„Wszystkie noce Zeusa.
Boski romans”
Gosia Lisińska
Uwaga na marzenia mogą
się spełnić. Czasem okazuje się, iż rzeczywistość nawet przerasta nasze skryte
pragnienia. Tyle szczęścia na raz? Czy to nie jest zbyt piękne by mogło być
prawdziwe? No cóż najlepiej jest się przekonać samemu, zwłaszcza, jeśli nie
chce się później żałować, chociaż czy nie będą to miłe złego początki?
Podobno nie ma gniewu większego
od tego odczuwanego przez zdradzoną kobietę. A jeśli mamy do czynienia z
boginią? Taką najprawdziwsza z prawdziwych? Niech się strzeże ten, kto nie brał
tego pod uwagę. Zeus jakoś pominął ten aspekt i jak się okazało nawet jego
boskość nie ochroniła go przed zemstą Hery i innych zdradzonych. I to jaką!
Jednak teraz mamy czasy współczesne i kto wierzy w starych bogów? Może już
niewielu, ale klątwa jest jak najbardziej aktualna i trwa niezmiennie od
wieków. Co jakiś czas można oczywiście przekleństwo zdjąć, lecz warunek jest
dość przebiegle skonstruowany. W końcu kobiety go wymyśliły! Jak do tej pory
boski pan Olimpu ma z nim ogromny problem. Jak będzie tym razem? Uda się
przechytrzyć boskie furie czy znowu trzeba będzie czekać na kolejną szansę? Obecna
sytuacja chyba nie do końca jest taka jak zazwyczaj, a to rodzi nowe
zagrożenia, zwłaszcza dla kogoś, kto jest mu bliski oraz jest śmiertelniczką. Klątwa
ma moc, lecz prawdziwe uczucie również, pytanie tylko które z nich większą? No
i z gniewem zdradzonych boskich pań?
Zemsta, przekleństwo,
olimpijscy bogowie i pewna kobieta. Gromowładny Zeus znany jest z mitologii z
bardzo lekkiego traktowania wierności, a od tego już krok by kogoś zdenerwować.
Taki zalążek fabuły obiecująco zapowiada się czyż nie? Gosia Lisińska
wykorzystała potencjał znakomicie, nie zapominając oczywiście o mitycznym
entourage`u, lecz jeśli ktoś spodziewa się antyku to dostanie coś o wiele
bardziej interesującego. Jednak drugi plan nie jest przecież najważniejszy, clou
wszystkiego to oczywiście bohaterowie, a ci są dosłownie boscy i uwodzą
czytających jak tylko pojawią się na scenie. Uroku nie można im odmówić, ale
autorka nie zapomniała także o ich mroczniejszej stronie, która niejednokrotnie
jest w mitach widoczna. Sam tytuł „Wszystkie noce Zeusa. Boski romans” jak się
przekonujemy podczas lektury jednocześnie jest dość przewrotny i bardzo dobrze
oddający motyw. Oczywiście są uczucia, bogowie i boginie, śmiertelnicy wcale
nie są na uboczu tej historii, a w samym centrum i daleko im do marionetek. Nie
brakuje też tajemnic i zwrotów akcji. Na tym nie koniec, gdyż właśnie akcja
nabiera jeszcze większego rozpędu, aż do finału, gdzie okazuje się kto i co
zwyciężają, a wcale nie jest to takie oczywiste!