedynie sprytne sztuczki, w jakich odciąga się wzrok od tego co istotne, entuzjaści będą mieć całkiem inne zdanie, jedni i drudzy mają punkt wspólny - osobę, za sprawą jakiej dochodzi do tego, w co jedni wierzą, a inni wątpią. To ona jest w centrum zainteresowania i jednocześnie stanowi tajemnicę, od niej zależy wszystko - sukces i porażka. Magia nie trwa wiecznie, ale "życie" iluzji wprost przeciwnie - czasami jej egzystencja nie znika nawet gdy prawda wychodzi na jaw ...

Joe ma jeden cel w życiu - poznanie tajników rzemiosła magika, dąży do niego nieustannie od dziecka, nawet więcej - podporządkował mu siebie i jest gotów na wszystko. Niezwykłe zainteresowanie nie przysparza mu przyjaciół, a zresztą nastolatek nie odczuwa potrzeby bratania się z otoczeniem, chociaż lubi popisywać się swoimi umiejętnościami. Dzięki nim zwraca na siebie uwagę Normana, słynnego iluzjonistę, niebawem staje się on jego nauczycielem i nie tylko nim. Opuszczony przez bliskich chłopiec znajduje kogoś więcej niż mentora, niebawem Norman to przyjaciel młodego entuzjasty, a z czasem ktoś w rodzaju ojca. Dom mężczyzny jest również otwarty dla nastolatka, wreszcie los wynagradza mu to czego wcześniej nie zaznał - bezinteresownej miłości i rodzinnego ciepła. Jednak czy to nie iluzja?  Czy wyobcowany chłopiec i mistrz w swoim fachu, któremu nie zależy na sławie, mogą stworzyć rodzinę? Dla Joe  nadal liczą się najbardziej arkana sztuki magicznej, a co jest ważne dla Normana? Może każdy z nich ma własny cel, ukryty przed światem? Lata mijają, a dawny układ jest czymś więcej niż tylko nauką, przynajmniej dla jednego z nich i dla kogoś jeszcze, kto od początku wspiera ten niekonwencjonalny układ. Specyficzny trójkąt, w jakim znalazła się cała trójka, wydaje się sprawdzać, każdy otrzymuje to czego pragnie, lecz czy daje równie wiele pozostałym? Kolejne iluzja została stworzona? Może ktoś realizuje swój plan bez patrzenia na innych i jak jego działanie może na nich wpłynąć?

Ile można zawrzeć w krótkiej opowieści? Wiele, szczególnie kiedy każde słowo ma znaczenie. Amelie Nothomb przedstawiła w "Zabić ojca" motyw miłości rodzica do dziecka, ale z całkiem innej perspektywy niż można by się spodziewać. Również tło jest niespodzianką - pustynne Reno i świat sztuki iluzji, w takiej scenerii rozgrywają się wątki w jakich główną rolę grają emocje i żonglowanie nimi. Jeden z bohaterów jest prawdziwym wirtuozem w kreowaniu nie tylko rzeczywistości, ale i własnej osoby, pozostali są jednocześnie głównymi widzami i uczestnikami w spektaklu, z jakiego nawet nie zdają sobie sprawy. Czasem mniej znaczy więcej i podobnie jest w przypadku książki "Zabić ojca", w najmniej spodziewanym momencie wyskakuje kolejna niespodzianka, jak przysłowiowy królik z kapelusza magika ...



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości
Wydawnictwu MUZA

czwartek, 21 marca 2013

Wciąż aktualna klasyka

"Duma i uprzedzenie"
Jane Austen


Lista BBC to wiele ponadczasowych lektur, chociaż niektóre tytuły zamieniłabym na inne, ale wiadomo, że każdy ma swoje preferencje i "dogodzenie" każdemu jest niemożliwe. Co najmniej kilka pozycji jest bezspornych, a wśród nich "Duma i uprzedzenie" Jane Austen, dla części znana właśnie z telewizyjnej adaptacji lub kinowej ekranizacji. Jednakże wszystko zaczęło się od książkowej wersji wydanej w tysiąc osiemset trzynastym roku czyli równo dwieście lat temu, która nie straciła na aktualności pomimo upływu czasu. Jak się okazuje ludzie aż tak bardzo nie zmienili się na przestrzeni dwóch wieków jak można by przypuszczać, oczywiście obyczaje przeszły rewolucję, mniejszą bądź większą, lecz pewne cechy nadal nie są rzadkością. Wbrew pozorom aż tak bardzo nie różnimy się od postaci książkowych, niejednego Pana Benneta czy też Pana Darcy`iego spotkaliśmy w swoim życiu, a kobiety takie jak Panie Bennet czy też Lady Katarzyna de Bourgh również nie są unikatami. Co więc ma w sobie "Duma i uprzedzenie", że nadal tak chętnie jest czytana?

Podobno rodziny się nie wybiera, bo jeżeli by istniała taka możliwość to Elżbieta Bennet zamieniałaby część swojej i to nieraz. Cztery siostry, w tym trzy młodsze, rodzicielka, mająca na uwadze jak się wydaje jeden cel w życiu - zamążpójście córek i ojciec, który stara się jakoś przeżyć w tym familijnym chaosie. A to jedynie codzienność, mająca nabrać jeszcze większych rumieńców za sprawą nowo przybyłych kawalerów - Bingleya i Darcy`iego. Jakby tego było mało do Meryton, pobliskiego miasteczka, przybywa pułk milicji, czyli ... kolejni, ewentualni, kandydaci do rąk panien Bennet. Na tym nie koniec kłopotów, bo właściwa akcja dopiero nabiera rumieńców, emocje zaczynają brać górę nad rozsądkiem, uczucie zaczynają kiełkować, a tytułowe - duma i uprzedzenia ujawniają się w pełnej krasie. Panny Bennet znajdują się w centrum zainteresowania, czasem większego niż chciałyby i czasem przyjmowanego aż nazbyt chętnie. Nie wszyscy są zadowoleni z takiej sytuacji, niektórzy widzą więcej niż inni powinni dostrzec, w szczególności Elżbieta zdaje sobie sprawę co faktycznie ma miejsce. Niestety nie wszystko toczy się tak jakby to życzyłaby sobie Pani Bennet, ale niekiedy szczęście, bądź raczej czyjaś pomocna dłoń i zasobna kieszeń, pozwalają zażegnać kłopoty. Czy Darcy faktycznie jest tak dumny jak widzi go Lizzy, a ona tak uprzedzona jak wydaje się jemu? Okazji nie zabraknie by mogli się o tym przekonać ...

O "Dumie i uprzedzeniu" można pisać długo, wielu znajdzie w tek książce coś dla siebie, na pewno nie brak w niej dobrej obserwacji charakterów ludzkich, wad i zalet oraz detali, pozostających wciąż aktualnych. Romans czy powieść społeczno - obyczajowa wyszła spod pióra Jane Austen? Na pewno uczucia grają dużą rolę, one są osią fabuły, lecz detale związane z obyczajowością są równie ważne. Oba elementy splatają się tworząc barwną mozaikę w jakiej również swoje miejsce ma humor, satyra oraz celne spostrzeżenia dotyczące ludzi. Klasyka, wcale nie z przymrużeniem z oka, w jakiej odbija się człowiek taki jaki był, jest i pewnie będzie.


środa, 20 marca 2013

Mroczny urok sycylijskiej prowincji

"Skrzydła feniksa"
Andrea Camilleri


Małe miasteczka, niezależnie od ich położenia na mapie, wydają się oazą spokoju, gdzie życie upływa spokojnie i nic nie zakłóca idylli. Oczywiście to ogromne uproszczenie, ale i duże pole do popisu  dla naszej wyobraźni, często zmęczonej szybkim rytmem egzystencji i dzwoniącym telefonem. Prowincja to wcale nie raj na ziemi, ale ma w sobie coś co kusi, tych którzy na co dzień widzą ją tylko na ekranach telewizorów. Jaka jest naprawdę? Może taka jak inne miejsce, a może całkiem unikatowa, jednakże i w malowniczych okolicznościach przyrody, z dala od zgiełku wielkich miast są też mroczne tajemnice i mordercze sekrety ...

