PREMIERA:
„Idealny detektyw”
Kristen Ashley
Los bywa dość złośliwym bytem i niektórzy przekonują się o tym w okolicznościach, jakie miały całkiem inaczej wyglądać. Teoria i praktyka plus przeznaczenie bywają mieszanką dość wybuchową. A jeśli jeszcze trafi na dość ciekawe osoby, stojące za całym tym chaosem to pozostaje tylko stanąć z boku i obserwować co przydarzy się po drodze, bo na pewno będzie ciekawie i dość wybuchowo.
Ava miała świetny, no powiedzmy dobry, plan by pomóc przyjaciółce w jej uwolnieniu się od niewiernego małżonka. Główną rolę odgrywał w nim dobry znajomy z dzieciństwa, zawodowy detektyw, co gwarantowało powodzenie całemu przedsięwzięciu. Kłopot w tym, iż nie do końca zamierzenia zostają wcielone w życie. Po pierwsze niewierny mąż ma naprawdę wiele za uszami, po drugie za zebranie dowodów przeciwko niemu bierze się sama Ava, no a po trzecie prywatny śledczy to już w ogóle skomplikowana kwestia. Luke Stark zbyć się łatwo nie daje, zwłaszcza, że ma pewne podejrzenia co do swojej niedoszłej klientki i tego jak groźna jest to sprawa. Dziewczyna wplątała w dość duże opały, o wiele groźniejsze niż mogłaby przypuszczać. Czy ona tego chce czy też nie pomaga jej dawny przyjaciel. Oboje mają własne zdania co do swojej roli w ostatnich wydarzeniach, całkowicie odmienne i wzajemnie wykluczające się. No i pozostaje jeszcze kwestia emocji o temperaturze wrzenia oraz pewnych znajomości, dość kontrowersyjnych i powiedzmy szczerze mogących przysporzyć jeszcze większych zawirowań w życiu Avy. Kobieta ma talent do pakowania się w dość nieciekawe sytuacje i postępowania zgodnie z tym, co uważa za słuszne i równocześnie ściąga na nią kłopoty. Tych dwoje tworzy bardzo wybuchowy duet i co tu ukrywać ich znajomi przyglądają im się z dużym zaciekawieniem, bo trzeba im przyznać, iż wiele się między nimi dzieje. Jednak czy są przygotowani na to, co jeszcze przed nimi? Prawdziwe niebezpieczeństwo jest bliżej niż myślą …
Romans, sensacja jak z kina akcji i humor oraz bohaterowie z jakimi można przysłowiowe konie kraść. Tak w skrócie, więcej niż telegraficznym, dałoby się powiedzieć o książce „Idealny detektyw”. Jednak skróty nie zawsze są dobre, zwłaszcza jeśli można na jakiś czas po prostu pozostawić codzienność gdzieś obok, a samemu dobrze zabawić się podczas lektury. Kristen Ashley przygotowała rozrywkową historię, taką z kategorii, pozwalającej na oderwanie się od tu i teraz i skorzystania z zaproszenia do małej wycieczki w barwny, książkowy, świat. Pisarka doskonale zna przepis na to by czytelnik w równej mierze dobrze się bawił, był zaskakiwany w odpowiednich momentach i mógł się, chociaż na krótką chwilę, zżyć się z postaciami. Znany wzór można ograć tak aby zaserwować, w oczywistych ramach, fabułę ciekawą i intrygującą co do tego jakie perypetie czekają na niesfornych bohaterów. Co do tego ostatniego można być pewnym, iż nuda raczej nie grozi, za to pościgi, gorące uczucie oraz wojenka damsko-męska jak najbardziej. Pisarka połączyła część obyczajową z spektakularnymi scenami sensacyjnymi oraz nie zapomniała o tym, by postacie miały swoje cechy charakterystyczne. „Idealny detektyw” to dobry pomysł na czytelniczą zabawę, podczas której można zrelaksować się, pośmiać i przede wszystkim dać się pochłonąć przygodom przyjaciółek o ich obrońców.
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję: