Artur K. Dormann
Dom, trzy litery, jedno słowo, niepozorne, nie imponujące, lecz kryjące ludzkie marzenia. Miejsce gdzie wszystko się zaczyna, ale i czasem kończy się wszystko. Dom, a po nim już nic ...
Lake Falls turystyczna atrakcja przez kilka miesięcy, a przez cały rok dom dla jego mieszkańców, ceniących sobie spokój, bliskość przyrody i oddalenie od wielkich metropolii. Ten punkt na mapie łatwo można przeoczyć pośród gęstych lasów i nikłej sieci dróg. W cieniu starych drzew i ludzi, dla których pieniądz nie jest wyznacznikiem wartości człowieka Victoria odnalazła miejsce, gdzie wreszcie może zapomnieć o niedawnym koszmarze. Ciche miasteczko i życzliwi sąsiedzi dają poczucie bezpieczeństwa i szansę na życie, o jakim marzyła młoda matka, cienie przeszłości zdają się nie sięgać do Lake Falls. Wszystko co złe zostało w daleko za Vic, teraz czas na beztroskie zabawy z córką i pracę, dającą satysfakcję. Tylko lub aż tyle wystarczy niektórym do szczęścia, jednak czy to nie jedynie iluzja? Może czasem warto słuchać intuicji? Ale przecież i ona jest omylna, ulotna chwila, kiedy zdaje się, że coś "wisi" w powietrzu to może być wynik przewrażliwienia osoby zbyt długo pozostającej w zagrożeniu, niż fakt.
Reszta recenzji do przeczytania tutaj
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi dlaLejdis.pldlaLejdis.pl