„Pensjonat
pod Świerkiem”
Pewne
miejsca i ludzie mają w sobie to „coś” czego nie zauważą się od razu, lecz
dzięki czemu nic i nikt jest takie jak było wcześniej. Świąteczny czas sprawia,
że jedne sprawy stają się ważniejsze, a inne schodzą na dalszy plan. Jednak
czasem nie wszystko jest tak proste jak mogłoby być i nie zawsze to co powinni
triumfuje.
Niekiedy
dużo nie potrzeba by plany uległy zmianie, gwałtownej i niespodziewanej. Zła
pogoda, niewłaściwy skręt, przyzwyczajenie albo zupełnie inny powód kieruje
ludzi w stronę pensjonatu, ukrytego w lesie przed nieprzyjaznymi podmuchami
mroźnego wiatru i światem. Łatwo ulec
czarowi rzucanymi przez sławę, uznanie i wiwat tłumów są jak narkotyk, tak samo
działają na człowieka odurzająco. Jednocześnie to co nie tak dawno było ważne
schodzi na dalszy plan, przestaje się liczyć, pomimo, iż powinno być jeszcze
mocniej docenione. Jak długo da się żyć przeszłością? Kiedy nadejdzie momenty
na słowo „stop” i „koniec”? Czy będzie jeszcze do czego wracać? Czy można
oprzeć się swojej naturze i nadarzającej się okazji? W końcu marzenia da się
odłożyć na później, a liczy się niespodziewana okazja, nie jest istotne co ma u
swego źródła. Wyrzuty sumienia? To już sprawa kogoś innego, najważniejsze jest
tu i teraz, nawet gdy cena jest dla kogoś ostateczna. Tajemnice mają to do siebie, iż w końcu wychodzą na jaw. Bywają skrywane ze strachu przed tym, co można stracić, ale czy warto ryzykować milczenie? Stawienie czoła lękom nie jest łatwe, lecz czasami przynosi całkowicie odmienne rezultaty niż się spodziewano. Dobro ma wiele twarzy,
niektóre z nich widoczne są od razu, inne rozpoznaje się dopiero po czasie,
bywa i tak, że trzeba przypomnieć sobie jak ono wygląda …
Czternaście
opowiadań, w których Święta stanowią punkt wyjścia, lecz przewidywalne wydawałoby
się fabuły już na samym początku sygnalizują, że nic nie będzie tak proste jak
można by przypuszczać. Grono pisarek i pisarzy przedstawiło czytelnikom świąteczny
czas przez pryzmat zaskakujących historii, niekiedy wydających się w pierwszej
chwili dalekich od sielskiej, grudniowej, atmosfery. Tytułowy pensjonat staje
się miejscem, gdzie do głosu dochodzą skrywane emocje, pojawiają się słowa,
wydające się być dawno zapomnianymi, ale także przeszłość daje o sobie znać oraz
prawdziwa natura człowieka wyłania się spod noszonej maski. Kilkanaście
bohaterów, o obliczach zmiennych jak pogoda w górach, mających za sobą coś co
skierowało ich na leśną drogę, prowadzącą wprost do punktu, gdzie mogą liczyć
na dobre słowo, schronienie i ciepło, ale czy wykorzystają szansę od losu? Nie
wszyscy są aniołami, niektórzy zagubili się na życiowych ścieżkach i nie
dostrzegli sygnałów ostrzegawczych, inni wykorzystują nadarzające się okazje.
Każdy gość to osobny rozdział zupełnie odmiennej od zwyczajowych świątecznych opowieści.
Kto tego potrzebuje dostaje pomocną rękę, lecz czasem zwycięża mroczniejsza
strona ludzkiej natury. „Pensjonat pod Świerkiem” jest zbiorem opowiadań, w
jakich magia Świąt czasem otula nas jak ciepły koc i pojących nas wiarą w
dobro, a czasem pokazującym w przewrotny sposób, że zło bywa głębiej
zakorzenione i atakuje bez względu na okoliczności …
Za możliwość
przeczytania książki
dziękuję
autorce - Jolancie Kosowskiej