„Dziwna
pogoda”
Joe
Hill
Czasem
mniej oznacza więcej, lecz skondensowana forma, jaką są opowiadania, tylko na
pierwszy rzut wydaje się łatwiejszą dla autora. W noweli wystarczy jeden słaby
moment by czytelnik przekreślił całość, nie tak łatwo także przykuć jego uwagę,
tak by rozsmakował się w opisywanej historii. Niewielka ilość słów nie wyklucza
tego by pozostały one w pamięci na dłużej niż obszerniejsze konstrukcje. Nie
wszystkim udaje się zawrzeć wiele w małej objętości, ale kiedy ta sztuka zostanie
opanowana daje czytającym niezapomniane wrażenia i materiał do przemyśleń.
Ile
może znaczyć dla kogoś zdjęcie? Kawałek papieru
z utrwaloną chwilą, tylko tyle albo aż tyle. Dla Michaela były jedynie
czymś co zalegało w albumach, jednak w pewnym momencie zmienił nastawienie.
Dlaczego? Dostrzegł coś czego nie zauważyli inni – skrawki wspomnień lub
skradzionej pamięci jakiej nie dało się odzyskać. Jak to możliwe, że zadrukowany
skrawek ma taką moc, a może ważna jest osoba fotografa? Michael krok za krokiem
odkrywa tajemnicę, na którą trafił przypadkowo i jaka stała się dla niego czymś
więcej niż jednym z wielu eksperymentów. Do czego doprowadzi to
zainteresowanie?
Posiadanie
broni dla wielu jest oczywistością, staje się ona symbolem i jednocześnie
wyznacznikiem wyznaczonej sobie roli. Jednak w nieodpowiednich rękach stanowi
śmiertelne narzędzie, ale czy nie jest zbytnie uogólnienie? Kim jest człowiek
stawiający czoła niebezpieczeństwu? Wielu powie bohaterem, który powinien być
doceniony za swoje czyny, lecz czy prawda nie ma wielu twarzy? Zło i dobro to
jedna i ta sama moneta …
Krok
w właściwym kierunku bywa bolesny, jednak niekiedy oznacza także, że gdy
zostanie uczyniony zmienia się wiele. Przede wszystkim trzeba stawić czoła temu
czego się unikało, a zanim to nastąpi jeszcze są pragnienia życia pełnego
iluzji. Łatwo tym ostatnim ulec i
próbować się nimi cieszyć, ale w końcu dostrzega się, iż są jedynie wydmuszką –
piękną z zewnątrz i pustą w środku.
Chwila,
nawet niezbyt długa, wystarczy by zmieniło się wszystko. Tak po prostu, lecz
tak wydaje się jedynie na początku, później zaczyna docierać do człowieka co
stracił i, że nie ma już możliwości powrotu do tego co było. Przyszłość nagle
rysuje się zupełnie odmiennie. Czy przyczyną tak radykalnych zmian może być deszcz?
Tak, pod warunkiem, iż przypina opad jedynie z nazwy, a naprawdę jest
śmiercionośnym huraganem kryształów zabijających niczego nie spodziewających się
ludzi. Sierpniowy upalny dzień, z rodzaju tych jakie spędzamy w pełnym słońcu
raczej spodziewając się oparzenia słonecznego, a nie ostrzy wbijających się w
ludzkie ciało. Dlaczego woda zmieniła się w broń? Naturalna katastrofa czy …
Przekazać
to co najważniejsze nie na setkach stron, lecz na kilkunastu lub
kilkudziesięciu wydaje zadaniem wcale nie tak trudnym. Jednak diabeł tkwi w
szczegółach czyli fabule, w której trzeba zawrzeć w mniejszej objętości to co
chce się przekazać i równocześnie nie przytłoczyć czytelnika oraz dać mu
satysfakcjonującą lekturę bez skrótów i uproszczeń. Joe Hill stanął na wysokości
zadania, a nawet wspiął się jeszcze wyżej, w zbiorze „Dziwna pogoda” przekazał
czytelnikom cztery historie, które dorównują pełno formatowym powieściom. Cztery
opowiadania to cztery okazje poznania bohaterów jacy stają przed
okolicznościami, które zmienią ich dotychczasową egzystencję, czasem w
niespodziewanym kierunku, a czasem będący wynikiem ich wcześniejszych kroków.
Każda nowela to osobna całość i poruszająca inną kwestię, podczas czytania
trzeba być przygotowanym nie lekturę z jednej strony pełną emocji, a z drugiej
na tematy jakich nie spodziewalibyśmy się. Autor swobodnie łączy gatunki i motywy, czytelnicy więc dostają i fantastykę
i społecznie ważne zagadnienia w
zbiorze, o jakim dużo można powiedzieć, natomiast znakiem rozpoznawczym jest
zaskoczenie.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję
wyd. Albatros