poniedziałek, 6 listopada 2017

Ikony

„Wybranki fortuny. 
Niezwykłe Polki, 
które podbiły świat”
Andrzej Fedorowicz
Irena Fedorowicz



W czasach, kiedy media bombardują nas codziennie setkami informacjami i wciąż ktoś nieznany, z minuty na minutę, staje się sławnym wydaje się, że podbicie świata nie jest zadaniem zbyt trudnym. Przynajmniej na pierwszy rzut oka, bo zwykle taki podbój okazuje się krótkotrwały i szybko kolejna „sława” daje o sobie znać. Utrzymanie swej pozycji nie udaje się wszystkim, ci, którzy na stale zapisali się w annałach historii i ludzkich umysłów nie jest aż tak wielu jak można by przypuszczać. A ile wśród jest kobiet?

Czy guwernantka może marzyć o nagrodzie Nobla i to dwukrotnej? Nie, ale za to pragnie zdobywać wiedzę, kształcić się, chociaż to nie takie proste gdy nie jest się zamożną i na dodatek mieszka się na terenie zaboru rosyjskiego w dziewiętnastym wieku, gdzie kobiety na uniwersytecie to pieśń przyszłości. Kto jednak powiedział, że to niemożliwe? Na pewno nie Maria Skłodowska, która za kilkanaście lat będzie odbierała z rąk szwedzkiej akademii to nadzwyczajne wyróżnienie, lecz w międzyczasie musi się wykazać hartem ducha i uporem oraz przekonać niedowiarków co do swoich osiągnięć. Marysia Pietruszyńska coś wie o tym, dziewczynka z ulicy Żelaznej także miała swoje marzenia – śpiewać na wielkich scenach piosenki napisane dla niej przez najlepszych twórców. Nim to nastąpi będą prowincjonalne teatrzyki i złamane serce, ale legenda w końcu narodzi się i nawet wojna jej nie przyćmi. Hanka Ordonówna, bo o niej mowa, nawet po dziesięcioleciach będzie zachwycać swoją twórczością. Ile z obecnych polskich gwiazd kina nie marzy o zrobieniu kariery za oceanem? Niejedna, Jadwiga Misel pragnęła tego równie gorąco albo nawet i bardziej. Wpierw jednak chce podbić teatr w Krakowie, później apetyt wzrósł i Warszawa stała się celem, no i w końcu Ameryka. O Helenie Modrzejewskiej wciąż pamięta się w Stanach Zjednoczonych, bo jak zapomnieć tak wielką gwiazdę?

Nie tylko one uwieczniły swoje imiona w światowych annałach, było i jest ich o wiele więcej …

Wybranki fortuny? Raczej jej zdobywczynie, kobiety, którym nie wróżono na początku sukcesu, lecz one wbrew okolicznościom i ludziom wokół siebie robiły wszystko by swoje marzenia urzeczywistnić. Królowa, skrzypaczka, artystka, naukowiec, arystokratka, muza i mecenaska, biznes woman, malarka, lub też inaczej mówiąc ikony historii, nauki i kultury. Każda z nich inna i jednocześnie mająca cechy wspólne z kobietami jakie utrwaliły swoje nazwiska nie na krótka chwilę, ale na wieki. Andrzej i Irena Fedorowicz przedstawiło w swej książce dziesięć sylwetek Polek, które są znane nie tylko nam, lecz w różnych zakątkach świata. Początki ich życiowych ścieżek nie zapowiadały tego co stało się ich udziałem i nikt im nie podał na tacy osiągnięć, wprost przeciwnie za spektakularną sławą kryły się łzy, wyrzeczenia i dramaty. Autorzy książki „Wybranki fortuny. (…)” nie przedstawiają bohaterek jedynie od tej łatwiejszej i piękniejszej strony, pokazują kulisy drogi do sławy i przede wszystkim osiągnięcia celu z wszystkimi trudnościami, bolesnymi rozczarowaniami. Każda z tych kobiet nie jest nieskazitelnym posągiem, lecz przede wszystkim człowiekiem z krwi i kości, z emocjami i nie zawsze właściwymi decyzjami, ale umiejącymi uczyć się na błędach. Te właśnie cechy stoją u podstaw tych niezwykłych Polek, czasem szalonych, przeważnie idących pod prąd, nie mających taryfy ulgowej. „Wybranki fortuny. Niezwykłe Polki, które podbiły świat” to dziesięć opowieści o naszych rodaczkach, nadających się doskonale na ekranizacje hollywoodzkie, niektóre już zostały sfilmowane, ale nawet najlepsi scenarzyści nie zawsze byliby w stanie wymyślić tak interesujących wątków jak to czego one dowiodły.  


Za możliwość przeczytania książki 


dziękuję portalowi


Czytajmy Polskich Autorów


oraz 


wyd. Prószyński i S-ka