Komisarz Montalbano o niczym tak nie marzy jak o świętym spokoju, chociaż nie mieszka w metropolii, lecz nadmorskiej Vagacie. Niestety wielkość, a raczej małość, wcale nie jest wyznacznikiem braku problemów tak w życiu zawodowym jak i osobistym. Rozpoczęcie dnia od oględzin zwłok nie jest niczym nowym dla doświadczonego policjanta, ale i nie należy do ulubionych czynności porannych. Jednak obowiązki wzywają, a podwładni nie dają zapomnieć, że praca czeka, zresztą zwierzchnicy tak samo "umilają" egzystencję stróża prawa. I jedni i drudzy pomocą raczej nie służą, wręcz przeciwnie, ale kto powiedział, że życie ma być lekkie? Dochodzenie trzeba rozpocząć, a nie zapowiada się ono na łatwe, zmasakrowana twarz utrudnia identyfikację, chociaż może tatuaż będzie pomocny? Prawdziwe śledztwa rzadko przypominają te z ekranów kinowo - telewizyjnych z zapleczem pełnym komputerowych laboratoriów, przed Montalbano łamigłówka w jakiej trzeba wykazać się własnym umysłem, a nie wsparciem technologicznym. Kim była ofiara? Dlaczego została zamordowana? Kto zabił? A to jeszcze nie koniec pytań, na każde trzeba odpowiedzieć i to najlepiej jak najszybciej. Jakby tego było mało trzeba jeszcze rozwiązać niedokończone dochodzenia, a na wsparcie nie można liczyć. Tatuaż okazuje się śladem, odkrywającym nowe wątki i coś jeszcze ... Spokojne okolice Vagaty mają wiele ciemnych detali, będących elementami większej całości, która niezbyt lubi światło dzienne. Komuś Montalbano zalazł za skórę, lecz czy to przeszkodzi w jego pracy? Już nieraz spotykał się z podobną sytuacją, w końcu sycylijskie otoczenie jest dość specyficzne, więc i naciski robią mniejsze wrażenie. Najważniejsze jest wskazanie mordercy, nawet gdy narusza to spokój tych na górze! Czy faktycznie ten na kogo wszystko wskazuje jest mordercą? Dowody i poszlaki są jednoznaczne, lecz kolejne wydarzenia każą się zastanowić nad końcowym wynikiem ... To co wygląda na dobry uczynek nie zawsze nim jest, a od tego już prosta droga do ... zbrodni ...

Andrea Camilleri nie stawia na szybką akcję i superbohatera, kryminał w jego wykonaniu to powrót do korzeni czyli w centrum zainteresowania jest zbrodnicza zagadka, a nie gadżety. Małomiasteczkowy klimat to tło, które na początku usypia czujność, a ta potrzebna jest od samego początku do ostatniej kartki. Fabuła wydaje się toczyć wolno, tak jakby od niechcenia, w przerwach pomiędzy śniadaniem, a obiadem i rozmyślaniem nad życiem prywatnym. Jednakże okazuje się, że wszystko łączy się w jedną całość, nie ma detali nieważnych, a punktem wspólnym jest główny bohater - komisarz Montalbano, dążący do wydobycia prawdy zawsze i  wszędzie. Spokój bywa zdradliwy, prowincja to również ludzie, a ci od przestępstw nie stronią, więc ten kto liczy na raj powinien co najmniej dwa razy zastanowić się nad wyborem swojego raju na ziemi ... Jednak powrót do Vagaty kusi, śledztwo w towarzystwie komisarza Montalbano zawsze kryje w sobie wiele niepodzianek, tym bardziej zaskakujących, że zwodzi spokój prowincjonalnego miasteczka, zagubionego gdzieś na mapie




Za możliwość przeczytanie książki dziękuję
portalowi Duże Ka i wyd. Noir sur Blanc