„Słowa
w ciemnym błękicie”
Cath
Crowley
Zapisane
słowa mogą oddać to czego nie umiemy, nie chcemy lub boimy się powiedzieć.
Czasem nie docierają do osób, do których powinny, a czasem pomagają nawiązać
nić porozumienia. Bywa i tak, że przeczytają je nie adresaci, ale ktoś obcy,
lecz i tak spełnią swoją misję. Niekiedy dają nadzieję lub są początkiem
czegoś, co w ogóle nie było brane pod uwagę.
Przyszłość
miała być inna, było w niej miejsca na marzenia, zdobywanie świata i radość ze
zwykłych rzeczy takich jak słuchanie szumu oceanu, pływanie i obecność drugiego
człowieka. Jednak wystarczyła chwila by to wszystko przestało być ważne, a w
sercu i umyśle zagościł niewyobrażalny smutek. Rachel miała plany, tak samo jak
Cal, oboje wiedzieli czego chcą i byli pewni, że już niedługo będą się cieszyć
z realizacji swoich planów. Od śmierci brata dziewczyna zmieniła się całkowicie,
nikt i nic nie może jej pocieszyć, odszedł ktoś bardzo bliski, pustka, którą po
sobie pozostawił nie da się zapełnić. Wyjazd do miasta gdzie kiedyś mieszkała
ma jej pomóc poradzić sobie z cierpieniem, ale czy nie otworzy starych ran?
Przed wyjazdem zostawiła swojemu najlepszemu przyjacielowi list z wyznaniem
miłości w jednej z książek. Henry nigdy nie odpowiedział na jej słowa, teraz
wydaje się to nieważne w obliczu dramatu jaki miał miejsce ostatnio. Przez lata
oboje zmienili się i przeszłości nie da się zmienić. Ale łatwiej to sobie
wmawiać niż uwierzyć, ponowne spotkanie przypomina o tym co było pomiędzy nimi
dobre i co doprowadziło do ich oddalenia się. Obecna sytuacja jest trudna dla
obojga, jedno z nich ukrywa swój ból, drugie musi zmierzyć się z serią strat w
swoim najbliższym otoczeniu. Czy dawna przyjaźń jeszcze coś znaczy w obliczu
tylu smutnych zdarzeń? Może książki i znajdujące się w nich listy są drogą do
bardziej radosnych wydarzeń? To czego nie umieją sobie powiedzieć piszą i
zamykają w pomiędzy kartkami. Życie toczy się dalej, lecz zapisane zdania nie
tylko im pomagają przełamać mur nieporozumień, niedomówień oraz
urzeczywistnienia ukrytych pragnień. Jak potoczy się dalej listowa wymiana
myśli? Czy Henry i Rachel dadzą sobie szansę, pomimo przeszłości, tej starszej
i bardzo świeżej?
Nie
jest łatwo pisać o książce, która obfituje w tak wiele emocji, zwłaszcza tych
trudnych obok, jakich nie przechodzi się obojętnie. Strata kogoś bliskiego albo
miejsca uważanego za ostoję bezpieczeństwa i domu, pierwsze miłości oraz
odrzucenie, rozpadające się rodziny stanowią oś fabuły „Słów w ciemnym błękicie”.
Jednak nie jest to historia smutna, wprost przeciwnie ma w sobie nadzieję,
walkę o swoje pragnienia oraz dojrzewanie do zauważenia, że jeszcze wiele szans
na szczęście jest obok nas. Cath Crowley porusza trudne kwestie, lecz nie
dodaje im dramatyzmu, przedstawia je takie jakie są w realnym świecie, co w zupełności
wystarcza. Zagłębia się w nie i pokazuje bohaterów w przełomowych momentach,
kiedy to co znali rozpada się na ich oczach i tracą bezpowrotnie więzi oraz
miejsca, które były dla nich do tej pory wyznacznikiem egzystencji. Emocje są
wciąż obecne, ewoluują i zmieniają się, lecz wciąż poruszają czytelników.
Wielowątkowa historia z książkami w tle, stanowiącymi swoistą pocztę dla
zagubionych, porusza i skłania do refleksji, nie ma w niej schematów, a jej
finisze nie jest wstawionym na siłę szczęśliwym zakończeniem. Przeszłość nie zostaje
zapomniana, wciąż jest w postaciach, tak samo jak droga jaką przebyli oraz ta,
będąca przed nimi.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wydawnictwu: