wtorek, 24 września 2019

Zabójcza prawda

 Przedpremierowo

„Kryształowi. Polowanie”

Joanna Opiat-Bojarska


Kiedy rzeczywistość okazuje się mieć drugą, a nawet trzecią twarz niczego nie można być pewnym. Jednak nie zawsze od razu da się dostrzec dwoistość otoczenia, czasem za zaufanie trzeba zapłacić wysoką cenę. Prawda, prawo, przyjaźń, praca, te słowa dla zbyt wielu nie znaczą nic, bo liczy się kariera, pieniądze i przede wszystkim własna osoba, cała reszta to jedynie pionki, które mają służyć osiągnięciu osobistego celu.

Kto pod kim kopie dołki nie zawsze w nie wpada, w przeciwieństwo do tego, dla kogo są szykowane, a wydostać się z pułapki wcale nie jest łatwo. Zadanie Kryształowych zawsze jest to samo – mają wyłapać tych, którzy nie są uczciwymi policjantami, ale życie pisze bardzo często całkowicie odmienny scenariusz. Driver przekonał się o tym już nie raz, lecz przed nim kolejna batalia, prowadzone przez niego dochodzenie zaczyna nabierać rumieńców i zatacza coraz szersze kręgi. Śmierć podejrzanego to jedno, dalsze wydarzenia kierują uwagę policjanta w nieoczekiwanym kierunku, czy  dostrzegł coś co innym umknęło? Zaangażowanie w pracę niewdzięcznie odpłaciło mu się już nieraz, jak będzie tym razem? Ostatnio donos o mały włos nie pogrążył go, bo domniemanie niewinności to tylko nic nie znacząca teoria. Teraźniejszość przynosi coraz więcej pytań i zaczyna je zadawać wiele osób, skrywających pod nimi swój cel, daleki od tego deklarowanego. Czy uczciwość jeszcze ma sens, zwłaszcza gdy nie wie się kto jest wrogiem, bo słowo przyjaciel jest zbyt przereklamowane …

Pierwsza część zaintrygowała mnie, druga nie pozwoliła oderwać się od lektura, natomiast trzecia … trzecia po prostu wbiła mnie w fotel i zaskakiwała na każdym kroku. Czerń, biel, szarość i krwista czerwień, te kolory najlepiej oddają fabułę, w której nie ma prostych szablonów, bezbarwnych postaci oraz miałkiej akcji. „Kryształowi. Polowanie” to przede wszystkim fabuła, w jakiej nie ma żadnych oczywistych rozwiązań, każda teoria bardzo szybko zostaje poddana próbie, a jej wynik niejednokrotnie zaskoczy czytających. Szybkość kolejnych wydarzeń jest ogromna, ale co ważne są one ogniwami jednego łańcucha przyczynowo-skutkowego, wątki spojone są osobami bohaterów, nadal zaskakujących i pokazujących się w kolejnych maskach oraz pozostających zagadką do samego końca. Joanna Opiat-Bojarska postawiła na wyrazistość w każdym aspekcie, postacie noszą w sobie wiele emocji, są niejednoznaczne i każą się zastanowić nad tym co faktycznie tkwi w człowieku i co nim kieruje. Tempo powieści dostosowane jest do jej charakteru, pełne rozmachu sensacyjnego sceny, zwroty akcji podkręcają jeszcze i tak zawrotną szybkość, to, co jeszcze przed momentem wydawało się pewnikiem za chwilę widoczne jest w całkiem nowym świetle. Pisarka bezustannie trzyma czytelników w niepewności i z pytaniem – co jeszcze się wydarzy. W tym istnym labiryncie kłamstw, półprawd, donosów i braku lojalności nie ma niczego przypadkowego, w centrum wydarzeń jest jeden bohater, zmagający się z własnymi demonami, lecz wydający się pozostawać wierny zasadom, lecz czy na pewno jest Kryształowym? W ostatnim tomie wątpliwości mnożą się, pod znakiem zapytania postawiono wiele, co jeszcze wzmaga dynamiczność i prowadzi do zakończenia, które wirtuozersko łączy się z tym, co było i jest. 


PREMIERA:

2 października




Książkę przeczytałam dzięki 
uprzejmości
Wydawnictwu MUZA