PREMIERA
22 SIERPNIA
„Moja
Jane Eyre”
Cynthia
Hand
Brodi Ashton
Jodi Meadows
Gdyby
tak spojrzeć na coś znanego z innej perspektywy albo od przysłowiowej
„podszewki”? Jaką historię ujrzelibyśmy wtedy? Może rzuciłaby całkiem inne
światło na to co wydawało się już bez jakichkolwiek tajemnic i niespodzianek.
Czasem tam gdzie nie spodziewamy się niewiadomych pojawiają się gdy zejdziemy z utartych ścieżek.
Być
sierotą i to jeszcze biedną w dziewiętnastym wieku to nic przyjemnego, a jeśli
do tego jest się młodą kobietą trzeba nie lada siły oraz przede wszystkim
zdrowia by wyjść cało. Jane Eyre oraz jej przyjaciółki coś o tym wiedzą, Charlotte
i Helena stoją u boku koleżanki bez względu na sytuację, nie przeszkadza im
skryty charakter tej pierwszej i czasem niezrozumiałe zachowanie. Jednak czy ta
trójka jest przygotowana na całe pasmo niezwykłych wydarzeń? Ale po kolei czyli
po pierwsze praca Jane jako guwernantki u szanownego pana Rochester, po drugie
pojawienie się Alexandra Blackwood, mającego bliskie kontakty z zjawiskami
powiedzmy nie z tego świata i po trzecie afekt panny Eyre do pana Rochester -
pomimo ogromnych wątpliwości przyjaciółek. W skrócie nudny do tej pory żywot
panien nabiera ekscytacji, zwłaszcza kiedy zjawiska nadprzyrodzone stają się
chlebem powszednim, chociaż jedna z nich jest z nimi za pan brat, a to nie
koniec tylko początek perypetii. Co może wyniknąć gdy duchy i ludzie zaczną szukać
przysłowiowego „trupa w szafie” i równocześnie ktoś będzie kontynuował swój
niecny plan? No i pozostaje jeszcze kwestia literackich aspiracji panny
Charlotte Bronte, która nie zamierza stać z boku i jedynie być biernym
obserwatorem …
Pewne
postacie literackie stały się ikonami, podobnie jak i historie, które tworzą,
nie inaczej jest z Jane Eyre. Wyrazista bohaterka znana jest jeśli nie z
książki to z ekranizacji filmowych i stała się podmiotem niezliczonej liczby
opracowań oraz studiów przypadku. A gdyby tak spojrzeć na nią z całkowicie
nowej perspektywy? Takiej spod znaku alternatywnego punktu widzenia? Cynthia
Hand, Brodi Ashton oraz Jodi Meadows „popełniły” właśnie taką książkę i trzeba
im przyznać, że pomysłów im nie
zabrakło, podobnie jak i konsekwencji co przełożyło się na intrygującą i pełną
humoru opowieść. „Moja Jane Eyre” nie odbrązawia bohaterów Charlotte Bronte,
autorki skierowały się w kierunku całkiem nowym czyli przedstawienia perypetii
literackich i swojego autorstwa postaci oraz rzeczywistych osób w podobnych ramach,
lecz w całkiem odmiennym klimatach. Połączenie tego co już wiadome z zupełnie
autorską wizją okazało się doskonałym zabiegiem, zwłaszcza kiedy wątki z „Dziwnych
losów Jane Eyre” stają się punktem wyjścia dla historii, w której nic nie jest
takie jak można by przypuszczać, a w ogóle nasze podejrzenia raczej nie
przebiją wyobraźni twórczyń. Ta jest nieograniczona z jednej strony, lecz z drugiej
strony wkomponowana w epokę i sam pierwowzór doskonale, oczywiście z
przymrużeniem oka. Podczas lektury sekrety i
zagadki towarzyszą bohaterom płci obojga bezustannie, a czytający siłą
rzeczy zostają wciągnięci w wir osobliwych wydarzeń, narastających aż do
finału, chociaż na nim nie koniec. Jeśli pisarskie trio weźmie się za kolejną
klasyczną postać na pewno nie omieszkam zapoznać się z ich interpretacją, gdyż jak
do tej pory pokazały, że fantazja i kreatywność oraz twórcze podejście dają w
efekcie końcowym intrygujące i pełne humoru powieści.
Za możliwość zapoznania się z książką
dziękuję
wydawnictwu SQN