"Seryjny"
John Lutz
Od nitki do
kłębka, wystarczy jeden punkt zaczepienia by śledztwo ruszyło z miejsca. Jednak
nim znajdzie się właściwy kierunek, mordercza mgła zdaje się otaczać wszystko, a
w szczególności zbrodniarza i jego ofiarę ...
Dzień jak każdy
inny, może trochę szczęśliwszy, a może jedynie dający szansę na spełnienie
marzeń. Nie wyróżniający się zbytnio od tych, które już były i nie wróżący
gwałtownych zmian w najbliższym czasie, lecz dający powody do zadowolenia. Wszystko zdaje się potwierdzać, że rutyna nie
zostanie niczym zakłócona, aż do pewnego momentu, tego, który zaskakuje i po
jakim nic już nie wraca na właściwą drogę. W ogóle nie ma już niczego,
pozostaje jedynie śmiertelna pustka, zapach strachu i ślady zbrodni. Tylko lub
aż tyle. Dla Franka Quinna to nic nowego, ani niezwykłego, długoletnia praca w
policji aż nadto dostarczyła mu podobnych widoków, ale nawet "bogate"
doświadczenie nie pozostawia go obojętnym na to co zastaje w małym mieszkaniu w
Village. Wracają wspomnienia dnia sprzed lat, jaki zmienił tak wiele w życiu
kilku osób. To co teraz ma przed oczyma, chociaż odmienne, również zapisze się
w jego pamięci, a przecież nie tak miało być. Po pierwsze kto, po drugie
dlaczego, a po trzecie to dopiero początek krwawego wyścigu, gdzie słowo litość
na pewno się nie pojawi. Quinn wie doskonale z czym on i jego zespół będzie się
musiał zmierzyć - zabójcą, jaki nie zawaha uderzyć się po raz kolejny, a potem
znowu i jeszcze. Jedynie tacy fachowcy jak Frank i jego współpracownicy mają
szansę by przerwać tę sztafetę, w jakiej kolejne etapy będą odliczane przez
następne morderstwa. Ślady na miejscu zbrodni zdają się jasno określać kierunek
w jakim detektywi powinni podążyć, ale czy na pewno jest on właściwy? A może to
zmyłka, fałszywy trop? Quinn nie nigdy nie lekceważy żadnej wskazówki i
doskonale wie, że kolejne to kwestia czasu, ich ceną będzie życie kolejnej
ofiary. Przeszłość wydaje się kluczem do obecnych wydarzeń, nawet gdy
podejrzewa się, że to jedynie sprytny wybieg zabójcy. Ktoś kto kiedyś zawiódł
również chce pomóc w śledztwu, lecz czy zasługuje na drugą szansę?
Co łączy ofiary
oprócz osoby, która pozbawiła je życia? Jaki motyw nią kierował? Dlaczego
właśnie one, a nie inne kobiety? Każde pytanie jest kluczowe dla pracy Quinna i
jego ludzi, a odpowiedzi pozwolą poznać potwora w ludzkiej skórze. Gra jaką
prowadzi jest starannie przemyślana, ale jego przeciwnicy już nieraz mieli do
czynienia z podobnymi sprawami. Wystarczy złapać przysłowiowy koniec nitki by,
po kłębku krok za krokiem, nie lekceważąc niczego, dotrzeć do tego kto stoi na
jej końcu. Kwestią czasu jest gdy Frank stanie twarzą w twarz z mordercą, wtedy
słowo litość również nie będzie użyte ...
Czego oczekuje
się po dobrym kryminale? Przede wszystkim intrygi, wciągającej od pierwszej do
ostatniej strony, niebanalności oraz postaci, które są wyraziste. Walka dobra
ze złem w wydaniu sensacyjnym może być przedstawiona na wiele sposobów, w
"Seryjnym" czytelnik dostaje historię, gdzie tak naprawdę każdy
szczegół się liczy. John Lutz podsuwa kilka możliwości, aż do samego końca
utrzymując napięcie i odpowiedź pytanie - kto stoi za zbrodniami. Nawet gdy
wydaje się, że już wszystko zostało powiedziane, okazuje się, że to jeszcze nie
koniec. Finał "Seryjnego" to uwieńczenie dochodzenia, w jakim
splatają się wszystkie wątków oraz przeszłość z teraźniejszością. Interesującym
rozwiązaniem jest również prowadzenie fabuły z punktu widzenia kilku osób -
ofiar, zabójcy i detektywów oraz człowieka, odgrywającego ogromną rolę, chociaż
niezdającego sobie z tego sprawę prawie do samego końca. W ten sposób czytający
nie jest jedynie biernym obserwatorem, lecz bierze także czynny udział w
dochodzeniu. Książka Johna Lutza jest intrygującą lekturą nie tylko do fanów
gatunku, lecz także dla tych, szukających niebanalnych opowieści.
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Pozostała część recenzji do przeczytania tutaj
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
portalowi dlaLejdis.pl
oraz
portalowi kobieta20.pl