Nowość:
„Cień”
Marek Stelar
Niewinność rzadko kiedy jest oczywista, zwłaszcza jeśli chodzi o zabójstwo. Udowodnienie jej wcale nie bywa formalnością, a często żmudną pracą, w której trzeba oczyścić kogoś z podejrzeń, czasem wbrew jego woli. Przy okazji można odkryć o wiele więcej niż ktokolwiek spodziewał się.
Cień podejrzeń, duża dawka niepewności oraz przypadek czyli śledztwo prowadzone dwoma torami – oficjalnym i prywatnym. Prokurator Michalczyk oraz detektyw Krugły niejedno morderstwo mają za sobą, ujęcie zabójcy także nie jest im obce. Co więcej wcale nie liczą w jednostkowo zakończonych sukcesem wspólnych spraw. Jak będzie tym razem? Oczywistość wcale nie oznacza, że prawda zwycięży, zwłaszcza jeśli jest mocno zagmatwana i wciąż skrywa się za mgłą przypuszczeń oraz kłamstw, skutecznie ją jeszcze zagęszczających. Na ile można ufać odkrytym tropom? Jak na razie wskazują one, że ktoś ma na koncie więcej niż jedno zabójstwo, a to oznacza kolejny ostry wiraż, po którym nie wiadomo co ujrzy Michalczyk i Krugły. Jak na razie pojawiło się kilka hipotez, każda ma niejasne motywy i dużo znaków zapytania i jeszcze więcej białych plam. Jednak łącząc kolejne fakty jedna z teorii wysuwa się na czoło, chociaż zdaje się być mało prawdopodobna, lecz dobry śledczy przyjrzałby się jej bliżej. W kręgu coraz większego zainteresowania znajduje się miejscowy ksiądz, sieć powiązań zdaje się coraz bardziej wokół niego zagęszczać, a kolejne informacje wcale nie wyjaśniają roli, jaką mógł odegrać. Jedno jest pewne liczba ofiar zwiększa się, co wcale nie przechodzi bez echa. Pozostaje Michalczykowi i Krugłemu sprawdzić nawet najbardziej nieprawdopodobne hipotezy oraz przeszłości, jedno z drugim wbrew pozorom ma wiele wspólnego!
Kto zabił i dlaczego? Dwa pytania w jednym, na które odpowiada Marek Stelar w „Cieniu”, bawiąc się z czytelnikiem na ponad czterystu stronach. Za każdym razem kiedy wydaje się, że odpowiedź już znamy okazuje się, iż do niej jeszcze daleko i z pewnością nie w tym kierunku. Duet detektywistyczno – prokuratorski wie jak wykorzystać doświadczenie zawodowe oraz dochodzeniową intuicję, co przekłada się na intrygującą historię, w jakiej hasło zagadka kryminalna” okazuje się liczbą mnogą. Autor doskonale wybrał punkty gdzie następują zwroty akcji, pojawiają się oczywiście w najmniej spodziewanym punkcie i stawiają pod znakiem zapytania to, co już zdążyliśmy uznać za pewnik. Gdzieś pomiędzy tym, co czytający zdążyli się dowiedzieć i czego jeszcze nie są świadomi toczy się intrygująca rozgrywka bohaterów o poznanie prawdy. Nie jest ona prosta, składa się na nią wiele elementów, niekiedy wprost prawie niezauważalnych detali, lecz kiedy zaczyna się je zauważać zbrodnicza układanka daje coraz bardziej widoczny obraz, ale czy rzeczywisty? Marek Stelar nie odpuszcza czytelnikowi do samego końca, pokazując kto jest prawdziwym mistrzem kryminalnego suspensu.
Za możliwość przeczytania
książki
dziękuję: